Nowe skanowanie 20110227125029 00016

Nowe skanowanie 20110227125029 00016



reakcji, gdyż wraz z tym powodzeniem ustaje i kryzys, częściowo zaś dlatego, że niekoniecznie wszystkie siły zaangażowane strategicznie muszą być przez to osłabione. Siły nieprzyjacielskie osłabiają tylko tę część sił naszych, która znajduje się w starciu taktycznym z nimi, tzn. w poszczególnych walkach, czyli jeśli nie stosujemy taktyki rozrzutnej, zniszczą nam tylko tyle, ile to jest konieczne, w żadnym zaś razie nie osłabią całości znajdującej się z nimi w starciu strategicznym. Korpusy, które dzięki przewadze sił walczyły mało albo wcale i które przeważały szalę samą swoją obecnością, są po rozstrzygnięciu gotowe do działania jak i przedtem, gdy stały bezczynnie. Jasne jest więc, jak dalece mogą takie zapewniające przewagę korpusy przyczynić się do ogólnego powodzenia; nietrudno nawet zauważyć, że mogą one znacznie zmniejszyć straty sił własnych, zaangażowanych w konflikcie taktycznym.

Skoro więc w strategii straty nie zwiększają się wraz ze wzrostem użytych sił, lecz przeciwnie, wzrost ten wpływa często na ich zmniejszenie, i skoro z natury rzeczy rozstrzygnięcie staje się dla nas wtedy pewniejsze, wynika stąd, że nigdy nie można użyć za dużo sił, że wszystkie posiadane siły należy użyć równocześnie.

Tezę tę musimy jednak obronić i na innym polu. Mówiliśmy dotychczas stale tylko o walce samej; ona to jest właściwą czynnością wojenną, ale należy uwzględnić również ludzi, czas i przestrzeń, stanowiące transmisje tej czynności, podobnie jak i rozważyć skutki ich współdziałania.

Niedostatek, trudy i wysiłki stanowią na wojnie specyficzny czynnik niszczący, który nie należy w istocie swej do walki, ale jest z nią związany bardziej lub mniej ściśle. Należy on przede wszystkim do strategii. Wprawdzie zdarzają się one i w taktyce i są tam, być może, największe, ale ponieważ akty taktyczne nie są tak długotrwałe, to i skutki tych wysiłków i braków są mniejsze i mniej wchodzą w rachubę. W strategii jednak, gdzie i czas, i przestrzeń są znaczniejsze, skutki są nie tylko stale widoczne, ale i często wprost rozstrzygające. Nieraz zdarza się, że zwycięska armia ponosi więcej strat od chorób niż w wyniku bitew.

Rozpatrując tę sferę zniszczenia w strategii, podobnie jak rozpatrywaliśmy w taktyce sferę ognia i walki wręcz, możemy sobie doskonale wyobrazić, że przy końcu kampanii względnie jakiejś innej całości strategicznej wszystko, co się w obrębie tej sfery znajduje, ulega osłabieniu, które sprawia, że zjawiające się świeże siły stają się decydujące. Można by tu jak i tam być skłonnym do uzyskiwania pierwszego powodzenia możliwie małymi siłami, aby te świeże siły zachować sobie na koniec.

Aby należycie ocenić tę myśl, która w wielu wypadkach znajdzie w praktyce wybitne pozory prawdziwości, musimy rzucić okiem na poszczególne jej wyobrażenia. Przede wszystkim nie należy mieszać pojęcia zwykłych posiłków ze świeżymi, nie zużytymi silami. Mało jest kampanii, przy których końcu nowy przyrost sił nie wydawałby się tak zwycięzcy, jak i zwyciężonemu nadzwyczaj pożądanym, ba, decydującym; ale nie o tym tu mowa, gdyż ten przyrost sił nie byłby potrzebny, gdyby siły te od razu były o tyle większe. Jednak byłoby to wbrew wszelkiemu doświadczeniu uważać wojsko świeże wyruszające w pole za lepsze pod względem moralnym niż od dawna walczące, podobnie jak się to dzieje z odwodem taktycznym, który bezwzględnie uważać należy za lepszy od oddziału, który poniósł już w bitwie wielkie straty. O ile kampania niepomyślna odbiera wojsku męstwo i siły moralne, o tyle kampania szczęśliwa zwiększa jego wartość pod tym względem tak, że wpływy te w przeważnej części wypadków wyrównywają się wzajem i jako czysty zysk pozostaje doświadczenie wojenne. Poza tym należy zwrócić uwagę raczej na szczęśliwe niż na niepomyślne wyprawy, gdyż tam, gdzie z góry da się przewidzieć prawdopodobieństwo wyniku niepomyślnego, w ogóle odczuć się daje brak sił i jakieś wycofywanie ich części dla późniejszego użycia jest nie do pomyślenia.

