Granica
Zofia Nałkowsk
Rozdział XXIV. Pozycja Zenona w mieście była coraz mocniejsza Stał się popularny wśród mieś: kańców, doceniany za różnego rodzaju przedsięwzięcia Na Przedmieściu Chązebiańskim zaczął budov domów robotniczych, przebudował cegielnię, zbudował nad rzeką ośrodek sportowy z kortami i boi kami. Zarząd miasta był pełen uznania dla poczynań nowego prezydenta Ale kilka miesięcy późni sytuacja się zmieniła. Doszło do procesu z byłam właścicielem obszarów nadrzecznych i miasto, zgodr z wyrokiem, miało wypłacić mu duże odszkodowanie. Budowę osiedla robotniczego musiano przerw z powodu ograniczenia funduszy, które Ziembiewiczowi wcześniej obiecano. Przyczyna była ogoli polityka oszczędnościowa rzędu.
W posiadłości Ziembiewiczów odbył się wielki raut, w którym uczestniczyli wszyscy liczący się lud; z miasta i okolic. Wskazywało to na pozycję, jaką osiągnęli Ziembiewiczowie. A mimo to życie Zeno nadal nie było ani szczęśliwe, ani uczciwe. Przed balem udał się do Justyny. Zaniepokoił się jej stant psychicznym. W nocy opowiedział żonie, że dziewczyna zachowuje się i czuje coraz gorzej, zrezygnowi z pracy w cukierni. Pomyślał, że do domu Bogutówny należy wysłać lekarza. Znów załatwienie spra zrzucił na żonę. Doktor Lefeld nie stwierdził objawów choroby psychicznej u Justyny.
Rozdział XXV. Stan zdrowia pani Kolichowskiej pogorszył się wraz z nadejściem wiosny. Żarów Elżbieta, jak i Karol starali się z nią spędzać jak najwięcej czasu. Wtedy też miały miejsce najważniej i najszczersze rozmowy. Karol przyznał, że nigdy nie akceptował jej związku z Kolichowskim, ale pr cały czas bardzo kochał matkę.
Cecylia zmarła niespodziewanie. Elżbieta wyznała Karolowi, że bardzo ją kochała, ale nigdy nie rr ła odwagi jej tego wyznać.
Rozdział XXVI. Wspomnienia i sny o usunięciu ciąży doprowadzały Justynę do szaleństwa. Zei często ją odwiedzał, nakłaniając, by wyjechała na leczenie. Dziewczyna odmawiała Pewnego wiecz< gdy Justyna jadła z Niestrzępami kolację, poznała historię Andrzeja Podebraka. Podebrak był Żor z siostrzenicą gospodarzy. Zabił ją i pewnego mężczyznę, posądzając ich o zdradę. Okazało się, że rr czyzna przyszedł wówczas z jakąś sprawą do niego, nie do jego żony.
Zenon, wracając od Justyny, przejeżdżał obok ratusza W stronę magistratu szedł wzburzony d robotników. Prezydent w ostatniej chwili schronił się w budynku, gdzie czekał już na niego Czechlińsi
Rozdział XXVII. Od dnia manifestacji przed ratuszem i strzałów, które wówczas padły, zaczął koszmarny okres w życiu Zenona. Według relacji prasowych pierwsze strzały padły z tłumu, strzelają* był podobno Podebrak Po mieście krążyły plotki, że rozkaz strzelania do robotników wydał Ziemi wicz. Pomysłodawcą, by winą obarczyć Zenona, był prawdopodobnie Czechliński. Tę wersję potwien woźny, który słyszał kłótnię Ziembiewicza i Czechlińskiego. Zenon podobno wykrzyczał: Z jakiej n Jak to? Teraz chcecie zwalić to na mnie? Podczas zamieszek zginął Franek Borbocki. i
Justyna próbowała się otruć, wypijając jodynę, o czym poinformował Zenona doktor Lefeld. W) mowie z Ziembiewiczem dziewczyna oskarżyła go o całe nieszczęście, jakie ją spotkało. Opowied o głosach, które wciąż słyszała:« Weź go i zabij, weź go i zabij».
Po powrocie do domu mężczyzna zastał żonę, czytającą ulotki, które przyszły razem z pocztą wierały oskarżenia o dyktaturę, więzienie ludzi za przekonania, śmierć i tortury więźniów politycz — ludzi z nizin społecznych, których życie jest winę. W czasie kłótni Zenon próbował się tłuma a Elżbieta chciała przekonać go: Me, chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za i nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą. Kończąc dyskusję Zenon obarczył Elżbietę wi nieszczęścia Bogutówny. To na jej zniszczeniu [tu: Justyny] wyrosło to, co jest między nami — pods wał Ziembiewicz, podważając sens ich małżeństwa. Chwilę samoświadomości bohatera podkreślaj ostatnie słowa wypowiedziane tego dnia do matki: Jest się takim, jak myślę ludzie, nie jak nt) o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest.
Zakończenie. Justyna przyszła do magistratu i poprosiła o widzenie z prezydentem. Sekreta; ““opisaniu petentki dostała polecenie wprowadzenia dziewczyny wprost z korytarza. Po chwili usłj krzyk Zenona. Justyna oblała mu twarz kwasem, a sama próbowała wyskoczyć przez okno.
390