dcgo pokoju jest łdtwo osiągalny - dzieje się to niejako z czterech rogów budynku. W budynku nieco £* Lf/Y)większym staje si^ już konieczne załamywanie jego ścian zewnętrznych i'mnoźeni-e—narotTTtkóWT^lT budynku -jeszcze większym--"niezaTeżnie od tego jak sprytnie rozwiązany byłby jego plan - uzyskanie dostępu do światła z dwu stron w pewnym momencie okaże się niemożliwe.
Efekt dwustronnego światła można jednak uzys-ka^^^as-tępezo-;—albo"-budująt"poWje^bTplytkle -nie więcej-ITiż-bKoTó 2., O mi z~~co~riaj mniej dwoma okiioAti—obók_sieVTe~; 'światło“odbije się wtedy od tylnej ściany. JcTśli ^natomiast pomieszczenie powinno być—g^gbsze to musi też . być Jono wyższe^ a
okna o głębokich gTtfaeh^ócibijających światło wy-rT^^Tpr^rt7r~Pgd-suTrt7 ścrianyr~caś—b~rj a's n e“ Domy Elżbietańskie i Gregoriańskie były właśnie tak budowane.
A więc:
Staraj się,_aby każdy pokój miał dostęp do
światła aaturalnego z więcej^niż'jednej7strony7*
197.GRUBE ŚCIANY
Domy o płaskich, twardych ścianach wykonanyct z elementów prefabrykowanych - betonu, stali, aluminium i szkła pozostają zawsze anonimowe i martwe.
W dzisiejszych czasach nowowznoszone domy i mieszkania są coraz bardziej standaryzowane. Nie mówią o ludziach, którzy w nich żyją - ci zaś nie mają szans uczynić je indywidualnymi i osobistymi; tymczasem w każdym z nas trwa potrzeba przystosowania swego najbliższego otoczenia do własnego stylu życia.
W społeczeństwach tradycyjnych przystosowanie to odbywało się stosunkowo prosto - ludzie żyli na jednym miejscu długie lata, nierzadko całe życie. Domy budowano z drewna, cegły, błota, słou> lub trzciny, czyli materiałów pozwalających ne łatwe wprowadzanie zmian przez samych mieszkańców. W tych warunkach "personalizacja" domu wynikała niejako automatycznie z faktu zamieszkiwania. We współczesnym społeczeństwie industrialnyu żaden z tych warunków nie "wygląda dobrze". Często zmienia się miejsce zamieszkania, a proces) produkcji masowej są w zasadzie prawie całkowicie nieadekwatne w stosunku do potrzeb indywidualnego przekształcania domu.
Sedno sprawy leży w ścianach - o indywidua 1nys c ha rak terze wnęfr z a^ w " pr ze w aj£a ją dej mi'erze d ec y • .duje bowiem przestrzeń o głębokości 90-120 cm rozpościerająca się~bezpośrednio przy ‘ścianach. Tai znajduje się większość^lei^ntów_w^po_sa.żenia..wnę-jtrza,_ mebli i inych rzeczy. Tam też znajdują^srii
ulubione zakamarki "brane w_pASJuadanJue." prze:
członków rodziny. Tam właśnie rozgrywa się całi niedefiniowane zróżnicowanie mikroskali domu.
i
65