O turystycznych pasjach Karola Wojtyły patrz - Księga I, Rozdział 6
I
nad rzeką Ełk - po jednej stronie stanął przypominający łódź ołtarz, z drugiej zaś - znalazły się miejsca dla wiernych. Rzeka stanowiła naturalną strefę ochronną, niczym fosa. Dla stojących w dalszych sektorach ustawiono telebimy. Jedynie nagłośnienie pozostawiało wiele do życzenia.
Na tę mszę przybyło sześć tysięcy Litwinów; łącznie z prawie całym litewskim Episkopatem i sześćdziesiątką kleryków. Do nich Papież skierował część homilii po litewsku, Ewangelię czytano w obu językach.
Papież mówi: „Zawsze winniśmy pamiętać, że rozwój ekonomiczny kraju musi uwzględniać wielkość, godność i powołanie człowieka, (...) nie może dokonywać się kosztem człowieka i uszczuplania jego podstawowych wymagań. Musi to być rozwój, w którym człowiek jest podmiotem.”
Kilka słów poświęcił Jan Paweł II swoim osobistym związkom z Pojezierzem Mazurskim. Tu wielokrotnie bywał przed laty jako Wujek Karol z paczką przyjaciół na spływach kajakowych. Podkreśla gościnność mieszkańców: „Ja tej ziemi ogromnie wiele zawdzięczam. Przybyłem tutaj, aby spłacić wielkie długi wdzięczności”.
Tego nie było jeszcze nigdzie. Pierwsze w historii spotkanie głowy Kościoła na forum narodowego parlamentu odbywa się w Polsce! Witany owacyjnie przez wszystkich przedstawicieli obu izb, wszystkich żyjących prezydentów (Kaczorowskiego, Jaruzelskiego, Wałęsę, Kwaśniewskiego), rząd, sędziów, dyplomatów i przedstawicieli Kościołów oraz wspólnot wyznaniowych, Papież wzywa do odpowiedzialnego korzystania w życiu publicznym z odzyskanej wolności i powszechnej współpracy dla wspólnego dobra.
Przypomina, że „integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez
Stolicę Apostolską”. I dodaje, że Polacy wnoszą do tej wspólnoty „nasze doświadczenia dziejowe, bogactwo duchowe i kulturowe narodu”.
Gdy sala intonuje „Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej do Polski”, żartuje: „Nikt nie przypuszczał, że w takim umundurowaniu”, a po gromkich brawach: „Ale się nam wydarzyło!”. A na koniec dziękuje za przyjęcie okrzykiem z czasów Konstytucji 3 Maja: „Wiwat król, wiwat Naród, wiwat wszystkie stany”.
Spotkanie przy Wiejskiej wywołuje entuzjazm i ogromne poruszenie na każdym kroku. Wędrujący od sali do sali Papież cierpliwie pozuje do zdjęć z sejmowym personelem, z dziennikarzami, ministrami.
Papież pół godziny spędza w Pałacu Prezydenckim, gdzie przez 10 minut rozmawia w cztery oczy z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim.
Na spotkaniu z przywódcami Kościołów i wspólnot wyznaniowych naczelny rabin Polski Menachem Pinkas Joskowicz zwraca się z prośbą do Jana Pawła II (którego w swojej nienajlepszej polszczyźnie tytułuje „Panem Papieżem”) o usunięcie ze żwirowiska w Oświęcimiu „tego ostatniego krzyża”. „Żydom przystoi w tym miejscu zrobić rachunek sumienia, żeby wiedzieć, co tam się stało, i odmówić modlitwę „Szma Israel” [„Słuchaj Izraelu” - red]. To jest ostatnia modlitwa, którą Żydzi odmawiają przed śmiercią” - mówi Joskowicz.
Papież w odpowiedzi: „Wiem, znam, tę modlitwę, codziennie odmawiamy ją jako ostatnią modlitwę dnia”.
Wieczorem Papież wyświęca budowaną na Powiślu Bibliotekę Uniwersytecką, gdzie na krótko spotyka się z naukowcami. Zatrzymują Go: „Zostań z nami!”, na co pada odpowiedź: „Ja tu jestem podrzucony z Uniwersytetu Jagiellońskiego, żeby było
8 czerwca
WIGRY 8-10 czerwca
LICHEN 7-8 czerwca
Jesteśmy wezwani przez Chrystusa. Wciąż jesteśmy wzywani. Każdy na inny sposób. W różnych miejscach bowiem cierpi człowiek i wola o człowieka. Potrzebuje jego obecności, jego pomocy. Jakże ważna jest ta obecność ludzkiego serca i ludzkiej solidarności
26