Teheran: Roosevelt i Stalin 467
Był bardzo zakłopotany, gdy się zorientował, że to młody Amerykanin. Tego wieczoru Roosevelt wydał kolację w swojej rezydenqi. Jego filipińscy kucharze przygotowali steki i pieczone ziemniaki, natomiast sam prezydent przyrządzał koktajle z wermutu, ginu i lodu. Stalin upił łyk i skrzywił się:
- Całkiem nieźle smakuje, ale mrozi żołądek.
Nagle Roosevelt „pozieleniał i na twarz wystąpiły mu wielkie krople potu”. Odwieziono go do jego pokoju. Kiedy Churchill powiedział, że Bóg jest po stronie aliantów, Stalin zadrwił:
- A diabeł jest po mojej stronie. Diabeł jest komunistą, a Bóg dobrym konserwatystą!
Dwudziestego dziewiątego listopada Stalin i Roosevelt spotkali się ponownie: Wierchownyj wiedział dzięki raportom Sergo Berii, że jego urok osobisty zadziałał. „Roosevelt zawsze wyrażał się o Stalinie w samych superlatywach”, wspominał Sergo, co pozwoliło mu wywierać presję na Churchilla. Tego ranka prezydent wystąpił z propozycją utworzenia organizacji międzynarodowej, która stała się znana jako Organizacja Narodów Zjednoczonych. Tymczasem generałowie konferowali z Woroszyłowem, który, według Lunghiego, absolutnie nie potrafił zrozumieć trudności morskiego desantu we Francji, uważając, że to coś w rodzaju forsowania rosyjskiej rzeki na tratwie.
Przed następnym posiedzeniem Churchill, jedyny brytyjski premier, który podczas swego urzędowania nosił mundur, pojawił się w granatowym mundurze RAF-u, by otworzyć uroczystą ceremonię dla uczczenia bitwy pod Stalingradem. O 15.30 delegacje zebrały się w westybulu ambasady. Potem zjawiła się Wielka Trójka. Wartę honorową pełnili brytyjscy piechurzy z bagnetami na karabinach i żołnierze NKWD w błękitnych mundurach z czerwonymi wyłogami i pistoletami maszynowymi przewieszonymi przez pierś. Orkiestra odegrała hymny państwowe, w przypadku Związku Radzieckiego - stary. Zapadła cisza. Brytyjski oficer podszedł do leżącego na stole wielkiego czarnego futerału i otworzył go. Na wyściółce z „bordowego aksamitu” leżał połyskujący miecz. Oficer wręczył go Churchillowi, który, trzymając miecz w wyciągniętych dłoniach, zwrócił się do Stalina:
- Jego Wysokość król Jerzy VI upoważnił mnie do przekazania panu [...] tego miecza [...]. Na klindze znajduje się napis: Dar króla Jerzego VI w dowód hołdu narodu brytyjskiego dla obywateli Stalingradu o sercach ze stali.
Churchill postąpił naprzód i ofiarował miecz Stalinowi, który przez chwilę trzymał go z uszanowaniem w dłoniach, a następnie podniósł do ust i ucałował. Był wyraźnie poruszony.
- W imieniu obywateli Stalingradu - odpowiedział „niskim ochrypłym głosem” - pragnę wyrazić swoją wdzięczność...