Teheran: Roosevelt i Stalin 471
stole wśród brzęku talerzy”. Lunghi zobaczył, że zdenerwowany perski kelner „uskoczył na bok w ostatniej chwili”. Pawłów w swoim nowym dyplomatycznym mundurze „znalazł się w samym centrum eksplozji” i został „ochlapany od stóp do głów”, ale Brooke przypuszczał, że „ryzykowałby życie, gdyby przestał tłumaczyć”. Stalin nie ucierpiał w najmniejszym stopniu.
- Pudło - szepnął marszałek lotnictwa, sir Charles Portal.
Podczas ostatniego spotkania następnego dnia Roosevelt wyjaśnił w zaufaniu Stalinowi, że ponieważ zbliżają się wybory prezydenckie, nie chciałby w tej chwili rozmawiać o sprawach polskich. Podporządkowanie losów kraju, z powodu którego toczyła się wojna, amerykańskim rozgrywkom politycznym mogło tylko umocnić Stalina w jego zamiarze ujarzmienia Polski. Wymownym świadectwem dyletanckiego charakteru tej poufałej konferencji był fakt, że na ostatnim posiedzeniu plenarnym Churchill i Stalin dyskutowali o polskich granicach, posługując się mapą wydartą z „Timesa”. Sojusznicy zachodni nie zdawali sobie sprawy, jak niebezpieczne mogą być te spotkania dla otoczenia Stalina, dopóki tłumacz Churchilla, Birse, nie ofiarował swemu radzieckiemu odpowiednikowi, Pawłowowi, kompletu dzieł Charlesa Dickensa. Pawłów niepewnie przyjął prezent.
- Bardzo się zbliżyliście z naszymi zachodnimi przyjaciółmi - uśmiechnął się Stalin na widok nerwowego zażenowania Pawłowa.
Drugiego grudnia Stalin, „zadowolony”, że sojusznicy zachodni obiecali w końcu rozpocząć operację „Overlord” wiosną, wyleciał z Teheranu i na lotnisku w Baku zrzucił swój marszałkowski mundur, przywdziewając ponownie stary płaszcz, czapkę i buty z cholewami. Pociąg zawiózł go do Stalingradu, miasta, które odegrało tak doniosłą rolę w jego życiu. Odwiedził kwaterę główną Paulusa, lecz jego limuzyna jechała za szybko po wąskich ulicach usłanych stertami niemieckiego ekwipunku i zderzyła się z pojazdem prowadzonym przez kobietę, która omal nie wyzionęła ducha, kiedy zdała sobie sprawę, z kim miała kolizję. Zaczęła płakać:
- To moja wina.
Stalin wysiadł i uspokoił ją:
- Nie płaczcie. To nie wasza wina. Winna jest wojna. Nasz samochód jest opancerzony i nic mu się nie stało. Wasz można naprawić.
Potem pojechał prosto do Moskwy.1
* * *
Stalingrad, Kursk i Teheran przywróciły Stalinowi wiarę we własną nieomylność. Kiedy zwycięstwo stało się oczywiste - napisał Mikojan - Stalin zrobił się zarozumiały i kapryśny. Długie, suto zakrapiane obiady zaczęły się na nowo: Stalin znów zaczął pić, znajdując wyraźne upodobanie w tych