104 Weseli kompani: Stalin i Kirów, 1932-1934
mógł spowodować upadek z łóżka. Nikt, kto wiedział o wydarzeniach tamtej nocy, nigdy nie sugerował, że Stalin ją zabił. Stalin zdawał sobie jednak sprawę, iż wrogowie będą go o to obwiniać.
Na wysokości serca dziura o średnicy pięciu milimetrów - otwarta dziura - zanotował profesor. - Wniosek: śmierć nastąpiła natychmiast na skutek otwartej rany serca. Tego skrawka papieru, który można obecnie zobaczyć w Archiwum Państwowym, nie oglądano przez następne sześćdziesiąt lat.
Mołotow, Kaganowicz i Sergo miotali się gorączkowo, zastanawiając się, co robić: jak zwykle w takich chwilach bolszewicki instynkt nakazywał im kłamać i ukrywać prawdę, chociaż w tym przypadku, gdyby byli bardziej otwarci, mogliby zapobiec fatalnym w skutkach plotkom. Było jasne, że Nadia odebrała sobie życie, lecz Mołotow, Kaganowicz i jej ojciec chrzestny Jenukidze uzyskali zgodę Stalina, by informacji o samobójstwie nie podawać do wiadomości publicznej. Mogłoby to zostać odebrane jako protest polityczny. Postanowili ogłosić, że zmarła na zapalenie wyrostka robaczkowego. Lekarze, których Hipokratesowej przysiędze bolszewicy sprzeniewierzali się w nie mniejszym stopniu niż naziści, podpisali fałszywy akt zgonu. Służbę poinformowano, że Stalin był w swojej daczy z Mołotowem i Kalininem - ale, co zrozumiałe, słudzy plotkowali.
Jenukidze sporządził projekt oświadczenia, a później napisał list kondolencyjny, który następnego dnia miał się ukazać w „Prawdzie”, podpisany przez żony wszystkich przywódców, a także samych przywódców, poczynając od czterech najlepszych przyjaciółek Nadii: Jekatieriny Woroszyłowej, Poliny Mołotowej, Dory Chazan i Marii Kaganowicz: Nasza najdroższa przyjaciółka, osoba o cudownej duszy [...] młoda, pełna życia i oddana partii bolszewickiej i rewolucji. Ci niepoprawni dogmatycy nawet śmierć postrzegali w kategoriach bolszewizmu.1
Ponieważ Stalin niemal odchodził od zmysłów, Jenukidze i palatyni musieli zdecydować sami, jak zaaranżować ten wyjątkowy pogrzeb. Bolszewicki rytuał pogrzebowy łączył w sobie elementy tradycji carskiej i własnej szczególnej kultury. Zmarli byli upiększani przez najlepszych specjalistów, zazwyczaj profesorów sprawujących pieczę nad zwłokami Lenina, a później spoczywali na katafalku, ze śnieżnobiałymi, często ubarwionymi różem twarzami, wśród surrealistycznych dekoracji w postaci tropikalnych palm, bukietów, czerwonych sztandarów, oświetlonych lampami łukowymi. Członkowie Politbiura nieśli otwartą trumnę do i z Sali Kolumnowej moskiewskiego Pałacu Zjazdów, gdzie pełnili również wartę niczym dawni rycerze. Dostojne zwłoki poddawano następnie kremacji i odbywał się wojskowy pogrzeb z pompą; członkowie Politbiura znów nieśli wymyślny katafalk