PO MATURZE - KREMÓWKI
wybucha wrzawa: „Przyjdź do nas”. Już za chwilę refleksja i żarliwe: „My przyjdziemy!”
„Oj, słabiutki ci on był. Jak trzcinka” - martwili się górale. Jednak już wieczorem Papież pojawia się w oknie pałacu arcybiskupów i słabym głosem intonuje „Maryjo, Królowo Polski”.
Wierni, zgromadzeni w Gliwicach, reagują na wiadomość o chorobie Jana Pawła II jękiem rozpaczy. Niektórzy ocierają łzy. Na wieczornych nieszporach o zdrowie Ojca Świętego modli się 430 tysięcy zrozpaczonych ludzi. Biskup Jan Wieczorek w nadziei, że chory ogląda transmisję w telewizji, zwraca się bezpośrednio do niego. Przerywają mu chóralne: „Jesteśmy z Tobą” i „Zadzwoń do nas”.
SZÓSTKA Z PLUSEM Z GEOGRAFII
Odwołano wizytę w Gliwicach. Stary Sącz i Wadowice stoją pod znakiem zapytania. Następnego dnia jednak radosna wieść: Jan Paweł II czuje się lepiej. Gdy na błoniach Starego Sącza stanął w złotym ornacie, 600 tysięcy wiernych zawyło z radości. Cała papieska świta namawiała Jana Pawła n, by nie odprawiał całej mszy, ograniczając się jedynie do kanonizacyjnej formuły, ale uparty Papież i tym razem postawił na swoim. Podobnie jak w przypadku decyzji o wyjeździe do Wadowic.
Na początku mszy Ojciec Święty kanonizuje błogosławioną Kingę. Na tę okazję przybyły z założonego przez nią klasztoru siostry klaryski - po raz pierwszy w 700-letniej historii opuściły ten zamknięty klasztor.
Spod ołtarza projektu zakopiańskiego architekta Zenona Andrzeja Remi płynie strumyk. Jest on symbolem cudownego źródełka bł. Kingi.
„Nie lękajcie się być świętymi” - wykrzykuje w imieniu Papieża kardynał Macharski. - Jeżeli dziś mówimy o świętości, trzeba pytać, jak tworzyć środowiska, które sprzyjają dążeniu do niej.”
Wspomnienia największego wadowiczanina wywołują nieprawdopodobną radość wśród zgromadzonych. „Dom był tutaj, za moimi plecami, przy ulicy Kościelnej. A kiedy patrzyłem przez okno, widziałem zegar słoneczny i napis: «Czas ucieka, wieczność czeka»”.
Wspomina swoje lata szkolne: „Tam była księgarnia, a tam cukiernia” - wskazuje. „Po maturze chodziliśmy tam na kremówki - śmieje się. - Jak myśmy to wszystko wytrzymali, te kremówki po maturze” - wspomina rozbawiony.
Tłum szaleje jak na koncercie gwiazdy rocka. Papież opisuje różne miejsca w Wadowicach. Wspomina teatr szkolny, swojego nauczyciela Mieczysława Kotlarczyka, kolegów szkolnych, przedstawienia: „Kiedy byliśmy w piątej gimnazjalnej, graliśmy „Antygonę” Sofoklesa. Antygona - Halina, Ismena - Kazia. Mój Boże... wzdycha. A ja grałem Hajmona. I cytuje fragment tej roli: „O ukochana siostro ma, Ismenol Czy ty nie widzisz, że z klęsk Edypowych żadnej na świecie los nam nie oszczędza?” (...)
„Ale i tak sporo pamiętam” - chwali się. „Bardzo dużo!” - krzyczy tłum.
„Bo się porządnie uczyłem w szkole. I łaciny, i greki. Wiecie, co to jest? Coś wspaniałego!”
„Łaałl” - krzyczą tysiące gardeł.
GDAŃSK - SOPOT - PELPLIN - ELBLĄG - LICHEŃ - BYDGOSZCZ - TORUŃ - LICHEŃ - EŁK - WIGRY - SIEDLCE - DROHICZYN - WARSZAWA - SANDOMIERZ ZAMOŚĆ - WARSZAWA - RADZYMIN - ŁOWICZ - SOSNOWIEC - KRAKÓW - STARY SĄCZ - WADOWICE - KRAKÓW - GLIWICE - JASNA GÓRA - KRAKÓW
KRAKÓW
SOSNOWIEC 14 czerwca
KSIĘGA II, STRONA
Potrzeba mądrości, aby wciąż na nowo odkrywać nadprzyrodzony wymiar pracy, zadany człowiekowi przez Stwórcę. Potrzeba prawego sumienia, aby właściwie rozeznawać ostateczną wartość swego działania. Potrzeba też ducha ofiary, aby nie składać na ołtarzu dobrobytu własnego człowieczeństwa i szczęścia innych.