324
324
Faust fest przykładem bohatera, który osiągnął wszystko, co cenne dla ludzi: sławę, bogactwo, uznanie i pozycję społeczną. Nie potrafi się jednak tym zadowolić, pragnie czegoś więcej, jest znudzony swą wiedzą. Poszukuje nowej mądrości, nowych wrażeń, dąży do szczęścia indywidualnego, skrojonego na miarę jego wyjątkowej osobowości. W ten sposób zapowiada nowoczesną problematykę egzystencjalną - poczucie braku sensu życia, a zwłaszcza absurdu realizacji powszechnych wzorów społecznych. Na lekcji przyjrzymy się najważniejszemu życiowemu wyborowi Fausta, dzięki któremu bohater wpisał się na trwałe w świat wyobrażeń nowoczesnej kultury europejskiej.
Duchem sięgnąć od nizin po szczyty...
WPROWADZENIE DO LEKTURY Rozczarowany do nauki Faust, nie doczekawszy oświecenia, które - wedle nieznanej mu zapowiedzi Boga z Prologu w Niebie—miało wkrótce na niego spłynąć, porzuca swoją pracownię i badania. Podpisuje pakt z MeGsto-felesem i udaje się z nim w świat, ponieważ diabeł oferuje pomoc w zaspokojeniu mwznio-słych dążeń ducha człowieczego", które bohater podaje jako przyczynę swych pragnień. Ustalając zasady paktu, Faust określa zara-zem, co uzna za zwycięstwo diabła, a co-za ,
swoją klęskę. Mówi także o tym, czego istotnie pragnie. Bohater dwukrotnie odrzuca prostą receptę Mefistofelesa na czerpanie sa tysfakcji z żyda. Jego pragnienia są bowiem ; czymś więcej i czymś innym niż poszuJdwa-i nie szczęścia w przyjemnościach, mimo iż,
' jak mówi, otaczający go świat jest dlań „źródłem radości”.
W scenie zatytułowanej przez Goethego Pracownia przeczytamy, czego pragnie Faust po odrzuceniu wartości swojej dotychczasowej pracy i dotychczasowego żyda.
Johann Wolfgang Goethe
FAUST
W każdym ubraniu będę czuł boleśnie, Jak mnie to ciasne, ziemskie żyde dławi. Za stary jestem, by się tylko bawić,
Za młody, by o niczym nie śnić
śvvriat mi jeszcze °fiar°wać?
U 0)0 r/ec Się, zapomnieć, zrezygnować! P wieczna śpiewka przecież,
Takbnas wszystkich w uszy kłuje .WM.^mynaśwIede,
| IlJa godzina wystękuje.
^ Buda? si? ranozprZe em
j bliski płaczu wiem na pewno, fcani jedno znów marzenie I Nie spełni mi się, ani jedno!
■Najmniejszy nawet błysk radości Krytyka gasi mi zgorzkniała,
Nic wobec głupiej codzienności Mój twórczy pęd nie może zdziałać.
A kiedy wreszcie noc nastaje,
I pj Z lękiem zapadam w sen cherlawy*
I odpoczynku nie zaznaję,
I dręczą mnie koszmarne zjawy.
Bóg, który we mnie zamieszkuje,
Wstrząsa mną aż do głębi duszy,
[25J Lecz choć moimi siłami kieruje.
To poza mną niczego nie poruszy.
Tak więc ciężarem jest dla mnie istnienie, Żyde ohydą, a śmierć wybawieniem. 2
IIP
Przeklęta niechaj będzie pycha, (3°1 W której się duch podoba sobie,
I blask, jedynie ku ozdobie,
Który na zmysły nasze czyha! Przeklęty powab sennych rojeń, Miraże sławy i znaczenia,
135] I co mi schlebia tym, że moje, Żona i dzieci, pług i ziemia! Przeklęty pieniądz, gdy jedyną Zachętą jest do czynów śmiałych. Lub nam poduszką i pierzyną [40J Przesłania szczytne ideały!
Precz z podstępnego wina czarą!
1 z tą najwyższą precz miłością!
1 precz z nadzieją! I precz z wiarą!
1 przede wszystkim z derpliwośdą!
Tytuł fragmentu pochodzi od autorów podręcznika.
etatom-W P***111