Po południu deszcz przestał padać. Na wycieczkę było już za późno, ale na podwórko można było wyjść.
- Pamiętajcie o kaloszach! - upomniała dzieci pani Marta. Basia wybiegła na dwór. Ach, jak cudownie! Wszędzie pełno było ogromnych kałuż. Basia uwielbiała kałuże. Rozejrzała się po podwórku i starannie wybrała największą z nich.
Miała ochotę na porządne, kląskające błocko.
f •' \ W
' ■ mw jfM* <\ i 4 x y y
i
t /'
^3S