klasycznej z keynesowską, co przyczyniło się do znacznego rozwoju te rii ekonomii po II wojnie światowej.
Od lat sześćdziesiątych ortodoksyjna ekonomia neoklasyczna marshallowskiego jest coraz bardziej zastępowana przez nową Szk ł klasyczną, która w miejsce założeń doskonałej konkurencji wprowadz? do analizy niedoskonałą informację i wynikającą stąd niepewność n podejmowaniu decyzji. To wymagało zastosowania technik analizy opar tych na teorii prawdopodobieństwa, teorii gier, teorii zbiorów oraz na rachunku wielowariantowym. Stopień matematyzacji niektórych dzia łów teorii ekonomii jest już tak wysoki, iż mówi się nawet o dokonującej się rewolucji formalistycznej. Gubi się ona często w subtelnych szczegółach i traci rozeznanie, co jest istotne, a co nie jest, co może być praktycznie użyteczne, a co stanowi jedynie erudycyjny popis uczonego w celu uzyskania awansu naukowego i podbudowania swojego autorytetu w środowisku. Rozwiązuje się wiele problemów bardziej pod kątem potrzeb matematyki, a nie rzeczywistości.
Historia myśli ekonomicznej dowodzi, że ekonomia może być uprawiana na dość wysokim i na niskim szczeblu abstrakcji. Praktyczna użyteczność ekonomii nie pochodzi z jej szczebla wysokiego, ale z jej szczebla niskiego. Z tego jednak nie wynika, aby można było zrezygnować z wysokiego szczebla abstrakcji, chociażby z tego względu, że jest on doskonałą szkołą ścisłego i logicznie uporządkowanego myślenia na tematy ekonomiczne. Jego słabością jest nie tylko brak bezpośredniego związku z realnymi faktami, ale i to, że staje się on coraz bardziej hermetyczny, dostępny jedynie dla wtajemniczonych, a niedostępny dla szerokiego odbiorcy, który nadal oczekuje od teorii ekonomii bardziej praktycznych wskazówek, jak działać, jak poruszać się w świecie rosnącej niepewności i ryzyka w działalności gospodarczej.
Być może użyteczność sformalizowanego do granic możliwości nurtu współczesnej ekonomii polega na tym, że zmusza do takiego wysiłku intelektualnego i tak rozwija wyobraźnię ekonomisty w obszarze złożonych związków i współzależności, iż znacznie swobodniej porusza się on wówczas w kręgu problemów praktycznych, które będzie musiał codziennie w swojej pracy rozwiązywać.
Historia myśli ekonomicznej uczy nas relatywistycznego podejścia do aktualnego stanu wiedzy ekonomicznej. Jej rozwój nie jest procesem przechodzenia od fałszu do prawdy, bo i współczesny stan wiedzy eko-
n0Inicznej nie jest wyrazem osiągnięcia prawdy absolutnej. Nie jest tak, prawda raz odkryta jest prawdą uniwersalną, podważającą inne stwierdzenia. Żadne sformułowania nie są absolutnie prawdziwe i żad-ne uogólnienie nie obowiązuje raz na zawsze. Mimo tego relatywizmu w poznawaniu prawdy, historia myśli ekonomicznej pokazuje, jak na przestrzeni ostatnich 200 lat były doskonalone narzędzia analityczne, dzięki którym znacznie lepiej rozumiemy system gospodarki rynkowej niż kiedykolwiek przedtem i bardziej wiążemy osiągnięty dorobek ekonomii z normatywnymi celami społeczeństwa. Gdyby wiedza ekonomiczna nie była użyteczna, nie istniałoby tak duże i wciąż rosnące zapotrzebowanie na dobrze wykształconych ekonomistów.
Powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że teorie ekonomiczne są tylko przypuszczeniami. Pozwalają one ekonomistom spekulować o tym, co może się zdarzyć w określonych warunkach. Jeśli zakładamy warunki doskonałej konkurencji, wówczas wszystko daje się łatwo i precyzyjnie przewidzieć i ustalić. W warunkach konkurencji niedoskonałej przyszłość nie jest w pełni przewidywalna i wybory oraz decyzje nie poddają się jednoznacznym osądom.
Przegląd historycznego dorobku myśli ekonomicznej w pełni potwierdza ogólną prawidłowość rozwoju każdej dyscypliny naukowej. Nowe teorie nie powstają w próżni. Wyrastają one z określonych warunków i nawiązują w mniejszym lub większym stopniu do poprzedniego stanu wiedzy. Dlatego w formułowaniu nowych idei ich twórcy zawsze są dłużnikami swoich poprzedników. Stąd wypływa ogólny wniosek, że lepiej jest zawsze znać swoje dziedzictwo intelektualne niż przypuszczać, że to wszystko, co dzisiaj wiemy o gospodarce rynkowej, zostało stworzone w ciągu ostatnich dziesięcioleci.
Chciałbym na zakończenie stwierdzić, że w tym historycznym sporze o interpretacje zjawisk ekonomicznych, o stopień sprawności samoregulujących mechanizmów rynkowych i dopuszczalny zakres aktywnej polityki państwa racja nie leży w sposób jednoznaczny po określonej stronie. Można darzyć większym lub mniejszym zaufaniem określony kierunek, określoną szkołę, czy też nurt myślowy, ale nie należy zapominać, że do rozwoju nauki niezbędne są różne ujęcia. Nie można w czasie studiów ekonomicznych zadowalać się wąskim, praktycznym podejściem, bo to oznaczałoby uprawianie rzemiosła, a nie nauki. Historia wielu nauk dowodzi, że z badań podstawowych, prowadzonych na
177