140 Weseli kompani: Stalin i Kirów, 1932-1934
jad Borgiów na bolszewicki dwór.26 Ale Stalinowi też przyszła do głowy trucizna; rozmyślając o osiemnastowiecznym dworze perskim, którego dzieje studiował, nabazgrał wcześniej na skrawku papieru podczas posiedzenia Politbiura: Trucizna, trucizna, Nadir Chan.21
Po zakończeniu plenum, 28 listopada, Stalin osobiście odprowadził Kirowa do pociągu Czerwona Strzała i uściskał go w jego przedziale.28 Następnego dnia Kirów wrócił do pracy w Leningradzie. 1 grudnia pracował najpierw w domu, przygotowując przemówienie, a później, w czapce i płaszczu przeciwdeszczowym, wyszedł z mieszkania i udał się pieszo do Instytutu Smolnego. Do imponującego, neoklasycystycznego gmachu Instytutu Smolnego wkroczył wejściem publicznym. O 16.30 w towarzystwie ochroniarza Borisowa ruszył po schodach do swego gabinetu na drugim piętrze. Borisow został z tyłu, albo z powodu słabej kondycji, albo celowo zatrzymany przez czekistę z Moskwy, który pojawił się w drzwiach.
Na drugim piętrze Kirów skręcił w prawo i minął ciemnowłosego młodego człowieka nazwiskiem Leonid Nikołajew, który przywarł do ściany, aby przepuścić Kirowa, a następnie poszedł za nim. Nikołajew wyciągnął rewolwer nagan i z odległości metra strzelił Kirowowi w kark. Potem skierował rewolwer w swoją stronę, ale pracujący w pobliżu elektryk w jakiś sposób zdołał go obezwładnić i druga kula trafiła w sufit. Nadbiegł zdyszany Borisow, wyciągając pistolet. Kirów upadł twarzą w dół z głową obróconą w prawo, w ręku wciąż ściskał teczkę.
Przez kilka minut panował kompletny chaos, świadkowie i funkcjonariusze NKWD biegali w różnych kierunkach, wszyscy widzieli te same zdarzenia w inny sposób i składali sprzeczne zeznania: nawet broń widziano raz na podłodze, a raz w ręku zabójcy. Wydaje się, że w dramatycznych momentach w powietrzu unoszą się jakieś szczególne miazmaty, i tym razem nie było inaczej. Liczy się tylko to, że Kirów leżał bez życia na podłodze obok nieprzytomnego Nikołajewa. Przyjaciel Kirowa, Roslakow, klęczał nad nim, podtrzymując jego głowę i szepcząc: „Kirów, Mironycz”. Położono Kirowa na stole konferencyjnym, Roslakow wciąż trzymał opadającą bezwładnie głowę, z rany na karku sączyła się krew. Poluzowano mu pasek i rozpięto koszulę. Zjawił się szef leningradzkiego NKWD, Miedwied, ale przy drzwiach zatrzymali go moskiewscy czekiści.
Przyjechali trzej lekarze, w tym jeden Gruzin, Dżanelidze. Wszyscy stwierdzili, że Kirów nie żyje, lecz mimo to aż do 17.45 robili mu sztuczne oddychanie. Lekarze w państwach totalitarnych są przerażeni śmiercią ważnych pacjentów - i mają po temu powody. Kiedy wreszcie dali za wygraną, zdali sobie sprawę, że ktoś będzie musiał zawiadomić Stalina. Wszyscy pamiętali, gdzie byli, kiedy zamordowany został Kirów.29