też reporterów do nadużywania przymiotników. Opisafc nie bohatera artykułu jako na przykład niskiego, rude-go czy otyłego może wywołać rozgoryczenie lub nawet stanowić obrazę. Na pewno jednak zasadnicze znaczenie etyczne ma przestrzeganie reguły, wedle której dziennikarz zobowiązany jest udzielić głosu wszystkim zainteresowanym stronom. Jest to szczególnie ważne, gdy przedstawia on sytuacje konfliktowe - pominięcie jednej ze stron wywołuje nierównowagę, ze szkodą dla pominiętej strony. Oto przykład: w pozornie niewinnym artykuliku interwencyjnym zatytułowanym Me telefon, lecz szunio-fon\ na temat wadliwego aparatu telefonicznego marki Nokia zakupionego przez czytelnika w sieci komórkowej Ccntcrtcl, bardzo szczegółowo tłumaczy się zarówno racje czytelnika, jak i operatora sieci. Nasuwa się jednak pytanie, czy autorka artykułu nie popełnia przypadkiem błędu, i to podwójnego, bezkrytycznie przyjmując punkt widzenia czytelnika („Nowa komórka naszego Czytelnika okazała się najzwyklejszym bublem”) oraz pomijając w ogóle opinię producenta telefonu, czyli firmy Nokia. Dziennikarka ta, koncentrując się na opisie tych funkcji telefonu, które nie działają prawidłowo, przytacza wypowiedzi rzecznika sieci Centertel, a nie producenta wadliwego aparatu. Rzecz w tym jednak, że skoro mowa o konkretnym produkcie (wprawdzie w kontekście funkcjonowania operatora), to wypadałoby zadać stosowne pytania producentowi. Łatwo się domyślić, jak czuli się przedstawiciele producenta, czytając między innymi:
• „Naszym zadaniem nie jest informowanie o wadach asortymentu - twierdzi rzecznik Centertela” [umywanie rąk, zwalanie winy na producenta, pośrednie przyznanie, ze aparat jest bublem]. 1
ogp wysyłać SMS-ów”[jednostronne oświadczenie czytelnika, nie potwierdzone przez dodatkowe źródło, autorytet, rzeczoznawcęJ.
• Rzecznik: „Z drugiej strony ten model jest słabszy od innych pod względem odbierania sygnałów radiowych - przyznaje” [faktycznie, coś jest na rzeczy: nawet rzecznik ma zle zdanie o produkcie,J.
• (...) ciężko wzdycha Czytelnik. - Teraz mam przecież «szumofon» zamiast telefonu! Jednak tej sprawy tak nie zostawię. Nie mam zamiaru przyjmować tego śmiecia. Kupowałem coś, co miało być specjalnym bonusem dla stałego klienta, a dostałem wybrakowany bubel - ocenia pan Jerzy "[obelgi pod adresem produktu, a więc pośrednio i producenta, pozostawione bez riposty].
Właściwie każdy z powyżej zacytowanych fragmentów wymagałby reakcji przedstawiciela firmy Nokia. Rzecz warta uwagi, nasuwa bowiem wątpliwości, czy nie została naruszona równowaga niezbędna do bezstronnej prezentacji problemu.
Zastanawiam się, czy lepiej nic wybrnął z problemu autor innego artykułu interwencyjnego, poświęconego problemom z innym produktem - samochodem. Bohater tekstu „kupił trzy lata temu terenowego nissana patro-la GR. Dziś mówi, że chciałby o zakupie zapomnieć, ale chce, aby inni dowiedzieli się, jak czasami trudno jest być właścicielem nissana patrola GR”2. W artykule cytowane są zarówno wypowiedzi pechowego właściciela auta, jak i dealera Nissana. Wprawdzie nadal do głosu nie dopuszczono przedstawiciela producenta samochodu, ale też dealer - firma współpracująca z producentem - najprawdopodobniej sprzedaje wyłącznic samochody jednej jnarki, więc można uznać, że wypowiada się w imieniu ”i18ana. Artykuł napisany jest ze swadą, zawiera atrakcyjnie brzmiące wypowiedzi, na przykład: „Dziś najbar-
45
„Tymczasem zarówno jakość połączeń, jak i usługi oferowane przez operatora są teraz dużo gorsze -skarży się Czytelnik. Gorsze, bo w nowej Nokii rozmowy zakłócane są szumami. - A w dodatku nic