M^±r> esencją a cSZystCl1ia dogmatu wśród powieści... 203
M^±r> esencją a cSZystCl1ia dogmatu wśród powieści... 203
nabierają znamion ostatecznych (miłość, śmierć> An; n ewskiego, ani dekadentyzm u Sienkiewic '• /^ni romantyzm u Kra-mentacyjn} Jeśli nawet kostium romantvkaTest CZySl° °rn'd'
miarę, to trzeba pamiętać, że to on sam - DL\ ^ J.u!lusza lroch^ n,c na • * • *am Próbnie jak Płoszowski - do
konuje świadomie i nawet ostentacyjnie ieeo U,l;PłoS2 jeszcze podkreślić, że tę ocalającą choć /akamufi0™' ^ ^ PFZy lymraz nostkowego .Ja" rozpoznajemy i lepiej rozumi owanąesenc3alność jed-■—-*
“b^""ania podobnych dylc.nau^ et/yśleLi^ch0^-d> chcemy jednak włascw.e ocenić kreacje kobiece ™ Bez JoJuuu ^e-
* aUt°r fr"L"k " nada' WaŻny - niC ">Sl— Po8ań!ko-gr’ecko-połowu Laura kieruje nP. naszą uwagę ku Pogance Żmichowskiej Wiele
znaków wskazuje że to rozmyślny dialog Sienkiewicza z tym utworem, a n.e t> Iko nieświadome powtórzenie pewnych malowniczo-symbolicznych ujęć, którymi Zmichowska uwiodła wielu swoich następców w literackim rzemiośle (rzecz sama w sobie warta osobnych rozważań). Zwróćmy więc uwagę na podobieństwa. Oto mamy w Bez dogmatu, jak w Pogance, „za-czarowany pałac pełen luksusu i niezwykłych dziel sztuki. Króluje tu ..przepyszna poganka’, której Jedynąreligiąjest piękno”. W opisie Laury podkreśla się te same cechy, co w opisie Aspazji, przede wszystkim posągowość kształtów (to zresztą motyw wiodący od Żmichowskiej ku Norwidowi), ale także oczy - piękne, zimne, nieruchome. Nawet fabularnie mało uzasadniony opis Laury w obcisłym stroju amazonki przywodzi na pamięć sławną scenę pędu na koniach z Poganki.
oliwnych, w których spełniają się tajemnice eleuzyjskie. Uniesienia wydawały się nie tylko porywem zmysłów, ale jakimś kultem, ja-
• , • , . __i /_ nn\
Uderzająco podobne w swym malarsko-poetyckim wystroju i nastroju są sceny na łodzi. W utw orze Żmichowskiej wprowadzają spokój baśnio-wo-ereckich zauroczeń. W Bez dogmatu Płoszowski również ma złudzę-nie, że „żyjemy w greckich czasach, że płyniemy gdzieś do świętych ga-
m _ • • t I.A « M a«\ ar\ /« ■ /\ 4 i /A /\1 />« l rt« l ml# « A 1 ItM AH«
JOW
nasze *v«a”“v *— v-— r—*---------------> ------
kimś mistycznym związkiem z tą nocą, z tą wiosną, z całą naturą” (s. 77)
Nie tylko na podobieństwo ze Żmichowską chciałoby się w tym miejsc zwrócić uwagę, ale w ogóle na słowa-klucze (noc, wiosna, natura) jedne znacznie odsłaniające romantyczne korzenie miłosnego oczarowania.