pa dek zarazy lub pomoru - mieli doświadczenie z tą chorobą, prawdopodobnie z pierwszej ręki. Jednakże pojawiło się kilka zagadek związanych z tą epidemią. Czy Penrith było typowe? Czy była to ta sama choroba, której epidemie wybuchły w innych częściach Europy? Czy była to czarna śmierć? Zdecydowaliśmy się przeprowadzić dochodzenie.
Każdy dobry detektyw wie, że rozpoznanie mordercy wymaga szczegółowego zbadania miejsca zbrodni i dokładnego zapoznania się z dowodami. Obecnie epidemiolodzy badający nowo pojawiające się choroby mają do dyspozycji wszelkie osiągnięcia nowoczesnej nauki; mogą zbadać pacjentów oraz prowadzić obserwację na miejscu. Wszelako history-cy zajmujący się epidemiologią mają trudniejsze zadanie ze względu na niewielką ilość wiarygodnych informacji, na których mogą oprzeć swoją diagnozę. Tropy są zamazane, muszą więc użyć całej swojej inteligencji do rozróżnienia faktów i fikcji.
Zatem pierwszym zadaniem było podsumowanie naszej wiedzy na temat tajemniczej choroby w Penrith:
i Była śmiertelna. Nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, żeby przeżył ktoś. kto na nią zachorował.
| Była zaraźliwa. Rozprzestrzeniała się lotem błyskawicy, szczególnie latem 1598 roku.
a Pojawiła się w miasteczku razem z nieznajomym.
• Po pierwszej śmierci nastąpiła 22-dniowa przerwa w zgonach. Jest to znaczący fakt.
8 Zaraza szybko pokonała znaczną odległość do Carlisle i Kendal, powodując tam śmierć pierwszych osób po 11 dniach od pogrzebu Hogsona.
Następnym krokiem było sprawdzenie oryginalnych danych na temat zarazy, która spustoszyła Europę. Należało odrzucić wszelkie interpretacje i fałszywe anegdoty istniejące w świadomości ludzi przez ostatnie 100 lat i poszukać dalszych wskazówek. Zaczęliśmy od pamiętnego roku 1347. w którym pojawiła się znikąd zaraza atakująca Europę i powodująca katastrofalne skutki.
A-jwtędy kipiały ich uda i ramiona [...]. Zakażał się cały organizm, Htak że pacjent gwałtownie wymiotował krwią. Wymioty trwały nieprzerwanie przez trzy dni, bez jakichkolwiek oznak ozdrowienia, a następnie pacjent umierał”. Tak napisał Michael Piazza. zakonnik franciszkański, opisując męczarnie pierwszych ofiar czarnej śmierci.
W październiku 1347 roku na Sycylii pojawiła się znikąd śmiertelna i dotychczas nieznana choroba, której natury nie znał jeszcze wtedy nikt.
Skala katastrofy była bezprecedensowa. Na chorobę nie było żadnego lekarstwa, a każda zarażona osoba umierała w okrutnych męczarniach. Był to pierwszy przejaw zarazy, która rujnowała Europę przez następne 300 lat i pochłonęła niezliczone miliony ofiar - pierwszy seryjny zabójca wszech czasów i najtragiczniejsze wydarzenie w historii ludzkości.
1-*ier*wsze ofiary: ick kistona
Relacje na temat wybuchu zarazy pojawiały się przez stulecia. Opisywano jąjako budzącą zgrozę i wywołują rozpacz, nękającą całe populacje. Michael Piazza napisał o 12 genueńskich galerach, które przypłynęły z Krymu do Messyny na Sycylii, a ich załoga była zarażona tak zjadliwą chorobą że „każdego, kto tylko zamienił z nimi słowo, dopadała śmiertelna choroba i w żaden sposób nie mógł umknąć śmierci. Zakażenie dotykało wszystkich, którzy mieli jakikolwiek kontakt z chorobą. Takafeni czuli ból przeszywający całe ich ciało”.
17