atrwoT czopa ^
n« Więc go zasie sadzać nie dał.
Rzekąc mu: ..Chceszli wolen być.
Kie chciejże tak wiele mówić!"
Ezop śmiele odpowiedział:
„Jaó-OTi wolen, gdy będę chciał.
*»* I prozno ty tę rzecz^ dusisz:
Ty mnie wolno puścić musisz".
Po tym zaś rychło dziw sie stal.
Jemu sie każdy dziwował:
Gdy w igrzysku ludzie byli,
** Na rozliczną grę patrzyli.
Orzeł sie tam z góry spuścił.
A staroście pierzcień schwycił I upuścił go jednemu W łono. z ludzi ubogiemu.
Ono codo gdy uźrzeli.
Wszyscy ludzie sie zumieli.
Pytając, jeśliby kto był.
Aby im ten dziw wyłożył.
Wszyscy sie na to zwolili.
** Którzy w Samie starszy byli.
By na to Ksanta wezwano.
Iż go za mędrszego miano.
Ksant też tego nie rozumiał.
Dwa dni sobie na rozmysł brał,
** Szedszy do domu i myślił.
Jako by dalej uczynił.
Ezop widząc go smutnego,
Znienagla przyszedł do niego,
Rzekąc: „Darmoć tobie myślić,
**• Muszęć ja sam w tej rzeczy być.
w- 2**®-: stcroita — tak tłumaczy Biernat tac. praetor.
*• 2998: zwolić się — zgodzić się.
w- 2910: to Samie — w Samos: zob. przypis do w. 460.
*• 2815: szedszy do domu i myślU — gdy szedł do domu. tny-*łał; szedł do donn i myślał.
» 2815; znienogia — pomału, po cichu.