dżwięcznicń, zjawiska odwrotne wyjaśnienia nie znajdują. Przytoczone przez Ohnesorga przykłady u dżwięcznicń nie mają charakteru leksykalnego ant morfologicznego.
3. Pogląd o wcześniejszym pojawianiu się w wymowie dziecka głosek bezdźwięcznych, co dla Ohnesorga stanowi niezmiernie istotny moment dowodowy, nie budzi, zasadniczo zastrzeżeń, mogą jednakże i tu istnieć pewne odstępstwa, które np. sygnalizuje w swojej monografii M. Zarębina [203], por. sporządzone na podstawie jej pracy zestawienie:
t — OjlO d — 0;9,12 / — 1;2,25 v — 1;3,25
p — 0; 11,20 b — 0; 10,20 p' — 1;6,10 b» — 1;10,15
s' — 0; 11,2 z' —• 1;3,13 /c» — 1;7 — 1;10,20
c'- - 0;11,20* 3’ - 0;ll,28 /’ — 2;0,20 v’ — 1;1.1,27
Autorka' przytoczyła wiek pojawiania się poszczególnych dźwięków wf 9 parach opozycyjnych, w trzech parach dźwięczne wystąpiły wcześniej. Są lo głoski db oraz v\ Dwie pierwsze wiążą się z kompleksami gaworzeniowymi [baba, dada), v* natomiast wyprzedza /'prawdopodobnie dlatego, że ostatnia • głoska występuje niezwykle rzadko w- języku polskim i przede wszystkim w wyrazach spoza podstawowego zasobu słów, którymi dziecko do wieku 2;0,20 może w ogóle się nie posługiwać. • Autorka nie przytacza wahań w zakresie głosek dźwięcznych i bezdźwięcznych, prawdopodobnie kategoria ta została przyswojona przez opisywane dziecko bardzo wcześnie, trudno bowiem przyjmować, żc tak zasadnicze rozgraniczenie fonologiczne uszłoby uwadze lub nic zostałoby uwzględnione w opisie.
.Stan pbserwowauy przez Zarębinę nie jest reprezentatywny dla wszystkich dzieci, ponieważ np. już opis P. Smoczyńskiego świadczy o istnieniu znacznych wfahań w zakresie dźwięcznych ^bezdźwięcznych jeszcze z okresu np.2;2,24 [169,180—181,191—192]. Niestety, nie w iemy, jak długo wahania tego typu utrzymały się w wymowie obserwowanych dzieci, gdyż materiał przytoczony przez autora sięga przełomu drugiego i trzeciego roku życia (ostatnie przykłady około 2;3). W wymowie dziecka występują wahania bezpośrednio Związane z procesem rozwoju określonych dystynkcji fouologi-cznych, które całkowicie przynależą do stylu naturalnego. Wahania te często przyjmują postać zamian dwukierunkowych, w danym wypadku w ięc zarów'-no udźwięcznienia, jak i ubezdźwięcznienia. Uwzględnienie tego czynnika pozwala tłumaczyć przykłady udźwięęznień (zjawisko hiperpopra>vności), które nie dają się wyjaśnić ani wzmocnieniem'siły artykulaćyjnej, ani regresją do wcześniejszego stanu wymow y dziecka. Wahania tego typu występują na stosunkowo wczesnym etapie rozwoju wymowy dziecka, ale dynamika rozwoju jest różna u poszczególnych dzieci, może więc zdarzyć się, że kategoria dźwięczności rozwija się późno i długo utrzymują się trudności rozgraniczenia poszczególnych głosek, istnieją wreszcie wypadki mowy bezdźwięcznej, gdy dźwięcznych w ogóle brak, z wyjątkiem samogłosek i sonOrńych (często leż dźwięczne jest v). Na zjawisko to po raz pierwszy zwrócił uwagę w naszej literaturze L. Kaczmarek [82j. Chronologia bezwzględna wobec odmiennej dynamiki rozwoju wymowy w poszczególnych wypadkach może okazać się niewystarczająca w kwalifikowaniu tego typu zjawisk i dokładnym objaśnianiu ich istoty.
Rozpatrywane zagadnienie jest wprawdzie szczegółowe, ale implikuje problemy generalne. Jednym z nich jest problem przyczyn powodujących osobliwy stan fonetyki dziecięcej (odrębności wymowy dziecka, ekstensyw-nośó procesu przyswajania fonemów' i odpowiednich kategorii fonologi-cznych). A. Avram [4], zestawiając tc przyczyny, podkreśla, żc najbardziej jest rozpowszechniony pogląd o niemożności produkowania pewnych dźwięków, ale również istnieją przyczyny, które nic dotyczą możliwości artykułu-cyjnych, up. trudności słuchowego rozróżnienia dźwięków, niedostatecznie utrwalona struktura słowa, brak odnoszących się do „diakrytycznej siły” dźwięków, niedostateczność myślenia.
Odrębności fonetyczne wypowiedzi dziecka nie dadzą się wyjaśnić jakąś jedną uniwersalną przyczyną, są wypadkową całego szeregu czynników. Wśród wymienionych przyczyn istnieje wyraźna hierarchia, jedne są zasadnicze, inne drugoplanowe.
• Powstaje pytanie: jakie miejsce wśród tych czynników zajmują różnice stylistyczne. Niewątpliwie są to czynniki drugoplanowe, ale nie sposób ich pominąć. Różnice te, podkreślane przez Ohnesorga, a także przez, innych badaczy, nie są [.,.] wielkie, najczęściej bazują ua rozwojowej stabilności wymowy: nowo opanowana i dotychczasowa postać wyrazu, o ile są uświadamiane przez dziecko, mogą być stylistycznie wykorzystywane. Wydaje się; że stopień uświadomienia własnej odrębności fonetycznej przez dziecko nic jest jednak zbyt wielki, trudno zwłaszcza oczekiwać jakiegoś regresu obejmującego w sposób syslemow7 całe korelacje fonologiczne. Z pieszczotliwym, sposobem mówienia spotykamy się ii dzieci niemal powszechnie. Wydaje mi się, żc ten styl powstaje nic tylko drogą regresu do wcześniejszegowłasncgo stadium wymowy dziecka, co pizez naśladowanie języka dorosłych i zawartych w nim cech języka dziecięcego (tzw. język piastunek) oraz drogą naśladowania wymowy innych dzieci. Zatem dziecko przyswąja od Otoczenia nie
241