• Go/rcd •
Już pustelnicze słowa w sercu wryte Niosą przedniejszy za jego natchnieniem. Myśli — czci i miejsc wysokich niesyte — Ustępują w nich z wielkim podziwieniem, Tak że Gwelf, Gwilelm pierwszymi się zstali, Co Gotyfreda za pana witali.
A wszycy inszy zaś poszli za tymi,
Dali mu władzą, aby rozkazowa!,
Aby narody, miasty dobytymi,
Wojną, pokojem — jako chce — szafował. A co dopiero równo chodził z nimi, Posłuszeństwo mu każdy obiecował.
0 czym zarazem prętkie wieści poszły
1 miedzy ludzie na świat głosy niosły.
On się żołnierzom swoim ukazuje,
Którzy go sądzą miejsca tego godnym. Które mu dali — i od nich przyjmuje Życzliwe krzyki wejżrzeniem łagodnym. Wszytkich przyjemną mową odprawuje,
Co mu winszują szczęścia głosem zgodnym. Na dzień jutrzejszy potem wszytkim kazał. Aby się żołnierz pisał i ukazał.
Jaśniejsze wonczas nad zwyczaj rumiany Słońce dzień miało, kiedy z promieniami
Nowego światła równo — lud wybrany Pod rózwitymi wyszedł chorągwiami.
Każdy jako mógł nastrój niej ubrany Ukazował się tam, gdzie nad łąkami Stał w miejscu Hetman, przed którym ochotne Mijały roty jezne i piechotne.
Myśli, łakomych lat nieprzyjaciółki,
Wierne wszytkich spraw stróże i szafarki, Zdarzcie, abym mógł rotmistrze i pułki Wszystkie przypomnieć, od was te podarki. Niech z nieśmiertelną sławą mają spółki, Niech im nie szkodzą zazdrościwe Parki. Ozdóbcie język mój z skarbu waszego Tym, co by trwało do wieku późnego.
Pcancuzowie się wprzód okazowali (Ugonr królewski brat, był wódz nad nimi), Których na wyspie rotmistrze zbierali Miedzy czterema rzekami możnymi.
Skoro szczedł Ugon, starszego obrali Klotareusa głosami zgodnymi,
Któremu tylko na tym samym schodzi: Królestwa nie ma, choć się na nie godzi.
Tysiąc ich było, wszyscy kiryśnicy. Za nimi hufce prowadzili swoje
63