"Gniazdko” - I.Salach
Marcowe słoneczko przygrzewało coraz mocniej. Dzieci z przedszkola wybiegły do ogrodu. Na wesołej zabawie czas upływał im wesoło. Chłopcy jeździli samochodami. dziewczynki grały w piłkę.
Pani Hania patrzyła z uśmiechem na zgodną zabawę dzieci.
- Proszę pani! - zawołał nagle Jacek - Tutaj coś Leży. O. pod drzewem.
Pani zbliżyła się do Jacka, a za nią gromadka dzieci.
- To gniazdko - powiedziała Basia.
• Rzeczywiście - stwierdziła pani podnosząc je z ziemi.
- Czy możemy je zabrać do przedszkola? - zapytała Ania.
- Nie. Aniu - odpowiedziała pani - gniazdka nie wolno zabierać. Gdy się ociepli i wiosna rozkwitnie w pełni, to ptaki zniosą w nim jajka, a z nich wylęgną się pisklęta.
- A kiedy? - pytała dalej Ania.
- OJ. to dopiero w kwietniu i w maju - uśmiechnęła się pani.
- A dlaczego tak późno? - zapytał Adaś.
Pani zamyśłiła się na chwilę:
- Gdy na dworze jest bardzo ciepło - zaczęła - to pojawiają się owady, a pisklęta lubią je zjadać. Gdyby wylęgły się teraz nie miałyby co Jeść, proste, prawda?
Dzieci były zadowolone. *
- Czu zostawimy to gniazdko na ziemi? - zapytał Krzyś.
• Och, nie! - krzyknęła pani - Gdyby ptaki tutaj zniosły jajka, to kot dobrałby się do nich. Koty uwielbiają zjadać Jajka
- No to Jak pomożemy ptakom? - dopytywały się dzieci - Zabrać nie możemy, zostawić też nie? Więc co?
■ OJ. dzieci, dzieci - nachmurzyła się pani - Przecież to Jasne! Zastanówcie się. gdzie ptaki zakładają gniazdka czy na ziemi?
• Ojej! - zawołał Michał - Na drzewach! Nieraz bardzo wysoko.
- Nareszcie - uśmiechnęła się pani - Oczywiście, że na drzewach! Zaraz Je ukryję wysoko wśród gałęzi tylko muszę przynieść drabinę.
Dzieci czekały z niecierpliwością: pani Hania przyniosła drabinę. Michał podał jej gniazdko i wspięła się wyżej żeby Je umocować na gałęzi.
- Proszę pani - powiedział Adaś, gdy pani zeszła na dół - znowu pomogliśmy ptakom.
- Znowu? - zdziwiła się pani.
- Tak. przez całą zimę karmiliśmy Je, a teraz uratowaliśmy gniazdko - dodał Krzyś.
Pani Hania była bardzo zadowolona.