SO. UNIA DECKI: NAPISY
wlelu powstało, to jest: szynk trunków. NaJ-
■ „ t które#0 ^ Częńć autorów naszych donosi o różnych
hnM>oj*ch» zwłaszcza orzeźwiających; biada tylko, fcrWnyc ^ w stylu i pisowni. Są wprawdzie tacy, i ^ dymając się Lindego, piszą poncz lub puncz, ale da-lk*o większa liczba, przez szczególne przywiązanie do
■ litery <?, pisze: pqcz, co jest własnym wynalazkiem tych i znakomitych pisarzy. Jeden tylko autor, ile wiem, na I $[więto]m ich alskiej ulicy odrzucił staroświecką literę ą I j do o przyprawił ogonek. Równie nie ma powszechnej
■ zgody, czy wódka ma się pisać przez d, czyli przez t; 1 można albowiem przytoczyć bardzo poważnych autorów I na jednę i ma drugą stronę. Dla czego autor jeden na I Wielkiej ulicy, człowiek, jalk widać, spokojnego umysłu I i nie lubiący literackich sporów, poszedł w tym samym I napisie i za jedną stroną, i za drugą: „Tu są wotki Piwo I i Rożne Wódki cukrowe i Sirop Do Pącz”. Każde oprócz I tego przedmieście ma coś właściwego w obyczajach i ję-K zyku, ma swój charakter osobny. Ja, prawdę mówiąc, I najlepiej znam Zarzecze18, dlatego że tam często w po-I godne dni po kilka godzin czasu przepędzam oparty na I poręczy od mostu; przypatruję się albowiem z najwyższym I ukontentowaniem spienionej i z szumem spadającej z młyń-I skich kół wodzie. Szmer ten, jak dawno postrzegli poeci,
I niezmiernie jest przyjemny i wszystkim się podoba, lubo
nikt nie powie, dlaczego. Ja, co długo rozmyślałem nad tym odmętem i dotąd rozmyślam, sądzę, iż przyczyną ukon-I tentowania jest jakieś wewnętrzne czucie, że takuteńko | się dzieje w naszych głowach, myślach i postępkach. Nikt tego wprawdzie nie mówi, ale — nieprawdaż, czytelniku, że gdzie się obrócisz, czego się dotkniesz lub co ciebie
18 Zarzecze — przedmieście Wilna, oddzielone od miasta Wilią.