Jaka jest zatem dla antypedagogiki podstawa praw dziecka, ich źródło? Trzeba tu sięgnąć do filozofii prawa naturalnego oraz do filozofii indywidualistyczno--libcralncj, w świetle których prawa człowieka wynikają z jego natury i są one nienaruszalne oraz niezbywalne. Są to prawa podmiotowe, przysługujące dzieciom na płaszczyźnie publiczno-prawncj, to znaczy takie, przez które rozumie się opartą na prawic normę, możność podejmowania decyzji, ich realizacji oraz możność domagania się odpowiednich świadczeń ze strony innych podmiotów. Ostatecznym źródłem i uzasadnieniem tych praw jest najwyższa wartość osoby, określona pojęciem godności osobowej, natury ludzkiej czy człowieczeństwa.
Podstawa zatem i źródło praw dziccka-człowicka (das Mcnschcnkind) zawarta jest w najgłębszej tajemnicy bytu ludzkiego. Nic może być wynikiem umowy społecznej ani nic może zależeć od ustanowienia jakiejkolwiek władzy czy grupy społecznej, gdyż sama jej podstawa, z której te prawa wynikają, jest poza wszelkimi ustanowieniami ludzkimi. Stoi ona ponad normami określonymi przez człowieka, społeczeństwo i władzę. Człowiek bowiem jako osoba jest transcendentny w stosunku do całej rzeczywistości ziemskiej, w szczególności zaś w stosunku do państwa i do stanowionych w nim praw.
Antypedagogika nic zastanawia się nad tym, czy nauka odpowiada na pytanie o istnienie praw naturalnych, uważając, że nie ma na to żadnego „naukowego" punktu widzenia. Dziecko jest dla jej przedstawicieli niepowtarzalną osobą, posiadającą w swoim humanum źródło własnej godności. Prawo naturalne poznaje ono stopniowo wysiłkiem sw-ego rozumu. Eliminuje tym samym potrzebę dokonywania jakiegokolwiek podziału praw na prawda dziecka i prawa człowieka czy prawa obywatelskie, skoro uznaje się konsekwentnie, że dziecko jest człowiekiem!
Prawa te są zatem nadrzędne w stosunku do społeczeństwa i państwa, a także uprzednie w stosunku do nich. Nabywa je człowiek z momentem poczęcia, toteż żadna władza nic może ich ustawowo nadać człowiekowi, a tym bardziej ustawowo ograniczyć czy zlikwidować. Jedynym ich „ograniczeniem” są tożsame uprawnienia innych osób. Powołaniem państwa nic powinno być nic innego, jak tylko ochrona każdego ze swych obywateli z tej racji, że każdy z nich bez wyjątku jest po prostu tym, kim jest: człowiekiem.
Państwo, które zwalnia samo siebie od ustawowego przestrzegania praw- każdego bez wyjątku człowieka, które ustawowo organizuje i podtrzymuje stan dyskryminacji międzyludzkiej, dopuszcza się fundamentalnego dla zasad demokracji bezprawia. Nic tylko, że nic obowiązuje w takim kraju podstawowe dla aktu sprawiedliwości społecznej prawo-uprawnicnic (ius), które z tej właśnie racji powinno być równe dla wszystkich, ale i nic podejmuje się żadnych starań zmierzających do zmiany prawa-ustawy (lex). które chroniłoby wszystkich jego obywateli łącznie i każdego z osobna, bez względu na wiek i inne cechy różnic indywidualnych (osobowfościo-
98