126 STANISŁAW MARMUSZEWSK!
zarejestrowany przez socjologów jeszcze w końcu lat osiemdziesiątych1 2. Akceptacja społeczeństwa kapitalistycznego była wówczas bardzo powierzchowna. Pragnienia ludzkie nadal wyrażały tęsknotę za społeczeństwem, w którym państwo odpowiada za dobrobyt obywateli i jego zasobność, dbając o sprawiedliwy, czyli równy podział dochodu.
Od roku 1989 społeczeństwo polskie, a szczególnie jego kultura, podlega silnym procesom dyfuzyjnym. Tradycyjny obraz bogactwa winien ulegać erozji zarówno z powodu przekształceń w sferze stosunków społecznych i nowych procesów gospodarowania, jak i przede wszystkim za sprawą upowszechniania się nowych wzorów życia niesionych przez jednorodną kulturę masową, potocznie zwanych „konsumpcyjnymi", w których stopień akceptacji bogactwa, pieniądza i dóbr materialnych jest bardzo wysoki. W tych wzorach niewątpliwie doszło do desakralizacji oblicza bogactwa i biedy, co — zwłaszcza w zestawieniu z okresem komunizmu — musiało oddziaływać na potoczną wyobraźnię. Związek między wątkami sakralnymi i świeckimi w potocznym obrazie bogactwa uległ dałeko posuniętemu rozluźnieniu, jeśli nie zerwaniu. Wydaje się, że rola religii katolickiej w rozwoju kapitalizmu w naszym kraju, zarówno w aspekcie jej funkcji, jak i dysfunkcji, jest znacznie przeceniana. Decyduje n tsm specyficzna ..ceremoniał-
' ■ ■ •. ••• 'T ■ !V
|• 17eż>c s;tkl:tlli>cli'3 lt\e może |eilviile liadycyjua tellgljność liilkływiiln iiegitly-nuv ni mu Inigm lna i>'m ule# a lagn !• i iiliiym wyinliiwa. /tlit|e się Jwłiuik, ia illit pi/n:ięiiifg(i Pula kii, jeśli u/.yeiu takiej kulcguiii nioje.il zbytnim uproszczeniem, porządek sakralny i porządek gospodarczy stanowią dwie nic przenikające się sfery aktywności: iłóg i Pieniądz chodzą własnymi ścieżkami.
WŁASNA BIEDA I CUDZE BOGACTWO A CUDZA BIEDA I WŁASNE BOGACTWO
Mimo otwarcia Polski na świat po 1989 r. w myśleniu ludzi odnajdujemy znaczące ślady tradycyjnych mniemań. Postaram się to ukazać w odniesieniu do trzech kategorii społecznych: „większości”, którą w społeczeństwie tworzą ludzi ani nazbyt biedni, ani nazbyt bogaci oraz, „żebraków” i „przedsiębiorców”. Dwie ostatnie grupy traktuję jako reprezentantów skrajnych kategorii w strukturze społecznej: ludzi biednych i ludzi bogatych, tych, których dochody nie pozwalają na zaspokojenie podstawowych potrzeb, oraz tych, których dochody, po wydatkowaniu ich części na konsumpcję, wystarczają na dodatkowe inwestycje. Najprościej biegun ubóstwa można zdefiniować jako sytuację, w której posiada się mniej niż potrzeba, a bogactwo jako stan, w którym posiada się więcej niż potrzeba.
