skierowali się na zachód rzeki, a muzułmanie trzymali się blisko i atakowali ich. Frankowie zgrupowali się i przylgnęli do siebie nawzajem. Zamiarem straży przedniej było to, ażeby Frankowie ich zaatakowali. Muzułmanie napotkali ich i rozgorzała walka, a następnie nastąpiła przerwa i ludzie odpoczywali. Frankowie żałowali swojego wyjścia z okopów. Mimo to przylgnęli do swych pozycji i spędzili tam noc. Kiedy nastał ranek skierowali się z powrotem w kierunku Akki, by schronić się na swoich pozycjach, a muzułmanie atakowali ich, raz mieczami i włóczniami, raz strzałami. Za każdym razem, gdy jeden z Franków został zabity, ci brali jego [zwłoki] ze sobą, aby muzułmanie nie dowiedzieli się jakie im zadali straty. I gdyby nie ból, który dręczył Saladyna, to [bitwa zakończyłaby się] rozstrzygnięciem. Bóg chciał jednak inaczej [więc ból Saladyna nasilał się]. Kiedy Frankowie dotarli do okopów, już ich nie opuszczali. Tymczasem muzułmanie powrócili do swych namiotów, a zaprawdę zabili wtedy wielką liczbę Franków. Dwudziestego trzeciego dnia miesiąca śawwal [586 AH-23 XI 1190] ukryła się grupa muzułmanów, natomiast inna grupa atakowała Franków. Ruszyło na nich czterystu jeźdźców [frankijskich]. Muzułmanie walczyli z nimi trochę [32] i cofali się. Frankowie podążali za nimi, aż wpadli w zasadzkę. Ruszyli więc na nich muzułmanie, którzy pozostawali w ukryciu i żaden z Franków nie uszedł z życiem. Ceny po stronie Franków na wszystko zaczęły strasznie wzrastać. Dochodziło do tego, że cena za worek pszenicy wyniosła ponad sto dinarów tyryjskich1. Znosili to jednak cierpliwie. Muzułmanie dostarczali im pożywienie z [różnych] miast. Czynił tak między innymi emir Usama, dowodzący Bejrutem, a także inni, spośród nich Sayf ad-DTn ‘AlT Ibn Ahmad, znany jako Al-Maśtub2. Dostarczał im jedzenie z Sydonu, które docierało z Askalonu i innych
miast. Gdyby nie to, zmarliby z głodu, zwłaszcza zimą, kiedy to byli odcięci od swoich statków z powodu wzburzonego morza.
Kiedy uderzyła zima i szalały silne wiatry, Frankowie zaczęli obawiać się o swoje statki, których nie było w porcie. Skierowali je więc do Tyru oraz Al-Cazlry i w ten sposób otwarta została droga morska do Akki. Jej mieszkańcy posłali do Saladyna skarżąc się na niepokój, zniechęcenie i niezadowolenie. Przebywał w niej emir Husam ad-DTn Abu al-HaygS’ [zwany] Grubym3, dowodzący tamtejszym wojskiem. Saladyn rozkazał wymianę załogi. Nakazał wprowadzenie nowych oddziałów do miasta i wyprowadzenie wcześniej stacjonujących. Zajęcie się tymi sprawami zlecił swojemu bratu Al-‘Adilowi. Udał się on zatem w okolice morza i rozbił obóz pod górą HayfS4, gromadząc jednocześnie statki oraz łodzie. Za każdym razem, gdy przybywała do niego grupa żołnierzy, on wysyłał ich [33] na miejsce tych, którzy opuszczali posterunek. Weszło do Akki dwudziestu emirów, a przebywało w niej [uprzednio] sześćdziesięciu emirów. Zatem tych którzy weszli, było mniej w porównaniu do tych, którzy wyszli. Zastępcy Saladyna zaniedbali mobilizację ludzi do objęcia obowiązków. Najwięcej chrześcijan miało posady przy skarbcu. Kiedy przybywała do nich jakaś grupa, ci mobilizowali się i czynili im trudności na różne sposoby, czasem nie udzielając informacji, czasem stwarzając inne przeszkody. Przyczyniło się do tego również osłabienie Saladyna, jego brak zaufania do swych zastępców i zaniedbywanie przez nich swoich obowiązków.
Zima odeszła, a sytuacja była wciąż taka sama. Powróciły do Akki statki Franków i droga została odcięta. Jedynie dobry pływak mógł dostarczyć list. W grupie emirów, którzy weszli do Akki, był Sayf ad-DTn ‘Alt Ibn Ahmad Al-Maśtub i ‘Izz ad-DTn Arsal5, dowódca Al-Asadiyya6, następnie [przybyli] (jSwalT7 oraz Ibn óawalT126, i inni. Ich wejście do Akki miało
27
Dinar - moneta arabska o wadze 4, 25 g, wykonana z 22-karatowego złota. Nazwa pochodzi o łac. denarius. Ciężar monety ulegał zmianom w zależności od możliwości gospodarczych. Dinar tyryjski (suri) był w obiegu w latach 1150-1250; zob. NichoTfeŁowick, Islamie coins and trade in ihe medieval world. (Aldershot) 1990.
Al-Ma5*ub, czyli „posiadający bliznę”, lub .pocięty i zadrapany”; Sayf ad-DTn 'AlT Ibn Ahmad al-MaśiOb mógł być dowódcą jakiegoś oddziału straży przybocznej Saladyna, jest często wspominany przez BahS’ ad-DTna66, 141.
W oryginale: As-SamTn; Husam ad-DTn Abu al-HaygS’, również wymieniany przez Bah5’ ad-Dlna 141.
Wzniesienie w pobliżu Akki.
Izz ad-DTn Arsal, zapewne identyczny z imieniem Arsul w kronice BahS’ ad-DTn 159.
Czyli mameluków ŚTrkuha, zob. wyżej.
Baba’ ad-DTn 159, pisze o nim: „starszy”.