tego samego impulsu, który jest czynny w tworzeniu się mody społecznej. Potrzeba naśladownictwa, podobieństwa, zatopienia jednostkowoścl w masie, są tutaj zaspokajane wyłącznie wewnątrz samej jednostki, a mianowicie poprzez koncentrację osobistej świadomości na tej oto formie albo treści, a takie na naśladownictwie własnej jaźni, zastępującym tutaj naśladowanie innych. W rzeczy samej można wręcz powiedzieć, że w tym przypadku osiągamy nawet większą koncentrację, intymniejsze poparcie jednostkowych treści życia ze strony centralnej jednolitości niż w wypadku, gdy moda stanowi własność powszechną.
Często mamy do czynienia w wąskich kręgach z etapem pośrednim między Jednostkowym nastrojem a osobistą modą. Zwykle ludzie stosują jakiś środek wyrazu, którego używają przy każdej okazji — podzielając go z jak największą ilością ludzi tego samego kręgu — i stosują do przedmiotów odpowiednich i nieodpowiednich. W pewnym sennie jest to moda grupowa, ale w innym — jednostkowa, bo Jawny cel polega na tym, by całość myśli jednostki poddać tej formułce. Popełnia się przeto brutalną przemoc na jednostkowości rzeczy: wszelkn odmienność niszczy się poprzez dziwaczną dominację tej jednej kategorii wyrażeniowej — na przykład, gdy określamy wszystko, co nam sprawia przyjemność, z jakiejkolwiek przyczyny jako „szykowne” czy „eleganckie”, aczkolwiek przedmioty, o które chodzi, mogą nie mieć nic wspólnego z dziedzinami, do których należą te określenia. W ten sposób wewnętrzny świat jednostki poddany zostaje modzie i odzwierciedla aspekty zewnętrzne grupy rządzone modą przede wszystkim dzięki obiektywnej absurdalności takich manier jednostkowych, ilustrujących potęgę elementu formalnego, jednoczącego i jego przewagę nad elementem obiektywnie racjonalnym. Podobnie wiele osób 1 grup pragnie tylko, by rządzono nimi jednakowo, nie myśląc o wgłębianiu się w naturę władzy. Nic da się zaprzeczyć, że o ile przemoc jest stosowana wobec przedmiotów traktowanych w ten sposób i o ile przesuwa s!q je wszystkie do kategorii naszej produkcji, jednostka istotnie podejmuje decyzję arbitralną względem tych przedmiotów, zyskuje poczucie władzy jednostkowej, a przeto silnie podkreśla własne ego.
Fakt, który pojawia się tutaj w świetle karykaturalnym, Jest zauważalny wszędzie w mniej wyraźnym stopniu w stosunku ludzi do rzeczy. Tylko osoby najszlachetniejsze poszukują największych głębi i siły jaźni na drodze szacunku dla indywidualności obecnej w rzeczach. Wrogość, jaką dusza czuje do przewagi, niezależności i obojętności wszechświata, daje początek — pozo najlotniejszymi i najwartościowszymi zmaganiami ludzkości — próbom zewnętrznego uciskania rzeczy; jaźń stosuje wobec nich przemoc nie poprzez przyswojenie i ukształtowanie ich siły, nie poprzez rozpoznanie ich indywidualności i jej wykorzystanie, ale poprzez wymuszanie zewnętrznego posłuszeństwa wobec jednej subiektywnej formuły. Oczywiście, Jaźń nic zyskuje w ten sposób panowania nad rzeczami, a jedynie nad swoją fałszywą i dowolną ich koncepcją. Poczucie władzy, które jednak się rodzi, zdradza bezpodstawność i dowolne początki poprzez ulotność, z Jaką przemlja-ją takie wrażenia. Jest to złudzenie równe poczuciu jedności istnienia, które bierze się ze sposobu formułowania wszystkich określeń i natychmiast mija. W istocie człowiek, który jest nosicielem schematycznego podobieństwa w zachowaniu we wszelkich okolicznościach, nie jest żadną miarą konsekwentny — konsekwencji należałoby szukać raczej u tego, kto najregularniej potwierdza swą jaźń wobec wszechświata. Jeżeli chodzi o różnicę między danymi składnikami życia, to różnica w zachowaniu będzie najważniejsza wówczas, gdy ten sam zalążek jaźni będzie przeważał w sposób jednakowy nad wszystkimi, podobnie jak identyczne wyniki rachunku dwóch czynników, z których jeden jest zmienną, nic dadzą się zapewnić, jeżeli drugi pozostaje bez zmian, a Jedynie w wypadku, gdy przechodzi zmiany odpowiadające zmianom pierwszego.