126 Weseli kompani: Stalin i Kirów, 1932-1934
W sali obrad Kirów usiadł ostentacyjnie, wśród żartów i śmiechów, z członkami własnej delegacji, a nie w prezydium, co rozdrażniło Stalina, który dopytywał się bez przerwy, z czego delegaci się śmieją. Jego zwycięstwo zostało doprawione goryczą. Mimo to nieustanna walka ze zdrajcami odpowiadała jego charakterowi i ideologii. Żaden przywódca polityczny nie był tak nastawiony na permanentną wojnę z wrogami jak Stalin, który uważał się za samotnego rycerza, zmęczonego i zrezygnowanego, ale wyruszającego w kolejną szlachetną misję, za bolszewicki odpowiednik tajemniczego kowboja zaprowadzającego porządek w ogarniętym bezprawiem pogranicznym miasteczku.
Nic z tego nie znalazło odbicia w wystąpieniach publicznych: „Nasza ojczyzna stała się krajem potężnego przemysłu, krajem kolektywizacji, krajem zwycięskiego socjalizmu” - oświadczył Mołotow, otwierając zjazd 26 stycznia. Stalin odczuwał satysfakcję, patrząc, jak jego wrogowie, od Zi-nowiewa do Rykowa, starzy i nowi, prześcigają się w pochwałach pod jego adresem: „Przesławny marszałek wojsk proletariatu, najlepszy z najlepszych: towarzysz Stalin” - oświadczył Bucharin, obecnie redaktor naczelny „Izwiestii”. Ale kiedy Postyszew, inny stary bolszewik postawiony niedawno na czele organizacji partyjnej na Ukrainie, zapowiedział Kirowa, zjazd zgotował mu owację na stojąco. Kirów stanął na wysokości zadania, wymieniając Stalina („największego stratega wyzwolenia ludu pracującego naszego kraju i całego świata”) dwadzieścia dziewięć razy, a na zakończenie powiedział:
- Nasze sukcesy są naprawdę oszałamiające. Do diabła... po prostu chce się żyć i żyć, naprawdę, i po prostu patrzeć, co się dzieje. To fakt!
Stalin dołączył do „grzmiących oklasków”.
Ostatnim zadaniem zjazdu był wybór Komitetu Centralnego. Zazwyczaj była to zwykła formalność. Delegaci otrzymali przygotowaną przez Sekretariat (Stalina i Kaganowicza) listę nazwisk, które zgłaszano z sali: Kirów miał zaproponować Berię. Głosujący skreślali nazwiska kandydatów, na których się nie zgadzali, i głosowali na resztę. W ostatnim dniu zjazdu, 8 lutego, delegatom wręczono kartki do głosowania, lecz kiedy komisja skrutacyjna rozpoczęła pracę, przeżyła wstrząs. Nadal nie jest do końca jasne, co się naprawdę stało, ale wydaje się, że Kirów otrzymał jeden lub dwa głosy „przeciw”, Kaganowicz i Mołotow po sto, a Stalin od 123 do 292 głosów „przeciw”. Na kartkach znajdowały się nazwiska tylu kandydatów, ilu należało wybrać, wszyscy zostali więc „wybrani” automatycznie, dla miłości własnej Stalina był to jednak kolejny cios, który przekonał go, że jest otoczony przez „obłudnych dwulicowców”.