326 składnia
Rządzenie polega między innymi na tym, ze harmonizuje się potrzeby i dążenia rozmaitych działów pracy państwa oraz społeczeństwa, a jeśli się tego warunku nic spełnia, powstaje zajadła, nie przebierająca w środkach walka resortów, które, niszcząc konkurentów, są zapatrzone we własne interesy.
Podziw bierze, że państwo tak źle rządzone przetrwało w całości, zachowując nawet pozycję mocarstwa, ale już wtedy obejmowało 1/6 suchej powierzchni globu. więc nieprzebrane zasoby długo mogły być wykorzystywane tak. że mniejsze państwo szybko zostałoby zrujnowane.
Koncesje na budowę kolei stanowiły przedmiot handlu, któremu patronował brat carski, więc łapówka za prawo budowy jednej tylko linii potrafiła wynosić półtora miliona rubli, natomiast wszyscy członkowie dworu cesarzowej wdowy mieli w bankach duńskich otwarte konta, co pozwalało im kupować najdroższe towary, przewożone potem carskim jachtem, aby uniknąć opłat celnych.
Swego czasu pewien zakonnik niemiecki straszył Europę kniaziem Witoldem, pomawiając go o zamiar napojenia konia w Renie, i chociaż Witold ani Jagiełło
0 niczym takim nie myśleli, lęk przed ich siłą wzmagał respekt, jakim cieszyło się ich państwo.
Poczynając od Ił połowy XVII wieku, zostajemy oskarżeni o okrucieństwa
1 zbrodnie, w których inni stanowczo nad nami górowali ponieważ światu została ujawniona słabość naszego państwa i opinia Europy o Polsce zmieniła się radykalnie.
Zapisany królom przez poprzedniego właściciela Knyszyn, gdzie zmarł ostatni z Jagiellonów, dostał się Zygmuntowi Augustowi tylko dlatego, że szlachta podlaska siłą zmusiła Radziwiłła do wykonania testamentu, co stanowi wydarzenie symboliczne, bo król do końca trzymał z Radziwiłłami.
Zaufanym przyjacielem Zygmunta Starego był nie prymas Jan Laski, przywódca średniej szlachty i jeden z najlepszych polityków, jakich Polska miała kiedykolwiek. lecz Krzysztof Szydlowiecki, wielki pan i plamy agent Habsburgów, który brał od cesarza pieniądze, a kiedy Ameryka zaliczała się do najświeższych sensacji, poprosił go o podarek w postaci żywego Indianina.
Ten, kto upiera się patrzeć tylko od strony osiągnięć, ma pozór logiki i sensu, ale jeśli spojrzeć od strony tego. co przepadło, prawa historii zaczynają wyglądać podejrzanie.
Choć w dyskusji odrzekać się muszę od niejednego twierdzenia, któro wygłosili w Ameryce koledzy: D.. S. i T., staram się nie mówić o nich nic złego, aby nic przypominać amerykańskich Polaków, ale tak wychwalam B. i M.. że aż sam się dziwię, skąd u mnie taki entuzjazm.
Obawiając się. aby nie posądzi! mnie, iż się o tę recenzję obraziłem, zacząłem mu się nisko i z uśmiechem kłaniać, brał to jednak za demonstracyjne kpiny i udawał, że mnie nie widzi.
Śniąc na jawie, co niekiedy się zdarza, oglądamy przedmioty, które mają moc czynienia tego. kto je kupi, lepszym, bo kryją w sobie obietnicę, że gdybyśmy je posiedli, odmieniłoby się nasze życie tak. że stalibyśmy się wreszcie takimi, jakimi zawsze chcieliśmy być. i dlatego bardzo nas one kuszą.
Kiedy w rozmowie, której słuchamy, zaczynają nas gniewać absurdy, należy, chociaż to czasem trudne, wyobrazić sobie, że jest to scena komediowa, w której występują aktorzy, co niezbyt dobrze opanowali swoją rolę.
W rzeczywistości aktor-Protesilas chwyta włócznie pod pachy, ale precyzja, z jaką napastnicy wykonują ten gest, a potem jego własna sylwetka każą nam wierzyć, że jest przebity, więc gdy na mgnienie oka obie strony zastygają w bezruchu, a po chwili wrogowie Protesilasa odskakują od niego — krzycząc — ze sceny wieje w tym momencie autentyczna groza.
Tadeusz Łomnicki powiedział mi kiedyś, że on. który lubi się tak charakteryzować i zmieniać, iż czasem trudno go rozpoznać na scenie, jest świadom tego, żc najistotniejsze są zmiany zachodzące w aktorze, bo elementy zewnętrzne to wypadkowa psychiki aktora i roli. jaką ma on — przygotowawszy się — zagrać.
Ktokolwiek się pojawi, niech zaraz podpisze listę, bo jeśli będziemy czekać, aż przyjdzie Dyka. okaże się , żc jest za późno, i przegramy.
Skoro pytasz, co mam na myśli, kiedy mówię, że im nic wierzę, i skoro nalegasz. muszę zdradzić sekret, jaki mi powierzono, za co będę wisiał.
W wielu miejscach wykopywano monety rzymskie, które wprawdzie nic były u nas obiegowym pieniądzem, ale posiadały wielką wartość i znakomicie nadawały się jako środek tezauryzacji, gdyż łatwo było je schować, a w razie potrzeby można było to, co mieściło się w jednym garnku, przenieść, by ukryć w innym miejscu.
Badania dowiodły, że ośrodek przemysłu garncarskiego w Igołomi stanął tysiąc pięćset lal temu w takim miejscu, gdzie garncarstwo rozwijało się już od dawna. ponieważ - co świadczyło o wysokim poziomie umiejętności technicznych tego ludu — wiele wykopanych dymarek. które służyły do wytopu żelaza, pamiętało pierwsze stulecie naszej ery.
Wiemy, że Ptolomeusz czerpał dane z dzieł wcześniejszego o kilkadziesiąt lat Marynusa z Tyru. więc słuszny wydaje się domysł, że już samych początkach naszej ery ludom śródziemnomorskim imię Kalisza nie było obce. bo przez to osiedle wiodło jedno z odgałęzień szlaku, co swą nazwę wziął od towaru, który dla Rzymian był tym, czym dla nas jest złoto.