1943
i wielu innych. W szyscy tworzyli postacie „twardych facetów , którzy jednak pod osłoną siły i brutalności kryli słabość i wrażliwość.
Bohater czarnego filmu przedstawiał się jako opanowany mężczyzna, pozbawiony uczuć i wolny od lęku przed śmiercią. Nie oglądał się nigdy na konwencjonalną moralność i zdolny był do każdego postępku, dlatego wydawał się amoralny. Rozpaczliwie bronił swej niezależności i sam skazywał się na samotność i alienację. Nikomu nie ufał, nie miał przyjaciół, często był bezdomny, żył w półmroku. w małych, ponurych mieszkaniach ograniczonych dodatkowo „kratami" tworzonymi przez cienie poręczy, żaluzji i innych przedmiotów.
Bohaterki czarnych filmów były najczęściej kobietami fatalnymi: bardzo piękne, bardzo zmysłowe i bardzo złe. Kłamały, oszukiwały, kradły i mordowały. Ale to jeszcze nic - uwodziły mężczyzn tylko po to, aby ich wykorzystać, a potem zdradzić lub zabić. Najbardziej typowa była Barbara Stan-wyek - „zła blondynka” z „Podwójnego ubezpieczenia" (1944), ale dorównywały jej w złych skłonnościach inne blondynki: Claire Trevor - „Zegnaj kochanie" (1944) i Rita Hayworth - „Dama z Szanghaju" (1948), (w legendarnej „Gildzie", 1946, była rudowłosa) czy brunetki: Ava Gardner - „Zabójcy" (1946), Gene Tierney — „Laura" (1944), Joan Bennett - „Kobieta w oknie" (1944). Wiarołomne żony, sprzedajne kochanki, dziwki z zamiłowania, morderczynie z wyrachowania - tyranizowały mężczyzn, skazywały na psychiczną kastrację i wyrażały ich lęki wobec kobiet wyemancypowanych w czasie wojny.
Twardziele naznaczeni cierpieniem i fatalne kobiety żyli w świecie zepsutym, chaotycznym, absurdalnym, w którym dominował przypadek, złe instynkty i przemoc. W czarnym filmie kreowano go chętnie przy pomocy światłocienia, szerokokątnego obiektywu i głębi ostrości. Te środki wyrazu podkreślały na ekranie złe cechy świata przedstawionego - nadmiar, deformację, rozkład i mrok, atmosferę strachu i czyhającej śmierci.
W latach 50. czarny film zaczął się degenerować i rozmywać, publiczność zażądała innych fabuł i bohaterów, bardziej jasnych i optymistycznych. więc Hollywood wynaleźć musiał nowy styl, nowe tematy i nowe techniki. Upowszechnił się kolor i szeroki ekran, kino rozpoczęło walkę z telewizją. Dopiero w epoce afery Watergate czarny film wrócił na krótko na ekrany - „Długie pożegnania* (1073) Altmana, „Chinatown" (1974) Polańskiego, „\V mroku nocy” (1975) Penna. Także postmodernizm ożywił stare klisze i nastroje czarnego filmu - „Zwykła krew" (1983) i „Ścieżka strachu” (1990) Coenów, „Zabij mnie raz jeszcze" (1989) Dahla. Jednak były to juz tylko stylizacje, zapożyczenia i pastisze dzieł, stylu i nastroju z prawdziwych lat 40.
GRAŻYNA STACHÓWNA HI
136