Gdy się usunie ten punkt na stronę, powstaje pytanie: czy straty, ponoszone przez dane siły zbrojne wskutek wysiłków i niedostatku, wzrastają wraz z ich wielkością, podobnie jak w bitwie? I tu należy zaprzeczyć.

Wysiłki powstają przeważnie z niebezpieczeństw, jakimi przeniknięty jest każdy moment aktu wojennego. Aby wszędzie stawić czoło tym niebezpieczeństwom i w działaniu postępować pewnym krokiem, potrzeba mnóstwa czynności, które składają się na taktyczną i strategiczną służbę wojska. Służba ta jest tym cięższa, im wojsko jest słabsze, a tym lżejsza, im bardziej wzrasta jego przewaga nad wojskiem nieprzyjacielskim. Któż by w to wątpił? Kampania przeciwko nieprzyjacielowi o wiele słabszemu wymagać będzie też mniejszych wysiłków niż przeciwko wrogowi równie silnemu albo i silniejszemu.

Tyle o wysiłkach. Inaczej wygląda sprawa niedostatku. Ten składa się głównie z dwóch przedmiotów — z braku środków do życia i z braku pomieszczeń dla oddziałów czy to na kwaterach, czy też na wygodnych biwakach. I jeden, i drugi brak będzie bezwarunkowo tym większy, im liczniejsze wojsko zgromadzono na jednym miejscu. Jednak czyż właśnie posiadanie przewagi nie zapewnia również najlepszych środków, aby się rozszerzyć i uzyskać więcej przestrzeni, a zatem większych możliwości wyżywienia i zakwaterowania?

Gdy Bonaparte w roku 1812, wtargnąwszy do Rosji, zgromadził w niesłychany sposób olbrzymie masy na jednej drodze i spowodował równie niesłychany brak środków, to należy to przypisać jego zasadzie, że nigdy nie można być zbyt silnym w decydującym punkcie. Pytanie, czy nie przesadził on w tym wypadku w stosowaniu owej zasady, nie należy tutaj do rzeczy, pewne jest jednak, że aby zapobiec spowodowanym przez to brakom, wystarczyłoby mu maszerować szerzej. W Rosji nie brakowało niezbędnej do tego przestrzeni i w ogóle w bardzo niewielu tylko wypadkach tej przestrzeni zabraknie. Nie można zatem wysnuwać stąd argumentu potwierdzającego, że równoczesne użycie bardzo przeważających

157


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nowe skanowanie 20110227135353 00016 JU iviysi siraiegiczna czasów przeanowozytnycn pruskiego/niemie
Nowe skanowanie 20110227125012 00011 Rzeczą najistotniejszą jest tu kalkulacja przestrzeni i czasu i
skanowanie0024 100 Tak jest w istocie; lecz w tym tkwi także usprawiedliwienie Homera. Właśnie dlate
Nowe skanowanie 20110227125016 00012 Będzie więc ono w strategii tym łatwiejsze do wykonania, im bar
Nowe skanowanie 20110227125002 00008 przezeń wojny było konieczne, ale zarazem i bardzo odważne; nie
Nowe skanowanie 20110227135356 00017 .38    Myśl strategiczna czasów przednowożytnych
Nowe skanowanie 20110227135403 00019 lutja i narou w stuzDie strategu, czyli strategu wiek dojrzały1
Nowe skanowanie 20130610125425 00016 Komentarz technik bezpieczeństwa i higieny pracy 315[01 ]-01Cze
Nowe skanowanie 20110227121857 00001 ROZDZIAŁ PIERWSZYStrategia I    Pojęcie strategi
Nowe skanowanie 20110227124938 00001 wszystkim, a to dlatego, że w żadnej innej nie utrzymał się w r
Nowe skanowanie 20110227124941 00002 2. Podwójny cel bitwy Oddziaływanie to jednak jest również dwoj
Nowe skanowanie 20110227124945 00003 ROZDZIAŁ DRUGIElementy strategii Przyczyny warunkujące w strate
Nowe skanowanie 20110227124948 00004 nych zlewa się całkowicie z oddziaływaniem sił moralnych i żade
Nowe skanowanie 20110227124952 00005 ROZDZIAŁ PIĄTYCnota wojskowa Różni się ona od zwyczajnej walecz
Nowe skanowanie 20110227124955 00006 2. Wojska stałe łatwiej się bez niej obejdą w walce przeciw woj
Nowe skanowanie 20110227124958 00007 ROZDZIAŁ SZÓSTYOdwaga Jakie stanowisko i rolę zajmuje odwaga w
Nowe skanowanie 20110227125005 00009 ROZDZIAŁ SIÓDMYWytrwałość Czytelnik oczekuje zapewne, że usłysz

więcej podobnych podstron