- 202 -
z przedmiotami konkretnego doświadczenia, niemniej zastąpienie takiego uduchowienia przez degradacją i wulgarne materis-lizowanie dzieł sztuki do niczego nie prowadzi, a rzeczywistą alternatywą może być tylko koncepcja, która pokazywałaby, w jaki sposób dzieła sztuki sublimują wartości tkwiące w zwykłym doświadczeniu. Gdyby wytwory sztuki umieścić w bezpośrednim kontekście powszechnego ludzkiego szacunku, to ich oddziaływanie byłoby o wiele szersze, niż jest to możliwe obecnie, kiedy poszufladkowane teorie sztuki zyskały ogólne uznanie.
Takie pojmowanie sztuki, które wywodzi się z jej związków z dostrzeżonymi jakościami zwykłego doświadczenia, pozwoliłoby wskazać te czynniki i siły, które sprzyjają normalnemu przeobrażeniu powszechnych poczynań ludzkich w wartości estetyczne. Pozwoliłoby ono również poznać te warunki, które hamują normalny rozwój. Autorzy, zajmujący się teorią sztuki, często stawiają pytanie, czy filozofia estetyki może przyczynić się do rozwoju ocen estetycznych. Pytanie to należy do tej dziedziny ogólnej teorii krytyki, która moim zdaniem nie może spełnić wszystkich swych zadań, jeśli nie pokazuje, czego należy szukać i co należy znaleźć w konkretnych przedmiotach estetycznych. Jakkolwiek by się rzecz miała, uzasadnione wydaje się twierdzenie, iż każda filozofia sztuki ulega wyjałowieniu, jeśli nie uświadamia nam funkcji, jaką sztuka pełni w odniesieniu do innych rodzajów doświadczenia, nie pokazuje, dlaczego funkcja ta jest pełniona w sposób tak niewystarczający, i nie mówi nic o warunkach, w których zadania sztuki mogłyby być skutecznie realizowane.
Porównanie wyłaniania się dzieła sztuki ze zwykłych doświadczeń, z przeróbką, która uszlachetnia surowiec i przetwarza na cenne wyroby- może wydać się zupełnie nie na-miejscu albo uchodzić za próbę zdegradowania dzieła sztuki do rangi towaru produkowanego na sprzedaż. Rzecz w tym jednak, że nawet najwyższe pochwały i zachwyty nad gotowymi już dziełami nie ułatwią same przez się zrozumienia, w jaki sposób one powstają. Można cieszyć się kwiatami, nie wiedząc nic o złożonym oddziaływaniu gleby, powietrza i wilgoci na nasiona, ale zupełnie nie sposób zrozumieć istoty kwiatów, nie wnikając we wzajemne współdziałania tych czynników. A przecież teoria polega właśnie na zrozumieniu. Teorię interesuje istota wytwarzania dzieł sztuki i zadowolenia, które daje ich postrzeganie. Dlaczego wyrabianie rzeczy powszednich może rozwinąć się i przekształcić w prawdziwie artystyczny sposób wytwarzania? Czemu ze zwykłej radości, jakiej doznajemy wobec pewnych widoków lub zdarzeń, wyrasta ten szczególny rodzaj zadowolenia, jaki towarzyszy doświadczeniu, mającemu już zdecydowanie charakter estetyczny? Odpowiedzi na te pytania należą do teorii. Nie znajdziemy ich jednak dopóki nie zgodzimy się uznać, że korzenie tkwią w sprawach doświadczeń, których aktualnie nie uważamy za estetyczne. Kiedy raz odnajdziemy te żywe początki, będziemy mogli śledzić przebieg-ioh wzrostu, aż dojdziemy do najwyższych form skończonej i szlachetnej sztuki.
\
Nikt nie ma wątpliwości, że poza czystym przypadkiem nie potrafilibyśmy kierować wzrostem i kwitnieniem choćby najpiękniejszych i najbardziej urzekających roślin, nie znając zależności przyczynowych rządzących ich rozwojem. Równie oczywisty wydaje się fakt, że rozumienie estetyczne - w przeciwieństwie do czystego osobistego zadowolenia - musi wyrastać z gleby, powietrza i światła, które umożliwiają wzrastanie rzeczom estetycznie zachwycającym.Bowiem,właśnie takie warunki i czynniki doprowadzają do spełnienia zwykłe doświadczenie. W miarę uświadamiania sobie tych faktów widzimy coraz wyraźniej, że mamy do czynienia z zagadnieniem, a nie z już gotowym rozwiązaniem. Jeżeli prawdą jest, że zalążki jakości artystycznych i estetycznych tkwią we wszystkich normalnych doświadczeniach, to jak należy tłumaczyć fakt, że jakości owe tak rzadko mogą się rozwijać i przejawiać na zewnątrz? Dlaczego tak liczne rzesze ludzi widzą sztukę jako coś przeniesionego do doświadczenia z jakiejś obcej im krainy, a sprawy estetyczne wydają mi się synonimem sztuczności?