PRZECIWKO KAŚCIE
Syjonizm jest koncepcją utopijną i szkodliwą. Nie można budować ojczyzny żydowskiej na ziemi, którą Żydzi dawno opuś-ciii i którą zajęli inni. Głosząc hasło emigracji, syjonizm w rzeczywistości rezygnuje z ciągłości historycznej Żydów w krajach diaspory i wyrzeka się walki o ich emancypację w tych krajach. Syjoniści są tak zapatrzeni w mit własnego państwa, że gotowi są poświęcić dla niego sprawę wyzwolenia tych milionów Żydów, które w każdym wypadku będą musiafy pozostać poza palestyńską ojczyzną.
Cała ta koncepcja i połączona z nią krytyka syjonizmu były nacechowane wielką trzeźwością. W żydowskim antysyjonizmie nie było nic „utopijnego”. Stał on mocno na gruncie rzeczywistości. Bundowski program „autonomii kulturalnej” był daleki od wszelkiego radykalizmu. W swej treści sprowadzał się on do rzeczy dość elementarnych, które dziś — widziane z perspektywy czasu—nie wydają się przesadzone. Program „autonomii kulturalnej” dla mniejszościowych grup narodowościowych był popularny wśród socjalistów wielu krajów i miał swych zwolenników nawet wśród jednostek, skądinąd usposobionych bardzo konserwatywnie. Jednakże w warunkach, jakie istniały w Polsce przedwojennej, wydawał się on czymś arcyrewol ucyjnym i budził oburzenie. Całkiem poważnie mówiono, że Bund z Polski chce zrobić Judeo-Polonię!
Trzeba jasno stwierdzić, że urzeczywistnienie programu „autonomii kulturalnej” nie tylko w Polsce miało słabe szanse. Nawet tam, gdzie poważnie usiłowano wprowadzić go w życie — w Czechosłowacji, na Łotwie — wyniki byty raczej mizerne. Fanatyczny nacjonalizm rozlał się szeroką falą po całej Europie. Chorowały na niego i „większości”, i „mniejszości” narodowe. Czechosłowacja, która tak rzetelnie starała się iść po drodze autonomii kulturalnej dla swych „mniejszości”, padła ofiarą rewolty jednej z nich — Niemców sudeckich. W Sowietach po okresie samookreślenia się narodowego i szeroko pojmowanych swobod kulturalnych przyszła polityka brutalnego niszczenia
PRZECIWKO KAŚClł
I onafemów" czego w pierwszym rzędzie ofiarą padli Żydzi. 1/ 'fjszpanii aż dotąd trwa systematyczne tępienie odrębności iulturaJnych Katalonii i krajów Basków.
jest rzeczą znamienną, że w Polsce przedwojennej obóz antysemicki odnosił się do Bundu bardziej wrogo niż do syjonizmu. Ta antykomunistyczna partia, reprezentująca raczej umiarkowany odcień socjalizmu, była bezapelacyjnie zaliczana do stronnictw „wywrotowych". Jidyszystom przypisywano szczególną wrogość wobec Polski. Z punktu widzenia antysemickiego miało to oczywiście uzasadnienie. Syjonizm dostarczał argumen-tówdlastanowisk antysemickich i—w razie powodzenia—mógł ftilskę „oczyścić” z Żydów. Anlysyjonizm natomiast głosił hasło I trwania Żydów w Polsce, uważał ich za współczynnik życia pols-Tkiego, zgłaszał pretensje do udziału w polskim mechanizmie “ państwowym. Inaczej — znacznie mocniej niż syjonizm odrzucał tradycyjną rolę Żyda-człowieka kasty. Musiało to być odczuwane jako krańcowa „arogancja”.
Niemniej jednak związki antysyjonizmu — a zwłaszcza Bundu — z Polską i jej kulturą były szczególnie silne. Jidysz w Polsce byt jidyszem polskim — mieścił w sobie masę polskich zapożyczeń i niewątpliwie był pod silnym wpływem języka polskiego, jak w Rosji był pod wpływem rosyjskiego. Bund nie powstał na terenie polskim. Ale od rewolucji bolszewickiej, gdy Polska stała się najważniejszą areną jego działalności, Bund szybko uległ spolszczeniu. Jego przywódcy byli mocno z Polską związani, świetnie mówili i pisali po polsku. Przecież wśród teoretyków Bundu był Libman Hersch, któremu nic co polskie nie było obce. Jidysz był językiem Józefa Opatoszu, pisarza, który literaturze polskiej tak wiele zawdzięcza! i w pełni b)ł tego świadom. Jidyszystą był Jakub Szacki.
217