iuca i i ich uu oitiz.uic cuiaieyu, oz.yn biicłieyii wit*K uujizaty
będzie czerpać bezpośrednią inspirację przez wiele kolejnych dziesięcioleci, a właściwie aż po II wojnę światową. Strategia jest sztuką stosowaną, i odmiennie niż np. w muzyce, najpierw mamy tu do czynienia z natchnionymi wirtuozami, a następnie przychodzą równie genialni niekiedy kompozytorzy, którzy z zagranych wcześniej utworów tworzą partytury. Tak właśnie można określić relację między Napoleonem a von Clausewitzem. Jego partytura nie jest przy tym, co oczywiste, jedynie odwzorowaniem strategii stosowanej Napoleona. Korzysta z całego dorobku i doświadczenia w tej dziedzinie poprzedzającego tę epokę, łącznie z dokonaniami i czynami Bonapartego, z którymi przyszło mu się zetknąć na polach bitew napoleońskich kampanii. W dziele von Clausewitza ten okres znajduje należne mu teoretyczne uogólnienie.
Karl von Clausewitz (1780-1831) bardzo wcześnie trafił do wojska. Zaczynał już od korpusu kadetów w wieku 12 lat. Stąd szybko został wysłany na front. Później prymus w szkole wojskowej i ulubiony uczeń słynnego twórcy pruskiego sztabu generalnego, von Scharnhorsta. Błyskotliwie zapowiadająca się kariera dowódcy i stratega jest przerywana internowaniem (po zakończonej klęską wojsk pruskich bitwie pod Jeną w 1806 roku), wykładami w berlińskiej szkole wojskowej, próbami reform armii pruskiej, a także niełaską, w jaką popadł w Prusach, gdy nie mógł się pogodzić z akceptacją narzuconego im przez Napoleona sojuszu z Francją; służy wtedy u cara Rosji i bierze udział w kampaniach, które kładą kres napoleońskiej hegemonii. Wraca do szkoły, której komendantem jest w randze generała od 1818 roku aż do swej przedwczesnej śmierci w 1831 roku1. Jego dzieło życia - O wojnie (Vom Kriege) - pokazuje go jako genialnego teoretyka wojny i stratega. Geniuszowi pomogła się ujawnić (nie pierwszy raz w historii) troska żony. Jego ukochana (z wzajemnością) Maria doprowadziła do wydania nieukończonego jeszcze dzieła swego męża (1832). Wiemy skądinąd, że wiele dzieł genialnych twórców trafiało po ich śmierci do pieca. O wojnie zapewnia jego autorowi nieśmiertelność, a więc znacznie więcej, niż pragnął2. Po dziś dzień stawia się go w rzędzie geniuszy ludzkiego umysłu. Bez najmniejszej przesady możemy powiedzieć, iż von Clausewitz jest tym dla strategii, kim Kant dla filozofii lub Bach dla muzyki. Niczego większego w historii strategii nie napisano ani przed nim, ani po nim.
Jego dzieło składa się z 8 ksiąg i 128 rozdziałów. Niektóre rozdziały nie przekraczają nawet jednej strony, są bowiem pisane w charakterystycznej dla całej pracy konwencji filozoficznych aforyzmów lub też zwięzłych komentarzy, przeznaczonych dla osób, dla których rozwijająca myśl narracja jest zbędna. Całościowy dyskurs von Clausewitza pozostającego pod wpływem Kanta jest jednak świadomie dialektyczny. Niekończący się brak rozstrzygnięcia między przeciwieństwami i nieustające napięcie pomiędzy przeciwstawnymi biegunami, obecne stale w jego wywodzie, jest odzwierciedleniem, jeśli tak można to określić, ontologii wojny, a co za tym idzie - strategii. Wojna jest zderzeniem woli przeciwników i strategia musi podlegać prawu dialektyki; jest funkcją nieustannie oddziałujących na siebie podmiotów pozostających w antagoni-stycznym sprzężeniu3. Von Clausewitz wciąga czytelnika w ten dialektyczny dyskurs, każe mu intelektualnie uczestniczyć w tym „starciu woli”, nie pozostawia go na zewnątrz. O wojnie jest zarówno traktatem teoretycznym o wojnie, jak i całkowitym zanurzeniem się w jej duchowym klimacie. Pomaga w tym fascynacja autora wojną jako zjawiskiem, a przy tym jego biologiczne niemal odczuwanie fenomenu wojny, związanego z nią strachu, wysiłku, cierpienia, emocji. Zachwyca przy tym wnikliwa intuicja i analityczna precyzja księcia strategów.
W ramach niniejszej pracy trzeba odrzucić pokusę interpretowania von Clausewitza. Jakakolwiek próba interpretacji nawet pojedynczego wątku jego dzieła rozsadziłaby przyjętą dla niej strukturę. Trzeba się ograniczyć do możliwie wiernej i zwięzłej prezentacji najważniejszych z naszego punktu widzenia zagadnień podjętych przez von Clausewitza w jego dziele. Chodzi właściwie
0 trzy zagadnienia: a) istotę wojny, b) istotę strategii, c) relację polityka-wojna.
a) W słynnej clausewitzowskiej definicji wojna to „akt przemocy mający na celu zmuszenie przeciwnika do spełnienia naszej woli”. Wojna polega na pokonaniu przeciwnika, czyli obezwładnieniu wrogiego państwa. Należy w tym celu: po pierwsze, zniszczyć siły zbrojne przeciwnika (aby nie były zdolne do dalszej walki), po drugie, zdobyć kraj (zająć terytorium, aby nie mogły powstać nowe siły zbrojne wroga), po trzecie, złamać wolę nieprzyjaciela (naród musi porzucić myśl o oporze). Jeden jest środek wojny - walka. Na geniusz wojenny składają się cztery cechy odpowiadające czterem składnikom atmosfery wojny. Po pierwsze, odwaga, wojna bowiem jest dziedziną niebezpieczeństw; po drugie, wytrwałość i męstwo, wojna bowiem jest dziedziną wysiłku fizycznego i cierpienia; po trzecie, subtelny i przenikliwy rozum (mogący wyłowić prawdę
1 trafnie ją osądzić), wojna bowiem jest dziedziną niepewności; po czwarte, trafność spojrzenia i przytomność oraz zdecydowanie umysłu, wojna bowiem jest dziedziną przypadku i zmienności sytuacji. Tutaj von Clausewitz przywołuje słynny coup d'oeil, rzut oka - pojęcie spotykane także u wcześniejszych strategów. Jeśli wojna jest królestwem niepewności i przypadku i jeżeli umysł i duch człowieka ma przeżyć tę nieustającą bitwę, to niezbędna jest taka właściwość rozumu, „która nawet w chwilach głębokiej ciemności nie traci z oka słabego światełka, jakie ma go zawieść ku prawdzie”. Trafność spojrzenia to właściwość przede wszystkim intelektualna, która oznacza „szybkie uchwycenie prawdy, przeciętnemu wzrokowi albo niedostrzegalnej wcale, albo też odsłaniającej mu
Zmarł na rozprzestrzeniającą się z objętej powstaniem listopadowym Polski cholerę; był w trakcie organizowania kordonu sanitarnego, który miał zabezpieczyć Prusy przed tą epidemią.
„Moją ambicją było napisanie książki, która nie uległaby zapomnieniu po 2 lub 3 latach, takiej, do którejś ktoś zainteresowany tematem mógłby powracać wielokrotnie”, pisał skromnie von Clausewitz.
" Zob. także T. von Ghyczy, B. von Oetinger, Ch. Bassford, Clausewitz o strategii, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2002, s. 42-43.