160
trwały pobyt w Polsce wielu posłów świadczy, żc restrykcji tej nie stosowano w praktyce zbyt ściśle. Zdarzało się jednak, że poseł, ostrzeżony o upływie ustawowego terminu, na wszelki wypadek przenosił się do klasztoru1.
Dość doktrynersko brzmi wypowiedź Vattela, że poseł zachowuje przywileje „aż do powrotu do swego władcy, któremu winien zdać sprawę ze swej misji”2. Teza to nierealna o tyle, że rozciąga zobowiązanie władcy przyjmującego na sferę, na którą nie może on mieć wpływu. Chodzi tu już nie o czasowy, a o terytorialny zasięg immunitetu. To zaś całkiem inne zagadnienie.
KWESTIA MIEJSCA
Przywileje przysługują posłowi w każdym razie w kraju, w którym jest akredyto-wany^Równie bezspornie nie przysługują mu w kraju wysyłającym. Pytanie nato-miaŚtTczy rozciągają się w jakimś stopniu na kraje trzecie?
Niektórzy z wczesnych autorów rozstrzygają ten problem pozytywnie. Bernard du Rosier twierdzi, że „jakimkolwiek ambasadorom”, również wysłanym przez nieprzyjaciół, przysługuje „bezpieczeństwo drogi” wobec „wszystkich ludów, narodów i królestw”, że nie należy im czynić w podróży przeszkód, a kto by je czynił, gwałci „sojusz rodzaju ludzkiego i prawo wszystkich narodów”3. Niemniej kategorycznie wypowiada się Villadiego, a z autorów nieco późniejszych Kirchner i Zuniga4.
Praktyka świadczy jednak, że już w czasie, gdy głoszono takie opinie, na „bezpieczeństwo”, czasem, co prawda, i więcej — na uroczyste przyjęcie, mogli liczyć tylko posłowie krajów zaprzyjaźnionych5. Pozycja innych była bardzo niep^ynałT6. Bywali molestowani, więzieni, władca wysyłający musiał ich wykupywać. Na Wschodzie wręcz nie byli pewni życia. Bezpieczeństwo zapewniała tylko salwafi>vąrtlia7._ Rozsądny poseł podejmował wszelkie środki ostrożności. Tak więc w r. 1474 posłowie weneccy do Moskwy i Persji, mający przejechać przez Polskę, poprosili o pozwolenie przejazdu, a złożywszy królowi kosztowne dary otrzymali eskortę, która czuwała nad nimi w podróży8.
Głośnym echem rozległo się zabicie w r. 1541 w czasie przejazdu przez terytorium mediolańskie, od 1535 należące do Hiszpanii, dwóch ambasadorów francus.
kich: Antoniego de Rincon i Cezara Fregoso, z których jeden wracał ze Stambułu, drugi — z Wenecji. Bezpośrednio odpowiedzialny był gubernator Mediolanu137, ale winę przypisywano w dużej mierze samemu Karolowi V9 10 11.
Omawiają ten wypadek — czasem jako jedyny lub niemal jedyny nowożytny — nawet autorzy zasadniczo ograniczający się do przykładów antycznych. Zabójstwo wywołało oburzenie w całej Europie. Autorzy, pozostający w kręgu wpływów habsburskich, podejmują więc obronę cesarza i jego gubernatora139. ^Wywodzą, że nie nja powszechnie obowiązującej zasady prawnej, która by nakazywała przyznawać posłowi jakiekolwiek"nrz\7wileic_wj^ WTcaidym razie uprzywilejowa
nego traktowania nic może oczekiwać poseł jadący w misji wobec suwerena terytorium tranzytowego „nieprzyjaznej”, zwłaszcza gdy nie ujawnia swojego charakteru lub brak mu zezwolenia na przejazd. p^c'oMiniti r^ITrrTn jako nie-
odzowny warunek uprzywilejowanego traktowania w tranzycie wysuwają zresztą, i konkręian.przepisy wydane właśnie Rgcz V, byc może’w związku z tą gło
śną ^sprawą12.
