jl=T- U Brand-jua imieniem nsstrzygająca, di d ohaterów
amiana go na być i inaczej.
: nieznacznym niemieckiego, trzyma ifpadkach, naj-meznaczne od-u siebie
?m 9, na która! przez las,
lalopp” oncma-<:.'i na — „na”, Ji! Tłumacz nie-* po wtórzyła w drum wypadku, niezależnie.
nału, czy z tłu-s, jak poprzed-.ego więc prze-
obrazków, pod lipnickiej obej-ychicznym, roz-ej nie był ogra
niczony ramą rysunków, ale wykipiał poza nią. Tylko 84 wersy z poematu Konopnickiej powtarzają sytuację, anegdotę, słowa opisu oryginału; reszta, a więc blisko 300 wierszy, stanowi swobodne wariacje nie tyle rozwijające samą fabułę, która w takim wypadku musiałaby mieć swój odpowiednik w rysunkach — co malujące tło, pogłębiające charakterystykę, bogacące i konkretyzujące opis.
A oto jak przedstawia się fabuła poematu: Putte (Janek) poszedł wcześnie rano do lasu z dwoma koszyczkami, aby nazbierać czarnych jagód i borówek na imieniny mamy. Szukał, nie znalazł, usiadł na pniu. I wtenczas ukazał się przed nim brodaty krasnoludek (ein bdrtiger Zwerg), który przedstawił się jako król jagodowego lasu. Dotknął swym berłem Janka i zamienił go w krasnoludka. Teraz zaprowadził Janka do domu i przedstawił swoim siedmiu synom (blabars, pojkar — nazywa je Beskow7, a Brandt — Buben lub Burschen). Chłopcy zrywają jagody, a potem wszyscy wraz z Jankiem płyną najpierw łódką, a wreszcie jadą wierzchem na myszach do pięciu panien Borówczanych, mieszkających z ciotką Borówczyną (u Beskow — Lingonmamma, u Brandta — Preisslhe-ermutterlein). Tu wszyscy zbierają borówki. Potem jest podwieczorek i powrót do jagodowego króla, tym razem drabiniastym wozem zaprzężonym również w myszy. Pożegnanie i obudzenie. Pozostały tylko dwa koszyki pełne jagód. Teraz Janek pisze życzenia imieninowe i wszystko ustawńa na stole. Tyle fabuły. Powtarza ją Beskow w rysunkach. A więc Putte z koszyczkiem w lesie; Putte siedzący na pniu, a przed nim maleńki krasnoludek; Putte już pomniejszony do wzrostu krasnoludka w jagodowym lesie itd.
Rysunki, mimo fantastycznego pleneru, robione są manierą realistyczną. Obrazek stanowi fragment „rzeczywistości”, a nie kompozycję samą w7 sobie. Na przykład: chłopcy galopują przez jagodowy las na myszach. Na rysunku zmieściło się tylko trzech całych jeźdźców; z galopującego przed tą trójką widać tylko ogon mysi, a z galopującego za nią — mysi nos. Sama sytuacja jest fantastyczna, ale myszy są rysowane „jak prawdziwe” — mają rzeczywiste proporcje, w pyszczkach uzdy, za które trzymają jeźdźcy. Beskow całą pomysłowość, barwność opowieści wyprowadza z sytuacji, jakiej dostarcza fakt pomniejszenia chłopca do wzrostu krasnoludka, przy jednoczesnym zachowaniu normalnych wymiarów owadów, jagód, motyli itd. Putte wchodzi w ten sposób do prawdziwego (poza samym krasnoludkiem) mikroświata, jak w kraj czarów, w roli bezbronnego intruza. Tyle tylko, że świat ten u Basków nie jest dla chłopca groźny. Pojawia się pająk „krzyżak”, straszny z wyglądu, ale niegroźny dla chłopca, będącego pod opieką króla lasu.
Konopnicka w pełni wykazuje to, co wynika z tej sytuacji, i rozszerza swoją baśń o elementy dodatkowe. Baśń z Niemanslandu u Beskow7 przeniesiona zostaje w okolice, nad Bugiem.
Ale ogromna część tych poszerzeń doskonale obywa się bez ilustracji.