szczęśników. Co nie najmniej istotne, idea przytułku odzwierciedlała szerszy proces przechodzenia od religii do naukowego sekularyzmu. W tradycyjnym chrześcijaństwie rozstrzygająca była linia podziału pomiędzy wierzącymi i heretykami, świętymi i grzesznikami - natomiast niewielkie znaczenie miała opozycja ludzi zdrowych na umyśle i umysłowo chorych. To uległo zmianie i tak powstał wielki podział, zrodzony w „wieku rozumu”, który przeciwstawił sobie rozum i całą resztę - zepchniętą na dno, ograniczoną ścianami przytułku. Psychiatria skradła klucze św. Piotra do bram niebios. Ufundowanie przytułku równało się ustanowieniu kordonu sanitarnego, który otoczył „normalnych”, oddzielając ich od „obłąkanych”; wytyczył on równocześnie granice inności obłąkanego, tworząc kontrolowane przez rozmaite techniki zarządzania środowisko, w którym z jego obcością można było się uporać.
Sie jesteś li zdolnym poradzić chorym na duszy?
(Makbet)
Nowożytność otrzymała w spadku po poprzednich epokach nadzwyczaj zróżnicowane koncepcje szaleństwa. W chrześcijaństwie, jak już wiemy, źródeł anormalności powszechnie upatrywano w interwencji nadprzyrodzonej, czy to szatańskiej, czy boskiej. Humanizm renesansowy i naukowy racjonalizm zapoczątkowały ruch w przeciwną stronę - poszukiwanie wyjaśnień w kategoriach naturalistycznych i medycznych. W uporządkowanym, poddanym kontroli praw przyrody wszechświecie filozofii mecha-nicystycznej nie było miejsca dla szatańskiego opętania, a mania i melancholia, twierdzili z naciskiem lekarze oświecenia, brały się nie z wyroków nieba, ale z ludzkiego ciała. Tak etiologia choroby umysłowej nabrała charakteru organicznego.
141