1 (142) 3

1 (142) 3



284 Wybór tJczasopism

tylko ręką machnie i bije, bo jest silny. Mazury kochają bardzo swoją ziemię rodzinną, a jest o nich taka pieśń...1

SYN KOMORNIKA2

Nie godzi się nigdy wstydzić rodziców. Są na świecie takie wyrodne dzieci, że się wstydzą rodziców swoich. Ja sam znałem i jeszcze znam takich synów, którzy się wstydzą rodziców dlatego, że ci są ubogimi. Znam jednego młodego człowieka, którego ojciec jest komornikiem na wsi, a bardzo pracbwitym i poczciwym człowiekiem. Syn jego chodził do szkoły wiejskiej, a że się dobrze uczył, więc pan tej wsi poznawszy go na popisie, kazał mu przychodzić do swego syna we dworze i razem z nim się uczyć. Syn komornika miał dobre pojęcie i pilnie się uczył; przeto kiedy pan oddawał swego chłopca do szkół, oddał i jego razem i w szkołach go utrzymywał.

Syn komornika przyjeżdżał razem z pańskim chłopcem na wakacje, ale więcej bawił się na dworze niż w chacie u ojca swego. Komornik nie żalił się na to, bo był kontent, że syn jego się uczy i że mu państwo we dworze bawić się pozwalają. Ale chłopiec im był starszy, tym rzadziej przychodził do swego ojca. Teraz już skończył gimnazjum, nauczył się wiele, wykształcił się i przy pomocy swego dobroczyńcy może zostać czy to księdzem, czy profesorem, czy lekarzem, czy też sędzią.

Ale na co się to wszystko przyda, kiedy dziś się wstydzi swego ojca; gdy przyjedzie na wakacje do dworu, to tylko z paniczami chce się bawić, a o ojcu ani wspomni i nawet się boi, żeby tylko kto nie wspomniał poczciwego komornika.

Spytałem go razu pewnego, czy się już widział ze swoim ojcem, czy już był u niego? Zarumienił się na to i zmarszczył młodzieniec, ale nic nie odpowiedział, tylko mnie potem unikał. W kilka dni widziałem, jak rano w niedzielę przyszedł pracowity komornik do dworu, więcej jak godzinę stał przed sienią, kiedy tylko drzwi się otworzyły, patrzał, czy syn jego nie wyjdzie, ale na próżno. Wyszedł dziedzic, a zobaczywszy kmiecia, którego szanował dla jego poczciwości, zapytał go: jak się miewa i czy czego nie żąda? Chłopek skromnie się ukłonił i nieśmiało powiedział, że słyszał, iż jego syn przyjechał od dwóch tygodni ze szkół i że chciałby go widzieć.

— Jak to — zapytał się dziedzic — czy nie był u was?

Komornik: — Nie panie, jeszcze się z nim nie widziałem.

Dziedzic: — To się nie godzi, żeby syn tak był niedbały o ojca. Zaczekajcie trochę, ja pójdę po niego, wygadam go za to i przyślę go do was.

Tę rozmowę dziedzica z komornikiem słyszałem bardzo dobrze, bo miałem okno otwarte i przypatrywałem się na drzewa, które się pięknie zieleniły. Bardzo mi było przykro słyszeć, jak komornik porządnie ubrany i z miłą twarzą tak nieśmiało pytał się o własne swoje dziecko; zamiast żeby syn dopytywał się o ojca, to ojciec był przymuszony dopytywać się o syna. Ciekawy byłem, jak się też przywita ten panicz z ubogim swoim ojcem, a jeszcze więcej dlatego, że się zaczęło więcej ludzi zgromadzać przed dworem.

Widać było, że dziedzic przyzwoicie skarcił niedobrego syna, bo młodzik wyszedł zachmurzony. Ubrany był w czarny surdut, w białą kamizelkę, w świecące buty, na kamizelce świecił się złoty łańcuszek od zegarka, na głowie miał ładną aksamitną czapeczkę — był to wcale przystojny i elegancko ubrany młodzieniec. Na twarzach zgromadzonych ludzi można było poznać, że wszyscy są ciekawi, jak się syn panicz z ojcem chłopem przywita.

