IMGP0547

IMGP0547



Rozdział 3

ORGANY MOWY, MÓZG I HISTORIA ROZWOJU CZŁOWIEKA

W 1859 roku Karol Darwin opublikował swoje epokowe dzieło O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, w którym przedstawił zasady sformułowanej przez siebie (i niemal w tym samym czasie także przez angielskiego biologa Alfreda Russela Wallace’a) teorii ewolucji. Chociaż w tym dziele odniósł się tylko w jednym dwuznacznym zdaniu bezpośrednio do człowieka („Późniejsze badania rzucą światło także na człowieka i jego historię”1), jego idee zostały niezwłocznie z entuzjazmem podchwycone przez innych, mniej powściągliwych naukowców - w Anglii na przykład przez biologa Thomasa Hindeya i geologa Charlesa Lyelia, w Niemczech przez zoologów Ernsta Haeckla i Karla Vogta - oraz zastosowane do pochodzenia człowieka. Thk więc od samego początku w centrum publicznej dyskusji o darwinizmie znalazła się prowokacyjna teza, którą sam Darwin sformułował dopiero dwanaście lat później w książce O pochodzeniu człowieka (1871), stwierdzając, że „człowiek pochodzi od formy niżej rozwiniętej”2, czyli od małpiego przodka.

Chociaż Darwin i jego zwolennicy podkreślali, że nie chodzi o pochodzenie od jednego z dzisiejszych gatunków małp, lecz o wspólnego praprzodka w zamierzchłej przeszłości, którego „nie można utożsamiać z jakąś żyjącą jeszcze dzisiaj małpą ani czymś do niej choćby bardzo podobnym”3, publiczne reakcje były bardzo gwałtowne. Z jednej strony pojawiły się głosy entu-zjazmu i aprobaty, z drugiej - ataki, szydercze drwiny lub agresywna negacja. W szczególności Kościół i konserwatywne mieszczaństwo, według których człowiek pochodził od Adama i Ewy oraz zawdzięczał swoje istnienie boskiemu aktowi stwórczemu, uważali za bluźnierstwo, niegodziwość i bezczelność poszukiwanie ludzkich korzeni w odległej przeszłości, w nizinach świata zwierząt. „Pochodzimy od małpy! Mój Boże, mam nadzieję, że to nieprawda. Ale gdyby miało to być prawdą, módlmy się, by nikt się o tym nie dowiedział” - to obrosłe już legendą głębokie zatroskanie żony biskupa Worcester4 po sprzeczce z Thomasem Huxleyem w 1860 roku odzwierciedla obawy tak zwanych warstw wyższych, które naturalnie nie mogły powstrzymać zwycięskiego pochodu teorii ewolucji w następnych latach i dziesięcioleciach.

„NIEMY MAŁPOLUD” HAECKLA

Darwin wypowiadał się bardzo powściągliwie o lingwistycznych zdolnościach hipotetycznych praprzodków człowieka, mimo iż przypuszczał, że być może „wielkość ludzkiego mózgu w dużej mierze jest skutkiem wczesnego używania prostej formy języka”.5 Bardzo dużo konkretnych hipotez sformułował natomiast wspomniany już niemiecki zoolog i teoretyk ewolucji Ernst Haeckel, który zebrał je w wielu pismach publikowanych od 1863 roku. Opracował on przykłady drzew genealogicznych rozwoju życia na Ziemi i uznał, że najstarszym bezpośrednim przodkiem człowieka współczesnego był PUhecanthropus alalus, czyli „niemy małpolud”. Miała to być cziekopo-dobna istota, której istnienia nie poświadczały wtedy jakiekolwiek dowody empiryczne. „Pewnego dowodu - zdaniem Haeckla - że tacy niemi praludzie lub małpoludy musiały poprzedzać łudzi mówiących, dostarcza językoznawstwo porównawcze.” Chociaż zgodnie z przypuszczeniami badacza istoty te chodziły już w postawie wyprostowanej i „nie tylko wskutek zewnętrznej budowy ciała, lecz także wewnętrznego rozwoju umysłowego stały bliżej właściwych ludzi niż małp człekokształtnych, brakowało im jednak najważniejszej głównej cechy człowieka - artykułowanej, ludzkiej mowy oraz powiązanego z nią rozwoju wyższej samoświadomości i operowania pojęciami. (...) Prawdziwi ludzie rozwinęli się z małpoludów dzięki stopniowemu przekształcaniu zwierzęcej komunikacji dźwiękowej w podzieloną na słowa mowę artykułowaną. Naturalnie wraz z rozwojem tej funkcji równolegle następowała ewolucja jej organów, specjalizacja krtani i mózgu.”6 Teoria Haeckla, podobna do sformułowanych wcześniej przez autorów antycznych, Lukrecjusza i Diodora (por. s. 5), nawiązywała już do koncepcji ewolucyjnych epoki Darwina.

Pomimo wielu kpin i gwałtownej krytyki Haeckel zdecydowanie obstawał przy swojej koncepcji niemego małpoluda, zlecił nawet, by malarz Gabriel von Max namalował na podstawie jego wytycznych kilka obrazów przedstawiających fikcyjnego przodka. Ukazują go one jako istotę człekokształtną, która jednak z powodu przygarbionej postawy ciała, bujnego owłosienia pleców, wydatnego brzucha i odstającego „małpiego palucha” sprawia wrażenie bardzo niezgrabnej i prymitywnej. Głupkowaty wyraz twarzy małpoluda ma zapewne świadczyć o jeszcze słabo rozwiniętych zdolnościach umysłowych, a tym samym także lingwistycznych.

^obrażenie o na wpół zwierzęcym, intelektualnie nierozwiniętym i niezdolnym do mówienia praczłowieku, które w czasach Haeckla było zupełnie nową i inspirującą roboczą hipotezą, z czasem stało się wygodnym truizmem, ponieważ schlebiało świadomości cywilizowanej ludzkości, ale utrudniało postęp naukowy. Wiele znalezisk szczątków wczesnych hominidów, jakie odkryli pionierzy archeologii pradziejów w XIX i na początku


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGP0559 Rozdział 4 POWSTANIE MOWY A ROZWÓJ TECHNIKI I KULTURY Ponieważ człowiek jest nie tylko wytw
skanuj006 Rozdział I dotyczy uwarunkowań rozwoju człowieka dorosłego jako podstawy wszelkiej aktywno
Spis Treści SPIS TREŚCI Rozdziali. Historia rozwoju genetyki.......................................
20267 P1010915 (2) Rozdział pierwszy SAKRALIZACJA MONARCHY W KONTEKŚCIE ROZWOJU HISTORYCZNO-KULTUROW
ROZDZIAŁ IPsychologia pracy.Uwagi o jej rozwoju i stanie aktualnym Historia psychologii pracy nie do
Helen Bee „Psychologia rozwoju człowieka" rozdział 1- Podstawowe pojęcia i metody. Zmiany: •
Obraz36 (3) Rozdział I WIADOMOŚCI OGÓLNE 1. Krótki rys historyczny ogrzewnictwa Człowiek jaskiniowy
31507 skanuj0044 (35) ROZDZIAŁ I GENEZA, HISTORYCZNY ROZWÓJ ORAZ SFORMUŁOWANIE PODSTAWOWEJ PROB
Zdjęcie0186 (3) Część IIIPEDAGOGIKA TEORETYCZNA PROCES WYCHOWAWCZEGO ROZWOJU CZŁOWIEKA Rozdział

więcej podobnych podstron