i odczytania” utworu mogą się różnić. Nadawca pośredni, przez użycie własnych subkodów ekspresywnych, a przede wszystkim przez własną interpretację, czasem arbitralną w stosunku do domniemanych intencji aatora — może zmienić sens i ideologię utworu. Może, i tak bywa nieraz, zmienić te sensy i odbiorca. Wróćmy do sytuacji, w której odbiorca, nie umiejący czytać lub nawet czytający, pozostaje sam z książką — ;ako przekazem literatury, czyli tekstu zwerbalizowanego. Tekst zapisany, wydrukowany, nawet w danej mniej pomysłowej edytorsko książce dla dzieci, nie był ukryty w znakach przezroczystych. ,,Odczytywanie” niosło intencje szukania identyfikacji wizualnych i brzmieniowych znaków drukarskich z ich desygnatami pojęciowymi. A jeśli nawet działo się to w stopniu niewielkim, to sama morfologia książki, jej struktura kartkowa — narzucały się swym wTalorem napisowo-graficznym: wykrojem i zróżnicowaną wielkością czcionek, ich kolorem, rozłożeniem wyrazów i zdań na stronie, kształtem kolumny drukarskiej, ekspresywnością znaków przestankowych — wykrzykników, pytajników, myślników, typową dla naiwnej wyobraźni tendencją do animizującego lub przedmiotowego interpretowania liter. Jednym słowem, tekst brzmieniowy i znaczeniowy, uwięziony w znakach drukarskich, szukał dla siebie ekwiwalentów obrazkowych. „Literackość”, jeszcze przed jej -wyobrażeniową konkretyzacją, jako wynikiem zakończonego procesu czytelniczego odbioru, chciała już „wyglądać” w sytuacji przedczytelniczej, być znacząca dla odbiorcy analfabety. Książka dla dzieci uciekała się i ucieka w tym względzie do wyglądu średniowiecznej biblii pauperum.
Książka dla dzieci stawała się coraz bardziej — znowu w wyniku rozwoju i doskonalenia się sztuki edytorskiej — książką z obrazkami. „Literatura” uzyskiwała w niej komentarz w przestrzeni obok porządków syntagmatycznych. Obrazek nie należy do tekstu literackiego (albo rzadko należy), ale należy do „książki z obrazkami”. A tekst literacki mógł Się dla odbiorcy identyfikować z samą książką. „Czytanie książeczki” z „oglądaniem książeczki”: książki mówią. Książka z obrazkami może być nadawcą autonomicznym — wyzwalanie z niej pełnego komunikatu może odbywać się poprzez odczytanie grafemów. Samo odwracanie kartek, oglądanie tego, co napisane, wreszcie oglądanie obrazków może być odczytaniem książki na jej pewnym poziomie. Współczesne edytorstwo niektórych książek dla dzieci poszło jeszcze dalej. Książki stają się przedmiotami samymi w sobie; zrobione z trwałych plastikowych materiałów, pozwalają się rozmontowywać na oddzielne kartki, litery, obrazki; książką można manipulować na różne sposoby i różnie jej używać: iść z nią do wanny z kąpielą, używać jako elementów do konstruowania architektury. Jej wyłączone kartki można nadmuchiwać, wtedy poszczególne litery czy słowa ujawniają swoje nieoczekiwane pozainformujące walory. Książka może być w klockach, może być w płytach gramofonowych. „Literatura” narracyjna może się spełniać za pomocą obrazków; tekst słow-
17S