Ani biedni, ani bogaci
Z badań nad społecznymi dystansami i źródłami niechęci przeprowadzonych w 1992 r. w środowiskach pracowniczych wynika, że najsilniej odczuwanym czynnikiem wywołującym dystans i niechęć w życiu społecznym są różnice w zarobkach i majątku. Takie stanowisko zajęło blisko 93% badanych12. Dominowało także przekonanie, potwierdzone w późniejszych badaniach, że dystanse ekonomiczne będą się pogłębiać w miarę upływu czasu. Co ciekawe, przeważająca większość badanych nie postrzegała struktury społecznej w .kategoriach grup interesów, które byłyby sprzeczne z interesami grupy, do której sami się zaliczali. Nieco mniej niż połowa badanych potrafiła podać grupy interesu, z którymi wchodzi w konflikt. Ci respondenci wskazywali głównie na właścicieli prywatnych zakładów, których dzielili na „aferzystów” i „prywatnych przedsiębiorców". Padały między innymi takie określenia: „nowobogaccy”, „dorobkiewicze", „nieuczciwi handlarze”, „ludzie czerpiący nieuzasadnione korzyści". Wskazuje to na tendencję do postrzegania struktury społecznej w kategoriach moralnych i aksjologicznych, a nie w perspektywie obiektywnego zróżnicowania interesów. Ponadto 76% badanych robotników twierdziło, że ludzie przedsiębiorczy są potrzebni, lecz pomyślność całego społeczeństwa zależy od pracy milionów zatrudnionych i, co więcej, należy dążyć do wyrównywania dochodów i warunków życia całego społeczeństwa. Innymi słowy, dobrze zorganizowane spoteczeń-
i.ia-.ly it iiiUm i , nul I I
!ij<'ui
tble
ml
I wcżtisllltijszyfclł liiżyjjdtlllilil IćSzltllltlil Oilwlbciilią I splitszcztilttj s*e*yelt* lilbłitłtilllf MiiijtJuJe wątku Billu, imlkimiit iNlią iitńl) |»ii$nulU tknli i Imrdzo Maroku wumiwu liulzi zujmującyuh dolne punie hierarchii społecznej11. Ponadto konflikt między bogatymi i biednymi, obok konfliktu między rządzącymi i rządzonymi oraz między tymi „na górze" i tymi „na dole", był wówczas uznawany za jeden z najsilniejszych w życiu społecznym.
W myśleniu potocznym w ostatnich latach zauważalna jest tendencja do podkreślania faktu rozwarstwiania się społeczeństwa polskiego wedle kryteriów materialnych. W opisanym wyżej obrazie struktury społecznej pojawiają się coraz większe dystanse międzygrupowe. Relacja między tymi „na górze” a tymi „na dole” opisywana jest poprzez liczne konflikty, a także wręcz krzywdę, którą jedni czynią drugim. Wskazują na to reprezentatywne badania nad poczuciem skrzywdzenia w społeczeństwie polskim przeprowadzone w 1995 r.lł Wynika z nich, że Polacy, którzy czują się pokrzywdzeni, a stanowią oni blisko jedną trzecią społeczeństwa, obwiniają w pierwszej kolejności rząd, ludzi bogacących się 4 3
NI. Marody, System realnego socjalizmu w jednostkach, w: Co nam zostało z tych lat... Społeczeństwo polskie u progu zmiany systemowej, M. Marody (red,), Londyn 1991, s. 253-269.
J. Majta, Jaki jest polski katolicyzm?, w: Socjologia religii, E. Adamski (red.), Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy. Kraków 19S3, s. 258 -275.
kategorii społecznych, w niewielkim stopniu zależy od cech społeczno-demograficznych badanych. Trzeba dodać, że dane Ministerstw Finansów za rok 1.995, dotyczące frekwencji w poszczególnych progach podatkowych, w jakimś zakresie współgrają z tą wizją: 93% podatników mieściło się w najniższy-m progu, 6% w średnim, a jedynie 1% przekroczyło próg najwyższy (dane cyt. za: W, Szumowski, Dobrze urodzeni, „Universilas" 1997, nr 21, s. 29). Wizja struktury społecznej przyjmuje inny kształt, kiedy odtwarza się ją na podstawie wypowiedzi dotyczących sposobu postrzegania własnej pozycji w społeczeństwie - większość badanych lokuje siebie samych w środku hierarchii społecznej lub nieco poniżej.
14 B, Wojciszke, J. Grzelak, Feelings of Iśeing Wronged Among Poles: Models of Experience. Determinants and Conseguences, „Polish Sociological Review" 1996, nr 2, s. 175-194.
12 J. Indraszkiewicz, Demokracja i gospodarka. Świadomość zmian ustrojowych w Polsce, Univer-sitas, Kraków 1994, s. 122.
13 Obrazy struktury społecznej, oprać. W. Derczyński, CBOS, Warszawa 1994. Aulor raportu odwołuje się do wyników badań przeprowadzonych na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie losowej. Blisko trzy czwarte dorosłych członków społeczeństwa umiejscawia większość ludzi na dole społecznej hierarchii. Co więcej, ta wizja struktury społecznej jest jednolita dla wszystkich grup