Christine Carson. — Dlatego trudno się dziwić, że lekarze podchodzą do olejku sceptycznie i go nie zalecają. Gdy zajęliśmy się nim, okazało się, że w warunkach laboratoryjnych jest skuteczny. Działa na dużą grupę drobnoustrojów chorobotwórczych, wydaje się, że jest w stanie zwalczać wszelkie mikroby — od bakterii przez wirusy po grzyby.
By sprawdzić działanie przeciw-wirusowe, zespół przetestuje, czy olejek z drzewa herbacianego jest równie skuteczny w leczeniu opryszczki ust, jak produkty przemysłu farmaceutycznego. Jednocześnie we współpracy ze szpitalem w Sydney poszuka odpowiedzi na pytanie, czy olejek może pomóc w zwalczaniu gronkowca złocistego.
Dlaczego olejek z drzewa herbacianego może niszczyć tak różnorodne, paskudne mikroorganizmy?
— Przypuszczamy, że w jakiś sposób uszkadza błonę komórkową drobnoustrojów chorobotwórczych, przez co je unieszkodliwia — uważa doktor Carson.
Choć poza Australią zainteresowanie olejkiem jest niewielkie, ten specyfik znalazł też kilku sprzymierzeńców w Wielkiej Brytanii. Niektórzy naukowcy brytyjscy rozpoczęli badania olejku.
— Ustaliliśmy, że w warunkach laboratoryjnych ten lek zwalcza MRSA — twierdzi mikrobiolog Giles Elsom z Uniwersytetu East London.
Denise Tiran, która wykłada na wydziale medycznym Uniwersytetu Greenwich, także zachwala olejek.
— Zauważyliśmy również, że działa skutecznie na pleśniawki w jamie ustnej i jako środek do inhalacji na infekcje górnych dróg oddechowych, na przykład przeziębienia i grypę — mówi.- Wystarczy dodać dwie krople olejku do miski z gorącą wodą i wdychać opary. Nasi studenci stwierdzili też, że kąpiel w wodzie z niewielką domieszką olejku łagodzi wysypkę u dzieci z ospą wietrzną.
JAK TEN PRASTARY lek jeSt
wytwarzany w XXI wieku? Opowiedział mi o tym w Australii Christopher Dean, który plantację drzew herbacianych objął po ojcu.
Jego rodzinna Thursday Planta-tion — położona na podzwrotnikowych mokradłach przy zatoce Byron, 800 km na północ od Sydney - z daleka wygląda jak las tysięcy delikatnych, pierzastych choinek posadzonych w prostych rzędach.
— Te drzewka wręcz tryskają zielenią — przekonuje z entuzjazmem Christopher. - Ich wygląd świadczy, że mają niezwykłą energię. Kiedy spaceruje się między nimi, pachną bardzo delikatnie, ale wystarczy zerwać liść, by rozeszła się silna, świeża woń. Przypomina ona zapach sosny z nutą eukaliptusa i gałki muszkatołowej.
Uzyskiwanie olejku z rośliny odbywa się za pomocą nowoczesnej aparatury sterowanej przez komputery.
Przez liście zebrane w ogromnych kadziach przepuszcza się parę wodną, pod wpływem temperatury bogate w olejki komórki pękają. Następnie para wraz z olejkami zbierana jest w stalowych naczyniach z azotem. W ten sposób—bez kontaktu z powietrzem i świałem - można przechowywać olejek nawet 10 lat.
Christopher ostrzega, że jeśli olejku nie sprzedaje się w opakowaniach z ciemnego szkła i nie zużyje szybko po otwarciu, straci swoje właściwości.
W ciągu ostatnich lat w Australii za-sadzono ponad 200 milionów tych drzew. Niektóre plantacje są prowadzone przez wspólnoty aborygenów.
Korzystają na tym nie tylko ludzie, ale przede wszystkim przyroda. Dzięki zasadzonym drzewom odtworzono warunki typowe dla lasów deszczowych, które istniały tu przed rozwojem rolnictwa. Przyciągają one ogromną liczbę gatunków dzikich zwierząt — od ogromnych nietoperzy i oposów po węże i bajecznie kolorowe papugi.
— Ponad sto lat wszyscy farmerzy usiłowali wytępić rosnące dziko drzewa herbaciane - opowiada Dean. — Wyrywali je z korzeniami. Choć istniało zapotrzebowanie, olejek nie pasował do wyobrażeń farmerów, którzy myśleli, że nowoczesne i zyskowne uprawy to soja i trzcina cukrowa.
Christopher Dean spogląda na dziesiątki hektarów swych drzew.
- Tb śmieszne, dziś te chwasty są warte znacznie więcej niż którakolwiek roślina uprawna niedawno uważana za bardzo opłacalną.
■ Specyfiki zawierające olejek herbacia -ny dostępne są także w Polsce. Można je kupić bez recepty.