analizować, rozdzielając składniki i oceniając je z osobna. Wreszcie, jak nieustannie bogaci się doświadczenie w świecie fizycznym przez docieranie obserwacji do zjawisk niegdyś nieznanych lub niedostępnych, tak też bogaci się doświadczenie w dziedzinie ocen etycznych przez to, że dokonujemy ich w coraz to nowych warunkach życia i stosunków międzyludzkich;
Być może, iż nasuwa się tu zarzut kierowany zwykle przeciwko autorom, którzy usiłują formułować zasady etyczne badając, co ludzie uważają za dobre. Zarzut wytyka owym autorom pomieszanie dwóch różnych rzeczy: tego, co ludzie uważają za dobre, z tym, co jest dobre; stwierdzenie, że coś uważa się za dobre, nie uzasadnia twierdzenia, że to jest dobre. Gdy zatem twierdzi się tutaj, że oceny pierwotne mają służyć jako przesłanki budowania zasad etycznych, to jest to — jak by można sądzić — odwołanie się do mniemań ludzkich jako podstawy uzasadnienia wspomnianych zasad. Zarzut ten jednak polega w naszym przypadku na widocznym nieporozumieniu. W swoim właściwym sformułowaniu wspomniany zarzut kieruje się przeciw rozumowaniu, w którym uzasadnia się pewne twierdzenie P, powołując się na to, że P jest treścią mniej lub bardziej rozpowszechnionego wśród ludzi przekonania. Między twierdzeniem P oraz twierdzeniem „P jest treścią czyjegoś przekonania” nie ma stosunku logicznego, który by pozwolił uzasadnić pierwsze przez drugie. Tutaj natomiast, chcąc uzasadnić P w postaci zdania ogólnego, powołujemy się na oceny jednostkowe p, pozostające do P w stosunku subalter-nacji i zakładamy jako prawdziwe nie to, że p jest treścią czyjegoś przekonania, lecz wprost p, tak jak w każdym przypadku uzasadniania praw ogólnych.
Przypisaliśmy ocenom cechę prawdziwości, tworzą one zatem wiedzę. Stwierdziliśmy, że orzekamy w ocenach o przedmiotach jednostkowych, tak jak orzekamy o przedmiotach jednostkowych w przekonaniach spostrzeżeniowych; że powstają one analogicznie jak przekonania spostrzeżeniowe i że w sposób analogiczny są bezpośrednio uzasadnione oraz sprawdzalne. Słuszne przeto wydaje się, by nazwać wiedzę zawartą w ocenach wiedzą empiryczną i mówić o empirii aksjologicznej, podobnie jak mówi się o em-pirii przyrodniczej lub psychologicznej. Zarazem zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to empiria swoista i że mówiąc o empirii aksjologicznej rozszerzamy zakres pojęcia empirii poza przyjęty w naukach przyrodniczych i psychologii. Uogólnienia ocen jednostkowych dają hipotetyczne prawa aksjologiczne, którym trzeba znów przypisać analogiczną wartość poznawczą jak uogólnieniom nauk empirycznych w ogóle. Jak teorie nauk empirycznych, oparte na prawach i hipotezach tych nauk, ulegają nieustannej ewolucji, tak ulegają też ewolucji systemy etyczne i estetyczne, oparte na kryteriach oceny dostarczanych przez uogólnienia aksjologiczne. Obok zaś ocen jednostkowych i praw aksjologicznych wchodzą w budowę teorii aksjologicznych — jak wszelkich innych — rozważania o charakterze definicyjnym, prowadzące do ustalenia znaczeń terminów, rozróżnień i związków analitycznych. Tak więc i pod tym względem daje się przeprowadzić analogia między strukturą teorii zbudowanych na ocenach a strukturą teorii opartych na wynikach obserwacji przyrodniczej.