9S z ambasadorem rosyjskim. Ale oto zatrzymał się w Warszawie, zrazu równolegle z Buchholtzem, przedstawiciel odmiennego jakoby kursu, markiz Lucchesini, skierowany właściwie do Rosji, ale od r. 1789 akredytowany już i w Polsce. Znegocjo-wał przymierze polsko-pruskie, które potem Prusy w dogodnym momencie zerwały, w nieobecności już Lucchesiniego, którego tymczasem skierowano na inną placówkę; do Warszawy znów wrócił Buchholtz1.
ORSZAK
Posłowi czy posłom towarzyszy orszak. Przewiduje go zwyczaj, przewiduje czasem ustawa2. Doborem jego wcześnie interesuje się piśmiennictwo3.
Szczególnie liczny bywa orszak przy misjach ceremonialnych, które chcą wsławić zarówno mocodawcę, jak i posła. Istnym popisem magnackiej fantazji i przepychu4 były orszaki towarzyszące „obcdiencyjnym” misjom Ossolińskiego i Radziwiłła,, a także niektórym misjom polskim do Turcji. Obejmowały one po kilkaset osób — Leszczyńskiemu do Stambułu (1700 r.) towarzyszyło ich aż 8535. Liczebność orszaków komisarzy do rokowań pokojowych bywa z góry uzgadniana, tak aby była po obu stronach podobna6.
Ale zamiłowanie do przepychu nie jest w omawianym okresie cechą czysto polską. Kardynał d’Amboise jedzie od Ludwika XII do Maksymiliana I w 1800 koni7, a ambasador hiszpański de Wattevillc wyprowadza w r. 1661 na ulice Londynu gwardię jakoby dwutysięczną8.
W piśmiennictwie przestrzega się niekiedy przed tak licznymi orszakami9, a niektóre kraje zakażą posłom posiadania w ogóle własnej gwardii10.
Orszak nosła obejmuje zwykle dwie grupy ludzi11: współpracownicy gficjalni (comites). i- służba {familia), do której, zalicza się,nieraŁ nawet kapelana i lekarza, czasem malarza12 J£tatus_nie wszystkich tych ęsób jest jasny, zwłaszcza że państwo wysyłające często pozostawia skompletowanie (i opłacenie!) orszaku samemu postowi.
Najwcześniej w Wenecji i Florencji13 dodaje się posłowi z urzędu jednego lub dwu „sekretarzy legacji”. W XVI w. spotykamy ich też w składzie misyj francuskich, cesarskich, a także ważniejszych polskich14, ale niektóre państwa, jak np. Anglia, ociągają się z ich powołaniem aż do XVIII wieku15. Sekretarz zastępuje posła w razie jego śmierci lub nieobecności, toteż Fredro nazywa go „wikariuszem poselstwa”16. Poza sekretarzami do urzędowego personelu misji zaliczają się niekiedy tłumacze, z reguły towarzyszący tylko poselstwom wyprawianym na Wschód17. Prekursorem licznych w przyszłości ekonomicznych współpracowników misji był specjalny agent do spraw handlowych, Nicolas Mesnagcr, przydany w r. 1705 ambasadzie francuskiej w Hiszpanii18.
Liczebność personelu misji stałych bywała bardzo różna: w połowie XVII w. nuncjusz w Polsce zatrudniał ok. 30 osób19, ambasador francuski w Rzymie ok. 8020, ale rezydent w Genewie — tylko 521. Niektórzy posłowie nie kwapili się z rozbudową personelu, w znacznej mierze sami musieli go opłacać. Regulamin, wydany przez holenderskie Stany Generalne w r. 1700, ustanowił zatem dla ambasad Holandii pewne normy: ambasador ma zatrudniać z funduszów publicznych — 1 kapelana, 1 sekretarza, 2 kancelistów i 1 ochmistrza, a z własnych — 2 paziów, 8 lokai, 2 stangretów i 2 hajduków22.
Rozróżnienie między personelem oficjalnym a prywatnym posła nie wszędzie było zarysowane rÓWTTie jasno. Zwraca się uwag^naicumeC2nBS£ ^'różnienia' Wicań-clym razie sekretarzy'poselstwa, opłacanych przez mocodawcę, od sekretarzy posłów, których oni sami opłacają39. Niektórzy przykładają też wagę do opłacanych przez mocodawcę „kancelistów”, którymi — gdy jest ich więcej — kieruje „dyrektor kancelarii”. Na własny koszt mogą dołączyć się do poselstwa osoby z wyższych sfer, chcące uczestniczyć w funkcjach ceremonialnych i towarzyskich, a także „młodzież”, zamierzająca wprawić się w arkana dyplomacji40.
W Polsce reformy stanisławowskie zajęły się i składem misji. Ignacy Potocki opracowuje w czasie Sejmu Czteroletniego projekt organizacji służby zagranicznej, przewidujący zarówno „sekretarzy legacji”, jak „kawalerów lcgacji”, a w preliminarzu budżetowym na r. 1790/91 poszczególne placówki otrzymują po 1-3 osób personelu oficjalnego41.
Tamże, 370 n.; nadto (R.) Przeździccki DDPP, 36 n.
Np. przepisy pochodzące od Karola V, pkt VIII; regulamin wydany przez holenderskie Stany Generalne 16 VH 1700 — (G. F.) Martcns AGV, I, 369 n.; H, 373 n.
Np. Dolct, I (85 n.); później zwłaszcza Zuńiga, HI, f. 28 n.; Bynkcrshock, XV; (G. F.) Martcns PDG, YH, m, § 173.
Zob. np. Dyplomaci. Relacje staropolskie, 220 n.
Rcychman ŹPS, 17 n. 6 Wójcik, 340 n.
23 Maulde, 374 n. 8 (Ch.) Martcns CC, I, 353 n. Liczba niewątpliwie przesadzona.
25 Tak np. Kirchner, I, VI, § 52 n.
26 Zestawia je Moser, ni, X in fine. Real, 115, uważa taki zakaz za regułę, od której wyjątki
(przy dworach cesarskim i sułtańskim) są „złym obyczajem”.
27 Najszczegółowiej o tym — Pasąuale, XXXII i XXXIV; zob. też Maulde, I, 78 n.
2* Tak np. portrecista niderlandzki Mabuse towarzyszy poselstwu Maksymiliana I do państw
włoskich, a Gentile Bcllini — ambasadzie weneckiej do Stambułu i Kairu (Maulde, n, 290 n.).
Nys DAP, 580 n.; Mattingly, 104.
Zob. Maulde, I, 369 n., a co do Polski — Polska służba dyplomatyczna, 51 n.; 186 n.; 331 n.; 415 n.
Horn, 37 i 45-46. Wg Picavcta, 93 n., istniała tendencja, aby sekretarzy nic uważać za dyplomatów, a kosztami ich utrzymania obciążyć posła. Przeważyła jednak tendencja przeciwna.
Fredro SF, 116; VC, 428.
Tak w każdym razie w Polsce — zob. Wyczański, 52-53; Reychman ŻPS, 55 n.
Picavct, 293 n. 19 (R.) Przeździocki DPCP, I, 51.
36 Batiffol, 349 n. 21 Picavet, 93 n. ^
38 (G. F.) Martens AGV, U, 373 n.
39 Wicąucfort, I, V (68 n.); Moser, III, X, § In.
40 Moser, jw., § 73. 41 Wg Zarzyckiego, 91 n.