ISO
CZAS PROROKA
źródeł historycznych do poznania życia duchowego i dziejów Arabii przed-muzułmariskiej.
Koran uznawany jest przez muzułmanów za odwieczne Słowo Boga; ortodoksyjna teologia islamu odrzuca teorię o stworzeniu świętej księgi, jaka powstała w IX wieku i była reprezentowana przez ugrupowanie mutazy-litów, a przez krótki czas uznawana za oficjalny pogląd, .[ego objawienie jest jedynym i największym cudem (mudżiza) związanym z osobą Mahometa -według teologii islamu, „ziemski” Koran jest odbiciem istniejącej w niebie „Księgi Matki”.
W tym kontekście niezwykle ciekawie wypowiada się antropolog kultury Clifford Geertz, uczony o nadzwyczajnej czasem przenikliwości myślenia. Nie ukrywam, że wśród badaczy nieislamistów, wypowiadających się na temat islamu, rzadko można spotkać się z taką trafnością sądu. Geertz pisze, że w muzułmańskiej kulturze słowa (uczony pisze o tym w kontekście poezji arabskiej), „niezależnie od tego, gdzie wszystko się kończy, zawsze zaczyna się od Koranu. Koran (ani „testament”, ani „nauczanie”, ani „księga”, lecz „recytacja”) tym różni się od innych ważnych pism świata, że nie zawiera opowieści proroków czy ich uczniów o Bogu, ale jego bezpośrednią mowę, sylaby, słowa, zdania Allaha. Jest wieczny i niestworzony jak Allah, jest jednym z jego atrybutów, jak łaska i wszechmoc, a nie jednym z jego stworzeń - niczym człowiek czy ziemia. [...] Rzecz w tym, że ten, kto śpiewa wersety Koranu “ Gabriel, Mahomet, recytatorzy Koranu czy zwykli muzułmanie trzynaście wieków później - śpiewa nie słowa o Bogu, ale jego słowa, a po prawdzie, ponieważ słowa są jego istotą, śpiewa sam Bóg. Koran jak powiedział Marshall Hodgson - nie jest rozprawą, stwierdzeniem faktów czy norm, ale jest wydarzeniem, aktem. [...] Z takiego sposobu rozumienia Koranu wynika więc parę konsekwencji - między innymi ta, że w chrześcijaństwie najbliższym odpowiednikiem Koranu nie jest Biblia, ale Chrystus. [...] Nawet indywidualną recytację Koranu czy jego cząstki uznaje się za samoistną całość, coś, co kryje wiarę skupioną na boskich postaciach, lecz dla islamu, skoncentrowanego na boskiej retoryce, oznacza mowę świętą do tego stopnia, że przypomina boską”27.
Język arabski jest zatem językiem sakralnym islamu. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że jego sakralność ma inny charakter, niż sakral-ność łaciny - często porównuje się te dwa języki i ich funkcje w kulturze średniowiecza, choć, w moim przekonaniu, mamy tu do czynienia z odmiennymi przypadkami. Dlaczego tak sądzę? Są otóż przynajmniej dwie tego przyczyny.
Po pierwsze teza o „niepowtarzalności Koranu” (por. s. 153) skłaniała niektórych teologów i językoznawców arabskich do postawienia pytania,