3
iedy czarna śmierć wypaliła się na krańcach koła podbiegunowego
wyglądało jakby znikła na zawsze. Niestety, nie w tym przypadku. W 1351 roku zaobserwowano chorobę przynajmniej w 11 miejscach (włącznie z Wenecją) rozrzuconych po całej Europie. Rzeczywiście badane dokumenty wskazują, że pojawiła się we Francji — nawet jeśli tylko w kilku oddalonych od siebie miastach — i wykazywała aktywność-co roku przez następne 300 lat. Wszystko to wydawało się tajemnicze, ponieważ czarna śmierć, podobnie jak inne choroby zakaźne, po wygaśnięciu powinna zniknąć. Czuliśmy, że jest to kolejna istotna wskazów- ■ ka wyjaśniająca, dlaczego przez trzy stulecia plaga ta w tak potworny sposób zdominowała Europę. Poszukując odpowiedzi, postanowiliśmy gruntownie zbadać jej zachowanie się we Francji.
Francja nie ucierpiała poważnie w latach 1450-1520. Kiedy wojna stuletnia zbliżała się ku końcowi, powróciła dobra koniunktura i odbudowywano miejsca zniszczone w walkach, dotknięte brakiem żywności i klęskami naturalnymi. Najdotkliwsze uderzenia epidemii w tym okresie przypadały na lata 1464, 1478-84, 1494, 1502 i 1514-19.
Jednak groźny efekt zarazy był dalekosiężny. Powszechnie wierzono, że ponieważ epidemie pojawiają się znikąd, są one wywoływane przez czarnoksiężników i czarownice. Podejrzane osoby stawiano przed sądem
i wiele z nich skazywano na śmierć za rzekome praktykowanie czarnej magii. Zaraza w Paryżu w 1466 roku była szczególnie okrutna - zabrała 40 000 osób — i jak zwykle mieszkańcy miasta, szukając kozła ofiarnego, wskazywali na czarnoksiężników, Żydów i zadżumiooych bądź na zjawiska astronomiczne. Obwiniano również wysoką temperaturę panującą w sierpniu. Mieszczanie wznosili błagania, brali udział w uroczystych procesjach, lecz wszystko nadaremnie - zaraza pozostawała nadał w szczytowej fazie, rozszerzając się na przedmieścia miasta.
Francja pozostawała w tyle za Włochami we wprowadzaniu środków ostrożności. W 1451 roku władze Brignoles w Prowansji jako pierwsze dostrzegły istotne znaczenie podróżnych w przenoszeniu choroby. Był to znaczący krok pozwalający kontrolować rozszerzanie się epidemii. Uprzedzeni ludzie odmawiali wstępu osobom przybywającym z miast, w których zagościła zaraza. Władze Brignoles wyrzucały z miasta osoby podejrzane
0 zarażenie, skazując ich na samotną śmierć. Później, oprócz kontrolowania przybyszów po przyjeździe, władze miasta wymagały zaświadczenia, że wszystkie odwiedzane uprzednio przez nich miasta były nieskażone epidemią. Dostrzegli oni najwyraźniej główne zagrożenie: zaraza Ma przenoszona z miasta do miasta przez podróżnych przybywających z daleka. Pamiętamy, że do Penrith zarazę przyniósł Andrew Hogson, obcy, który przybył „z miejscowości znajdującej się w znacznym oddaleniu".
W XV wieku we Francji stopniowo wprowadzano procedury związane ze zdrowiem ludności. Zakazano sprzedaży mebli i odzieży ofiar zarazy oraz starano się zdezynfekować domy zmarłych. Zatrudniono chirurgów
1 pracowników najemnych, zwanych krukami z powodu masek w kształcie dzioba ptaka oraz specjalnych czarnych ubrań, które nadawały im złowrogi wygląd. Ta rozsądna praktyka była pierwszą formą ochrony odzieży i potwierdzała powszechnie panujące przekonanie, że zaraza może przechodzić z osoby na osobę. Zadaniem kruków była kontrola, przenoszenie i palenie zmarłych. Ze względu na to, że traktowano ich jako potencjalne źródło zarażenia, dziwny ubiór miał ostrzegać innych.
W szpitalach wyznaczono miejsca do izolowania ofiar zarazy. Pierwsza izolatka pojawiła się w Bourg-en-Bresse w 1472 roku. W późniejszych latach szpitale te stawały się szpitalami zakaźnymi i stanowiły swoistą poczekalnię przed śmiercią z dużą rotacją pacjentów. W wielu miastach stworzono specjalne urzędy, które egzekwowały przestrzeganie zarządzeń chroniących przed epidemią.
49