.
Zygmunt Bauman
Człowiek socjologów jest utkany z myśli i uczuć. Delikatność materii czyni go zwiewnym, nieważkim; jak prądy powietrzne meteorologów, nie wiadomo, w jaką stronę się zwóci. A zmienić kierunek może bez uprzedzenia — i, co tu mówić, bez szczególnego powodu... Tę łatwość ruchu, kapryśność w odbiorze marszruty, brak pokory wobec reguł i szacunku dla precedensu nazywają meteorologowie nieprzewidywalnością pogody, a socjologowie wolnością człowieka.
Człowiek
socjologów
Człowiek socjologów jest, zaiste, wolny jak powietrze (by przestał być wolny, trzeba go uwięzić w klatce, jak więzi się powietrze w ciasnym i dusznym pokoju bez okien). Składa się przecież z osobowości, postaw, poglądów na to co dobre, a co złe, co ładne, a co brzydkie, co prawdziwe, a co wymyślone; z wiedzy, wierzeń, opinii, upodobań, marzeń, wyobrażeń, preferencji, wartości, jakim hołduje, sympatii i antypatii, smaku artystycznego i zasad moralnych — z takich więc tylko rzeczy, o których się wie, i się je ma lub nie ma, którym więc można przyjrzeć się z boku, z miłością przygarnąć lub z niechęcią odrzucić; rzeczy, między którymi można przebierać, a więc wśród których (i wobec których) jest się wolnym, bo wolność to przecież tyle, co wybór; a przynajmniej wiara, wybrałoby się, gdyby się chciało i gdyby się do sprawy rzetelnie przyłożyć.
Socjologia jako opowieść
My, socjologowie, umiemy mówić o takich rzeczach jak mało kto. A jeszcze bardziej lubimy o nich mówić. Czujemy się wszak wśród nich swojsko. Przyzwyczailiśmy się uważać je za swoją schedę — wieczną I dziedziczną. Jeśli jest socjologia opowieścią o tym, co wynika dla człowieka stąd, że nie jest sam, że są obok niego inni ludzie, że ci ludzie byli już wokół, zanim on, ten oto człowiek się pojawił (opowieścią, innymi słowy, o tym co wynika z życia w społeczeństwie) — lo czy nie o myślach i uczuciach należy w tej opowieści mówić? Czy ule jest oczywiste, iż socjologiczna opowieść ma sens tylko jako
W: Z. Bauman, Ciało l przemoc a?' obliczu pono doczesności, UMK, Toruń 1995, ss. 67-109.