skanuj0064

skanuj0064



przejedzie im ponad głowami), oprowadzała go tak, jak się oprowadza po kryptach średniowiecznych. Oprowadzała go po miejscach, które były stosunkowo zwykłe, a on próbował na to patrzeć jej oczami. Ona pytała: — Skąd się tu bierzesz? — i nie mogła tego zrozumieć.

Wydawało jej się dziwne to, co z innego punktu widzenia było zwykłe: była wielopostaciowa, wielokolorowa jak kameleon.

Miejsca te miały swoją historię, której nie było z początku widać, która wyłaniała się stopniowo, jak skały w czasie odpływu.

Wychodzili na ulicę, przy której mieszkała, i ta ulica była ulicą, przy której mieszka Ewa, ze swoimi brudami i tajemnicami. Ale co się stawało stopniowo z ulicą? Z początku widziana jak gdyby z boku, tak że musiała się dziwić i szukać domu, w którym mieszka. Potem rozwierały jej się chrapy, jak psu, co wietrzy: idzie powoli, powoli, rozglądając się po nieznanej okolicy, chociaż wczoraj była jej jeszcze dobrze znana, domy są obce (przypominają budy z filmu „Ludzie za mgłą”) i czuje, czuje (na szczęście jest Emil), że za chwilę nie potrafi sama wrócić do domu, zgubiona w nieznanym mieście, że w ogóle nie ma domu, że jedynym znanym jej miejscem jest skała, zwisająca nad morzem, z której wydobywa się, jak opar, historia jej dzieciństwa, parują jej łata małej dziewczynki, z mchu wciśniętego...

I pytała:

—    Skąd się tu wziąłeś? Co mamy wspólnego?

I pytała:

—    Czego chcesz ode mnie?

A gdy on próbował coś odpowiedzieć żartem:

—    Jakim prawem pan mnie zaczepia?

Tak głęboko weszła w swój trans. I czym on bardziej próbował ją ściągnąć na inną płaszczyznę, tym ona się bardziej robiła obca, prawie nawiedzona, tak że on musiał się bardzo opanowywać, żeby nie zacząć krzyczeć.

A potem całowała go na ulicy, mówiła:

— Nigdy bym sobie nie pozwoliła zajść tak daleko, gdybym nie wiedziała, że ty tu jesteś.

A potem, gdy był mróz i zimno, czekał na nią i czekał, gdzie tylko mógł, i ona mu raz powiedziała, że jej ojcu wydają się podejrzane gwizdki, którymi ją wołał, że wobec tego musi przestać gwizdać (początek Sonaty B-moł). Czekał i czekał fantastycznie długo, na mrozie, dwie i trzy godziny, aby ją złapać (gdy nie byli umówieni).

Czasem, gdy czekał, wieczorem, wychodził z niego praczłowiek, wychodził grzać się do światła i był zdziwiony, że tak mało ciepła na niego spływa.

Zostawał tylko jeden środek, telefon, którego należało używać nieczęsto (telefon był w sklepie jej ojca). Prosił wszystkie koleżanki, jakie miał, aby telefonowały, przejeżdżał na drugi koniec miasta, aby je prosić.

Gdy pewnego razu przyszedł ze spotkania, ze skurczem płaczu w gardle, i tak niesłychanie wydawało mu się, że jeszcze jej coś musi powiedzieć, „wytłumaczyć”, zdecydował się w rozpaczy poprosić o to matkę. Matka była chora i wkrótce miała być operowana, i poza tym ignorowała Ewę, bo słyszała coś o jej rodzinie, bo twierdziła, że jest bezczelna (nie kłaniała jej się nigdy na ulicy), jednym słowem — dość powodów. I mama miała dzwonić, jako koleżanka.

Mama powiedziała: — Dobrze — ani jednego słowa uwagi, i zatelefonowała. To mu zaimponowało.

135


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0012 (235) MISTRZ powstawszy wznosząc z tej pożoi że sit tak jak się grozi jedyna Liczba która
21022 skanuj0012 (235) MISTRZ powstawszy wznosząc z tej pożoi że sit tak jak się grozi jedyna Liczba
wolony jak i z otoczenia. Dobry apetyt martwi go tak, jak innych brak apetytu. Zdrowie przyczyn
ScannedImage ZADANIE HERMENEUTYKI1 ( Esej ten ma na celu opisanie problemu hermeneutyczne-go tak, ja
68117 skanuj0049 (60) Magdalena TomkowiezKOBIECA TRYLOGIA LAETITII MASSON Tak jak piosenki i romanse
skanuj0071 Mówił jej do ucha: — Zdechnę, słyszysz, tak mi się podobasz, mam ochotę lizać ziemię (Koc
skanuj0019 (94) *1 to już analogiczne do współczesnych ufnall. Wydaje się. że po raz pierwszy wprowa
80128 skanuj0019 (94) *1 to już analogiczne do współczesnych ufnall. Wydaje się. że po raz pierwszy
ściąga finanse 4 1.    jakie podmioty kreują pieniądz, kto określa na jaką skalę się
Zdjęcie1911 WIKTOR WKINTRAUB 81 się wmówić w utwór jakiegoś ukrytego „głębszego” znaczenia, tak Jak
DSC00683 338 338 Miłosz zaś dowodzi: Miłość to znaczy popatrzeć na siebie, Tak jak się patrzy na obc
Obraz9 (17) środkowy i wskazujący. Tak układa się robótka po drugiej stronie ręki. Uwalni
się żyć powinno, że kto, chcąc czynić tak, jak się czynić powinno, nie czyni tak, jak inni ludzie cz
fil przyr7 wydaje mi się, że nasze poznanie przyrody — tak jak się nam ono jawi dzisiaj w różnorakic
Co to jest logika i jaki jest cel jej nauczania. My będziemy logikę rozumieć tak, jak się ją określ

więcej podobnych podstron