Pętlę pozostawia się w pozycji otwartej, za pomocą szpagatu, traw lub gałązek
Wilczy dół: ściany dołu należy umocnić palami, żeby nie obsypywała się ziemia. Pokrywę trzeba przykryć gałęziami. zamaskować ziemią i liśćmi, i upodobnić do otoczenia
w tym celu posłużyć się sznurem, drutem lub rzemieniem, który zwierzę zawczasu by spostrzegło.
Najprostszy wnyk wiesza się na gałęzi, a pętlę utrzymuje się otwartą za pomocą źdźbeł trawy lub cienkich nici, które przymocowuje się do najbliższych krzaków. Gdy przebiegająca ofiara wsadzi głowę w pętlę, nitki zerwą się, a sam wnyk zaciśnie wokół szyi zwierzęcia. Człowiek, a nawet małpa mogą się od niego uwolnić, posługując się rękami. Pospolite zwierzę nie ma lednak rąk, a poza tym ogarnia je strach i szuka ratunku w pośpiesznej ucieczce. Wtedy wnyk coraz bardziej się zaciska. Nawet zęby drapieżnego zwierza nie mogą przegryźć stalowego drutu, używanego do specjalnych wnyków.
Nieszczęsne zwierzę prędzej skona, gdy wnyk przywiązany jest do wierzchołka młodego drzewa. Potem drzewo to przygina się i w ten sposób przymocowuje sznurem lub drutem, żeby się odgięło do góry, gdy tylko zwierzę szarpnie za wnyk. Należy mieć nadzieję, że prędko skona, bo trzeba dodać, że czasem się to nie udaje i żywe zwierzę nadal znosi męczarnie.
Dzikie ptactwo, które w razie niebezpieczeństwa ucieka zamiast wznieść się w powietrze, a więc ptaki leśne, przede wszystkim bekasowate, można łapać we wnyki w nieco bardziej humanitarny sposób. Wyjątkowo łatwo łowi się pardwy, bo zawsze chadzają po własnych śladach, które nietrudno wytropić.
Na szlakach ptasich wędrówek myśliwy zawiesza z tuzin albo i więcej cienkich jak nitka wnyków, wycofuje się i czeka, aż nadlecą ptaki. Potem wdziera się na nowo w krzaki, powoli, ale hałaśliwie. Kuraki leśne uciekają w przeciwną stronę i po drodze wpadają we wnyki. Myśliwy szybko się zbliża, wyciąga je i wprawną dłonią skręca im karki. Nie należy to do przyjemności, ale w ciągu kilku minut jest już po wszystkim.
Także w normalnych okolicznościach często stosuje się tę metodę w lasach i tundrach. Kto wyrusza na grubego zwierza, bierze ze sobą sztucer. Jeżeli nie uda mu się niczego upolować z podchodu i poczuje głód, to zawsze może zapolować na często spotykane kuraki. Ponieważ kule rozerwałyby je na strzępy, a nie ma przy sobie dubeltówki i nabojów ze śrutem, rozwiesza wnyki i napędza ptactwo. Zrozumiałe, że potem wszystkie wnyki należy zdjąć. Nie trzeba tłumaczyć, że polowanie za pomocą wnyków jest zabronione prawie we wszystkich cywilizowanych krajach.
Tam, gdzie latem wiedzie przez zarośla ścieżka dzikiego ptactwa, w zimie leżą pod śniegiem szeroko rozgałęzione przejścia. Pies odnajdzie je bez trudu, a człowiek może usłyszeć głosy ptaków w pobielonym terenie. Wtedy nad przejściami rozwiesza wnyki. Wystarczy uderzyć kijem w krzak, żeby wybiegły wystraszone kuraki.
Pardwy, cieciorki i inne dzikie kuraki żyją w północnych rejonych Euro-