Autorzy po stronie habsburskiej nie zaangażowani, a także późniejsi, dla których sprawa dwu nieszczęsnych ambasadorów Franciszka I dawno straciła posmak aktualności, też zresztą nic opowiadają się kategorycznie za immunitetem. Albo mu przeczą13, albo przedstawiają sprawę jako sporną14, albo uzależniają immunitet od uzyskania zgody na przejazd15, albo wreszcie — i ten pogląd z czasem się upowszechnia — uważają, że prawo nie żąda uprzywilejowania, ale przemawiałaby za nim kurtuazja16 17.
Wypadków zaś nieuprzejmego, nawet brutalnego traktowania posła w czasie przejazdu nie brakło i nadal15.
Wypadek taki przytacza Lengnich, IV, X, § 6 (wg wyd. I miał on miejsce w r. 17|9. wg wyd. II — w r. 1690).
,so Vattel, jw. Podobnie Real, 340 (a za nim Wyrwicz, 681) niezbyt konsekwentnie, sam bowiem przeczy posłowi immunitetu w krajach trzecich.
Du Rosier, XXIII.
Yilladiego, U, kw. V; (zob. też Garda Arias DDGW, 320); Kirchner. I. II, § 93; Zufliga, I, f. 42».
Zob. Maulde, II, 161 n.
Tamże, II, 34-35, 43-44, 160. Długosz, XI (t. IV, 167-168) podaje przykład z r. U14. gdy
Węgrzy uwięzili wracającego z Turcji posła polskiego Grzegorza Ormianina.
,S5 Por. wyżej, s. 129-130. 8 Długosz, XII (t. V, 567).
Był to Alfonso de Avalos markiz dcl Vasto.
,9< (Ch.) Martcns CC, I, 387 n.; Flassan, n, 9 n.; Hill, II, 456 n.
139 Tak np. sympatyzujący z Habsburgami Warszewicki, 42 n.; Niemiec Kirchner, I. VIII, §§ 17-18; Ślązak Krośnicki, tezy 52-53; Flamand, więc poddany hiszpański, Marsclaer, II, XIII. Hiszpan Zuńiga, I, f. 60 n., wręcz apoteozujc pozbawienie życia obu posłów, jednego przedstawiając jako zdrajcę, drugiego — jako spiskowca.
(G. F.) Martens AGV, I, 373, pkt XV.
Tak Tcxtor, XIV, § 37, oraz Rćal, 147-163, 230 i 253, który — choć Francuz — uważa, żc nie pogwałcili prawa narodów ani Karol V w wypadku Rincon-Fregoso, ani Rosjanie w wypadku
Montiego, ani Karol XII w wypadku Patkula. Za nim powie i Wyrwicz. 680, że posłowie przejeżdżający przez kraje trzecie „podlcgSją onych zwierzchności”.
Tak Gcntilis, U, 3; Ayrault RIP, XVIII. ł63 Tak np. Rachel, II, § LXIX.
Tak — może pierwszy — Hotman, f. 76 n. Tak Grocjusz, II, XVIII, V, wg którego złe potraktowanie posłów w kraju trzecim stanowiłoby „uchybienie przyjaźni i godności bądź to osoby, która wysłała posłów, bądź też osoby, do której posłów wysłano”,. Tak dalej Zouchc, II, IV (99); Callićres, II, 9 n.; (G. F.) Martens PDG, VII. XI, dla którego jest to „sprawa grzeczności, a nie obowiązek prawa narodów”.
Dcgert AP, 230 n., przytacza bezskuteczną interwencję francuską (1571) na rzecz uwolnienia zatrzymanego przez Wcnecjan'posła sułtańskiego. Kilka analogicznych przykładów zob. Adair, 111, n.
\