204 V. Redakcja tekstu
Sporządzając notatki z lektur streściłeś w kilku punktach interesującego cię autora: zrobiłeś więc parafrazę, powtórzyłeś własnymi słowami jego myśli. W innych wypadkach przytoczysz całe fragmenty w cudzysłowie.
Kiedy następnie przechodzisz do pisania pracy, nie masz już pod ręką tekstu oryginalnego i zapewne przepiszesz fragmenty swoich notatek. Musisz zatem być pewny, że przepisywane fragmenty są rzeczywiście parafrazami, a nie cytatami bez cudzysłowu. W przeciwnym razie popełnisz plagiat.
Ta forma plagiatu jest wcale częsta w pracach licencjackich i magisterskich. Student nie ma wyrzutów sumienia, ponieważ wcześniej czy później w przypisie wskaże, że odwołuje się do danego autora. Ale zrobi to złe wrażenie na czytelniku, który przypadkiem odkryje, że na danej stronie nie sparafrazowano, lecz przepisano tekst oryginalny nie używając cudzysłowu. I dotyczy to nie tylko promotora, ale każdego, kto później będzie przeglądał daną pracę, by podjąć decyzję o jej publikacji lub tylko ocenić kompetencje autora.
Kiedy możesz być pewny, że parafraza nie jest plagiatem? Oczywiście, przede wszystkim wtedy, gdy jest znacznie krótsza niż oryginał. Ale bywa i tak, że autor w stosunkowo krótkim zdaniu lub wyrażeniu ujmuje rzeczy bardzo istotne; wtedy parafraza może się okazać bardzo długa, dłuższa niż oryginalny fragment. A w takim wypadku nie należy nerwowo szukać innych słów, ponieważ czasami jest nieuniknione, lub wręcz konieczne, by pewne terminy pozostały niezmienione. Najlepsze byłoby sparafrazowanie tekstu, którego nie masz przed oczyma, dowodzące, że go nie przepisałeś, ale zrozumiałeś.
Aby lepiej wyjaśnić tę kwestię przytoczę teraz - w punkcie 1 -fragment książki (Norman Cohn, Fanatycy apokalipsy).
W punkcie 2 przedstawię przykład rozsądnej parafrazy.
W punkcie 3 przedstawię przykład fałszywej parafrazy, będącej plagiatem.
V.3. Cytaty
205
1. 7ekst oryginalny
Jeszcze większe napięcie towarzyszyło oczekiwaniu na przybycie Antychrysta. Kolejne pokolenia żyły w ciągłym oczekiwaniu niszczycielskiego demona, w którego królestwie zapanuje chaos i bezprawie, gwałty i rabunki, męczarnie i masakry, ale będzie to preludium do upragnionego końca świata, Powtórnego Przyjścia Chrystusa i Królestwa Bożego. Ludzie mieli się wciąż na baczności i wypatrywali „znaków”, zapowiadających wedle tradycji prorockiej ostatni „czas chaosu”; a ponieważ wśród „znaków" wymieniano: złe rządy, niepokoje społeczne, wojny, susze, głód, zarazy, komety, nagłe zgony ważnych osób i ogólny wzrost grzeszności, zawsze łatwo było je znaleźć.
2. Uczciwa parafraza
Wyraźnie wypowiada się w tej kwestii Cohn1. Analizuje on napięcie, typowe dla tego okresu, kiedy oczekiwane przyjście Antychrysta miało zapoczątkować panowanie demona, przynoszącego ze sobą cierpienie i chaos, a jednocześnie stanowić preludium do Paruzji - Powtórnego Przyjścia Chrystusa triumfującego. Częste wówczas klęski, rabunki, gwałty, głód i zarazy były powszechnie interpretowane jako „znaki”, opisywane przez proroków jako sygnały zapowiadające nadejście Antychrysta.
3. Fałszywa parafraza
Według Cohna ... (tu następuje wyliczenie różnych poglądów wyrażonych przez autora w innych rozdziałach|. Z drugiej strony nie należy zapominać, że jeszcze większe napięcie towarzyszyło oczekiwaniu na przybycie Antychrysta. Kolejne generacje żyły w ciągłym oczekiwaniu niszczycielskiego demona, w którego królestwie zapanuje chaos i bezprawie, gwałty i rabunki, męczarnie i masakry, ale będzie to preludium do upragnionego końca świata. Powtórnego Przyjścia Mesjasza oraz Królestwa Bożego. Ludzie mieli się wciąż na baczności i wypatrywali „znaków", zapowiadających według proroków ostatni „czas chaosu"; a ponieważ wśród „znaków” wymieniano: złe rządy, niepokoje społeczne, wojny, suszę, głód. zarazy. komety, a także nagłe zgony ważnych osobistości (albo po prostu ogólny wzrost grzeszności), zawsze łatwo było je znaleźć.
4. Forma parafrazy niemal dosłownej, ale unikajqcej plagiatu
Cytowany wyżej Cohn przypomina jednak, że .jeszcze większe napięcie towarzyszyło oczekiwaniu na przybycie Antychrysta". Całe generacje „żyły w ciągłym
Norman Cohn, Ifanatici delFApocalisse, Milano, Comunita, 1965, s. 128.