— 122 —
najmnićj z grubego nie umiał wyróżniać tego, co być powinno a co nie, pod względem życia, zdrowia i mienia bliźniego, któryby w tem nie rozumiał maxymy: rnie czyn drugiemu co tobie niemiło". To na* wet, co pod względem praw osobistych lub rzeczowych jest mniej pewnem, mniej określonem, subtelniejszem, naprzykład: poszanowanie czci, zachowanie dobrej wiary względem cudzej własności, gdzie sfera cywilna nie daje się zwykle odgraniczyć od kryminalnej, stąd występki spełnione w rodzinie, w kółku towarzyskiem i t. p, których ko-dex ścigać nie może, w ogóle co tylko pod tym względem wychodzi ze sfery statecznej (pozytywnej) już jest właściwie z porządku obyczajo wpgo, należy do sfery obyczajności, występek tu odnoszący się n>e jest właściwie bezprawiem, ale nieobyczujnością.
To też tak występki jak cnoty tej kategoryi są, że tak powie my, najbardziej typowe, ze stanowiska społecznego; wyrażają cechy odznaczające nie tak rodzaj ludzi w powszechności, jak pewien typ społeczny. Moralność cechuje, albo cechować powinna ludzi wszystkich krajów i czasów, prawo stateczne, związane jest bezwarunkowo z państwem (status) tak, że o ile nie wyraża zasad onej, jego naruszenie po za kresem działalności tego ostatniego, winy, przestępstwa nie czyni. Obyczajność jest prawem społecznego porządku, niezałeżnem od państwa; ma to prawo własne każdy rodzaj uspołecznienia, więc nietylko każdy naród, ale każdy stan, wszelka sfera towarzyska. Mimo wspólnego źródła i celu moralności, prawa i obyczajności, te trzy sfery nie zawsze idą w parze. Państwo z pobudek koniecznej obron) częstokroć, częściej może niżby wymagał dobrze zrozumiany jego interes, znosi czyny niemoralne a nawet samo stanowi „prawa nie-sprawiedliw e“ (Skarga). Obyczaj mocą swojej arbitralności stawia się niekiedy opornym prawu, sprawiedliwością i pożytkiem publicznym zupełnie uzasadnionemu, że przywiedziemy naprzykład zwyczaj pojedynków, z barbarzyństwa, czasów powszechnej samowoli wynikłych, a z któremi prawodawstwo ucywilizowane przez tyle wieków bezskutecznie walczyło i dotąd poczęśei walczy. Lecz z drugiej strony przy znać należy, że prawodawstwo, czy to przez arbitralność z prawa wojny wynikłą, czy też przez doktryneryzm sfer rządzących, nieraz lekce ważeniem obyczaju w tradycyach i przeszłości ugruntowanego, do nieposłuszeństwa lub podstępnego obejścia swojej woli, nakłania.
W tym braku harmonii pomiędzy prawodawstwem a obyczajem, spoczywa niemoc niejednego dobrze uorganizowanego państwa, ale tem bardziej niebezpieczny jest stan społeczeństwa, którego obyczajnością jest — brak obyczaju. Zepsucie obyczajów przez oddalenie się