232 ROZDZIAI KI
Poczucie przyzwoitości jest najważniejszym moralnym drogowskazem dlii dziennikarza. Mądre jest stare powiedzenie: jeśli nie wiesz jak się zachować, /a chowaj się przyzwoicie. W przypadku dziennikarzy chodzi głównie o to, by „nk dali się kupić”.
Wbrew pozorom, wcale nie jest to proste, szczególnie dla młodych, poc/ąt kujących dziennikarzy, których praca jest niepewna, a zarobki zwykle bardzo niskie. Muszą mieć kręgosłup moralny, aby nie ulec pokusie kryptorekalmy. przyjęcia „niezobowiązującego” prezentu, korzystania ze sponsorowanych wy cieczek itd.
W takiej sytuacji znajdują się młodzi dziennikarze na całym świecie, Polska nie jest wyjątkiem. Amerykanie lubią powoływać się na epizod zżycia współ twórcy konstytucji Stanów Zjednoczonych Benjamina Franklina, który w 17 r., w początkach swej działalności publicznej, kupił „The Pennsylvania Gazette” Borykał się z poważnymi trudnościami materialnymi. Według „Historii Drukar stwa w Ameryce” Isaiaha Thomasa, poproszono kiedyś Franklina o druk pew nego artykułu. Odmowę publikacji podobno uzasadnił następnego dnia słowa mi: „Przestudiowałem pański artykuł i uważam, że jest grubiański i oszczer czy. By zdecydować, czy powinienem go opublikować, poszedłem wieczorem do domu, kupiłem w piekarni bochen za dwa pensy, nabrałem wody z pompy i zrobi łem sobie kolację. Owinąłem się później w płaszcz, położyłem na podłodze i spa łem do rana, kiedy to z kolejnej porcji chleba i kubka wody przygotowałem śnią danie. W żadnym stopniu nie odczuwam tej surowej dyscypliny jako niedogod ność. Mogę żyć w ten sposób i nigdy dla poprawy warunków życia nie zgodzę się na taką korupcję i nadużycia w mojej gazecie”1.
Choć ta historia jest przepojona nieznośnym dydaktyzmem i moralizatorstwem, powinna przypominać dziennikarzom, że ich zawód jest profesją i że wybrali go dobrowolnie. Trudne warunki materialne nie usprawiedliwiają nie uczciwości.
Wiosną i wczesnym latem 2007 r. amerykańskie media pasjonowały się wybrykami 26-letniej Paris Hilton, dziedziczki fortuny magnatów hotelowych, wsławionej licznymi skandalami, głównie natury obyczajowej. Informacje o Hilton trafiały na czołówki programów informacyjnych.
Dziennikarka amerykańskiej telewizji MSNBC Mika Brzeziński zaprotestowała, gdy wiadomości w jej stacji miały rozpocząć się informacją o Hilton.
Nie ukrywając zażenowania, Brzeziński stwierdziła, że wiadomości tego dnia powinny się zaczynać od wydarzeń w Iraku. Za chwilę wyraźnie podburzana przez dwóch kolegów, z którymi prowadziła program, najpierw próbowała podpalić zapalniczką depeszę o Hilton, a potem ją podarła.
Po godzinie, gdy miała czytać kolejny serwis, a producent znów umieścił wiadomość o Hilton na pierwszym miejscu, Mika włożyła kartkę z informacją o Paris do stojącej tuż obok niszczarki dokumentów. (...)
Brytyjski „Guardian" porównał Brzeziński do bohatera nagrodzonego Oscarami filmu „Sieć", który w latach 70. ostrzegał przed tabloidyzacją telewizji.f...)
- Nie mam nic przeciwko Paris Hilton, ale sprzeciwiłam się robieniu z jej sprawy pierwszej wiadomości. Na początku to nie było udawane. A potem chcieliśmy dobrze wyjaśnić, o co mi chodzi. Dlatego przynieśliśmy niszczarkę, by była w zasięgu kamery - opowiadała potem Brzeziński\
Postawa M. Brzeziński wskazuje na wagę etyki cnót. Żadne normy dziennikarskie nie mogą regulować, w jakiej kolejności powinny być nadawane informacje. Tylko wiedza i charakter dziennikarza mogą przełamywać tendencje tablo-idowe w mediach.
Jednocześnie przykład ten pokazuje, że dobry dziennikarz ma znacznie większą sferę wolności profesjonalnej, niż dziennikarz o słabej pozycji zawodowej. Dla dobrego dziennikarza ewentualna utrata pracy nie jest tragedią; znajdzie zatrudnienie w innej redakcji. Dziennikarz mierny ponosi znacznie większe ryzyko w przypadku przeciwstawienia się swoim szefom.
O poziomie mediów decydują m.in. odbiorcy. Od ich wykształcenia, gustów, potrzeb, w znacznym stopni zależy nie tylko poziom prasy, ale także telewizji, powszechnie uważanej za medium skierowane do najmniej wymagających odbiorców.
Jednak nie odwracajmy się od telewizji, bo jest i będzie, i w znacznej mierze od nas zależy, jaka będzie. Nie dlatego, że zapełnimy ją mądrymi i edukacyjnymi programami, ale dlatego, że im bardziej będziemy oglądali dobre programy, tym chętniej telewizja, dla której liczy się przede wszystkim „oglądalność”, będzie nam sprzyjała. Nie wszystko zatem, ale co nieco w naszych rękach i z tego co nieco nie warto rezygnować6.
Potrzebne jest też przygotowanie etyczne dziennikarzy, co podkreślał m.in. R. Kapuściński. Wielu młodych dziennikarzy kończy studia, na których nie ma żadnych zajęć z etyki ogólnej. W czasie swojej 10-letniej pracy ze studentami wielokrotnie widziałem, że wielu oczekuje i potrzebuje elementarnych wskazówek. Kilka lat temu na zajęciach warsztatowych tłumaczyłem trudności związa- 2
“/ haveformed a determinalion never to prostitute my press to the purposes of cormption atui ab u1 se of this kindfor the sake ofgaining a morę comfortable subsistence'". I..A. Day, 1'thics..., s. 247. Odpowiedni fragment „Historii drukarstwa w Ameryce" odnalazł i pomógł mi przetłumaczyć Paweł Wi-emski. student amerykanistyki UMCS.
' M. Gadziński, Brzeziński pali Paris Hilton, „Gazeta Wyborcza”, 153 (5461), 3 VII 2007, s. 11.
M. Król, Oglądanie telewizji, „Tygodnik Powszechny", 28 (3027), 15 VII 2007, s. 16.