Zgorszyłem się, moje dzieci, że syn nie tylko ojca w rękę nie pocałował, ale nawet czapki nie zdjął i jakby jaki pan przemówił do ojca: jak się macie? Poczciwy ojciec, czy nie wiedział, co uczynić, czy też zapomniał, że to syn, a myślał, że to panicz przed nim stoi, zdjął czapkę i ukłonił się do nóg własnemu synowi.

Tak mi się przykro zrobiło, że nie mogłem na ten widok dłużej patrzeć, zamknąłem okno i pomyślałem tylko: o! jak nieszczęśliwy jest ten ojciec, jak nikczemny jest ten syn, który na to zezwolił, że mu. się ojciec do nóg pokłonił. Jakże się ojciec zawiódł, bo kiedy dziedzic oddawał syna jego do szkół, pomyślał sobie niezawodnie kmiotek, że chociaż na starość będzie miał przytułek u syna! I na coż się przydały temu młodzikowi nauki? Im się kto więcej czego nauczył, tym rozumniejszym i lepszym być powinien.

Niedługo po tym zeszliśmy się wszyscy we dworze do obiadu, przyszedł i syn komornika z taką miną, jakby nigdy nic nie zaszło. Nie mogłem przenieść tego na sobie, żeby mu prawdy nie powiedzieć. Więc przy wszystkich gościach głośno tak się do niego odezwałem:

„Wstydź się, przy wszystkich tych gościach powiadam ci, że jesteś nikczemnym synem, bo wstydzisz się ojca własnego, pozwoliłeś na to, że ojciec się tobie czapką do nóg pokłonił, nie jesteś warcien tak pracowitego i poczciwego ojca i oświadczam ci to przy wszystkich, że odtąd gardzić tobą będę tak długo, dopóki się nie dowiem, że szanujesz i czcisz tego, który ci dał życie”.

Na te słowa panicz wyszedł z pokoju i już się odtąd z nim nie widziałem. Daj Boże, aby się naprawił.

1

Tu Estkowski przytacza fragment utworu Teofila Lenartowicza „Jak to na Mazowszu”, tytułując wiersz „Jak ioN\a Mazurach” (Przyp. red.).

2

„Szkółka dla Dzieci” 1852 T. III.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ADELAJDA. III. 9. 142 z Teodorą. Pozostają zatem tylko jeszcze dwaj inni, Albrecht II Pobożny i Erne
lichtarski (142) 284 6. Podejfcae dynamiczne do zarządzania przedsiębiorstwem (obniżenie kosztów pro
page0142 142 Biernych są niezliczone miliony. Czynnych tylko dziesiątki tysięcy. Bierny, to jest zwo
lichtarski (142) 284 6. Podejfcae dynamiczne do zarządzania przedsiębiorstwem (obniżenie kosztów pro
CCF20091019003 (2) 142 Ryś. 3. Rodzaje połączeń spawanych i zgrzewanych Spawanie i zgrzewanie możli
19776 skanowanie0004 10 WSTĘP kiedy wskazywałam, jak tylko ręka starczyła, na widnokręgu społecznym
75393 SDC12137 PODSUMOWANIE TRZEBIEŻY SCHEMATYCZNYCH Wybór drzew tylko z punktu widzenia geometrii p
wybór jednej. Tylko jeden nakaz może być wybrany ( moralność żąda nieustannej wiedzy i jej pogłębian
1 (142) 2 284 Omówienie syntetyczne wzorów bohatera dziecięcego. We wczesnych powieściach i opowiada
142 4 284 a)
FizykaII14701 142 chodzi między niemi tylko ta różnica, że w trójdźwięlm dur czyli majorowym obydwa
260 X. N. (m. WSEWOŁOD CZARNY); KAZIMIERZ.VI. 1. 2. a tylko uporządkowanie ich kolejne nie jest całk

więcej podobnych podstron