Film roku 1943
nę w Etiopii w 1935 r. i w Hiszpanii w 1936, ale równocześnie jego obecne niezaangazowanie budzi szacunek i zaufanie. Rick powtarza bowiem stanowczo: \Vaszym zawodem jest polityka, moim prowadzenie lokalu. (...) Za nikogo nie nadstawiam karku i daje dowody, że tak jest w istocie - aresztowanie prztez Niemców Ugarte (Peter Lorre).
Rick lekceważy ostrzeżenia Ferrariego (Sydney Greenstreet): Kiedy uneszcie zauważysz, że dzisiaj trzymanie się na uboczu to niebezpieczna polityka? - ale równocześnie niechętnie słucha przechwałek Niemców o podbiciu Londynu i Nowego Jorku. Pewnych dzielnic nie radziłbym zdobywać - mówi złowróżbnie. A w chwili wielkiej prostracji, gdy w napięciu czeka na ukochaną Ilsę (Ingrid Bergman), pyta nagle i z pozoru bardzo tajemniczo czarnego Sama, który w jego lokalu zabawia gości śpiewem: Jeśli w Casablance jest grudzień 1941 roku, to która godzina jest w Nowym Jorku? i odpowiada sam sobie: Założę się, że w Nowym Jorku śpią, że śpią w całej Ameryce.
Otóż nie, w Ameryce już nie spano. 7 grudnia 1941 r. Japończycy zbombardowali Pearl Harbor i zaangażowanie USA w wojnę stało się oczywiste. Przez dwa poprzednie lata Hollywood milczał na temat wojny w Europie, Stany Zjednoczone zachowywały bowiem „wyniosłą splendid isolation” wobec cudzych kłopotów' i spokojnie „prowadziły swój lokal”. Ale po Pearl Harbor wszystko się zmieniło i Amerykanie zrozumieli, że dalsza neutralność byłaby naprawdę „niebezpieczną polityką”: USA zaczęły przygotowania do wojny, a Hollywood rozpoczęło produkować filmy, które lansowały ncwe hasła i nową ideologię.
Nic więc dziwnego, że w Casablance Rickow'i Blaineowi, neutralnemu dotąd Amerykaninowi, przeciwstawiono Victora Laszlo (Paul Henreid), Europejczyka zaangażowanego w walkę z Niemcami, ofiarę obozu koncentracyjnego. Rick darzy Victora sympatią i szanuje jego nieustępliwą walkę z wrogiem, może nawet dostrzega niezwykłe fizyczne podobieństwo Yictora do ojca amerykańskiej wolności,
George’a Washingtona. Powoli uświadamia sobie, że jego własne niezaangażowanie było błędem i ze racja jest po stronie Victora - Niemcy są ich wspólnymi wrogami, a walka z nimi staje się koniecznością. Jeżeli przestaniesz oddychać, umrzesz - poucza go Victor - jeżeli przestaniesz walczyć z wrogiem, umrze cały świat. A to znaczy: Niemcy przekroczą granicę w Casablance i zagrożą także Ameryce.
Wobec tak zarysowanej w filmie ideologii finał „Casablanki” może mieć już tylko jedno, wysoce perswazyjne przesłanie: Rick odrzuca swą neutralność, zabija niemieckiego majora Strassera (Conrad Veidt), pomaga Victorowi uciec do USA - wraz z francuskim kapitanem Renaultem (Claude Ra-ins), który odstępuje od kolaborowania z Niemcami - przyłącza się do oddziałów walczących z Niemcami. Wiesz, Louis, to może być początek pięknej przyjaźni - mówi Rick do kpt. Renaulta. Przyjaźni, dodajmy, łączącej Amerykanina z Francuzem.
Widzowie z 1943 r. ocierali łzy wywołane finałowym, melodramatycznym rozstaniem lisy i Ric-ka na lotnisku w Casablance, ale równocześnie z sympatią i otuchą odbierali przesłanie filmu mówiące o tym, że tylko Ameryka może pomóc cierpiącej, bezradnej Europie. Radośnie też przyjmowali zapowiedź alianckiej przyjaźni, która miała wreszcie zakończyć wojnę i pozwolić spokojnie przemijać czasowi, jak śpiewał o tym Sam w sentymentalnej piosence „As Time Goes By”.
„Casablanca” zrobiła potem niezwykłą karierę. W 1946 r. Archie Mayo nakręcił jej parodię pt. „Noc w' Casablance", w której wystąpili bracia Marc. Gdy w 1972 r. posłużyła Woody’emu Allenowi (scenariusz i rola główna) oraz Herbertowi Rossowri (reżyseria) do stworzenia filmu „Zagraj to jeszcze raz", była już pomnikiem melodramatu i modelowym przykładem stylu hollywoodzkiego z lat 40. W 1986 r. Umberto Eco opisywał ją jako idealny film kultowy. A publiczność niezmiennie od 55 lat ogląda „Casablankę" i płacze głęboko wzruszona nieszczęśliwym romansem lisy i Ricka, który został poświęcony dla sprawy światowego pokoju.