Odpowiednio wyekwipowani lekarze szpitalni prowadzą wtedy powtórną segregację i wykonują zaawansowane zabiegi ratujące życie. Stała obecność lekarzy w naszych zespołach przeważnie pozwala tego uniknąć.
Czasem jednak, zwłaszcza kiedy trzeba udzielić wysoko wyspecjalizowanej pomocy na miejscu zdarzenia, np. człowiekowi zakleszczonemu we wraku lub przygniecionemu w zawalonym budynku, a obecny na miejscu lekarz nie ma do tego właściwych kwalifikacji, może być potrzebne wysłanie ze szpitala zespołu w składzie: chirurg, anestezjolog, instrumentariuszka i pielęgniarka anestezjologiczna.
Aby mogli działać efektywnie, muszą zabrać ze sobą odpowiedni sprzęt i powinni być tak ubrani jak zespoły pracujące w warunkach terenowych. Trzeba przy tym zauważyć, że szpital może wysyłać na miejsce wypadku taki zespół tylko wtedy, gdy nie osłabi to jego potencjału do pracy z dużą liczbą poszkodowanych i nie zaważy na możliwości udzielenia im pomocy.
Zdarzeniami, które mogą mieć cechy katastrofy, a rozegrać się wewnątrz szpitala, mogą być: pożary, wybuchy, akty terroru, zawalenia budynku, panika wywołana poczuciem zagrożenia. Zawsze wtedy bowiem istnieje ryzyko śmierci, obrażeń i zniszczenia mienia o takim nasileniu, że do opanowania skutków nie wystarczą standardowo podejmowane działania.
Aby uświadomić sobie realność wymienionych zagrożeń, można sobie przypomnieć nocny pożar, który strawił budynek szpitala klinicznego w Szczecinie, tragiczny pożar szpitala w Górnej Grupie czy alarmy o podłożeniu bomb w szpitalach, które wcale nie zawsze są nieodpowiednimi żartami.
Tragiczny w skutkach pożar Szpitala Klinicznego w Szczecinie, (fot. M. Mikke)
W zależności od rozwoju wydarzeń trzeba będzie podejmować wiele przedsięwzięć niemieszczących się w codziennej praktyce, a które są łatwiejsze, jeśli wcześniej przemyśli się różne ewentualności, utrzyma zdolność do kierowania akcją i sprawdzi skuteczność planowania ćwiczeniem symulowanej sytuacji.
Aby temu podołać, konieczne jest też przeszkolenie całego personelu pod kątem zachowania się w nietypowych sytuacjach, co zresztą przez uświadomienie realnego niebezpieczeństwa wpływa pozytywnie na stosowanie się do przepisów przeciwpożarowych.
Oto niektóre zalecenia związane z walką z pożarem:
- Drzwi, za którymi szaleje ogień, powinna otwierać tylko straż pożarna, ponieważ grozi to wybuchem i gwałtownym rozprzestrzenieniem się pożaru.
— W zadymieniu trzeba poruszać się możliwie nisko przy podłodze.
— Niemożliwe będzie używanie wózków do ewakuacji leżących pacjentów. Windy muszą być w razie pożaru wyłączone, aby nie zmieniły się w śmiertelne pułapki, a po schodach nie da się jeździć wózkami.
- Trzeba będzie przemieszczać, unieruchomionych chorych po podłodze na materacach i tak opuszczać ich po schodach, co bez wcześniejszego przećwiczenia nie jest wcale proste. W czasie szkoleń ogromnej pomocy mogą udzielić strażacy, ale podczas prawdziwego pożaru ich naczelnym zadaniem będzie jego opanowanie i dlatego nie do końca można liczyć na pomoc strażaków w ewakuacji pacjentów.
Z różnych powodów może zachodzić konieczność szybkiego przemieszczenia pacjentów między oddziałami, albo nawet ich ewakuacji poza budynek szpitala.
Każdy odpowiedzialny pracownik musi wtedy znać odpowiedź - i to na pamięć, bo nie będzie czasu na czytanie instrukcji - na następujące pytania:
1) Kto pokieruje akcją i czyich poleceń trzeba słuchać?
2) Gdzie w nagłej sytuacji przenieść chorych będących pod moją opieką?
3) Jak ich tam przemieścić?
4) Gdzie poza budynkiem przetrzymać ich do czasu zapewnienia transportu, zwłaszcza w złych warunkach pogodowych?
5) Kto ich zaopatrzy, jeśli w czasie akcji doznają obrażeń?
Bez poczynienia wielu uzgodnień, a nawet zawarcia konkretnych umów, odpowiedzi na powyższe pytania wcale nie będą oczywiste. Ambulansów sanitarnych może z trudem starczyć dla pacjentów leżących. Na „pospolite ruszenie” ludzi dobrej woli nie powinno się liczyć, bez względu na porę dnia i roku. Bezpieczniejsze może być uzgodnienie z miejskim przedsiębiorstwem komunikacyjnym, że po powiadomieniu o takiej potrzebie natychmiast podstawią autobusy miejskie pod szpital.
Szczególną sytuacją może być odebranie wiadomości, że na terenie szpitala jest podłożona bomba. Wiadomości takiej nie wolno lekceważyć, gdyż po pierwsze - może być prawdziwa, a po drugie - stwarza zagrożenie powstaniem paniki.
Ktokolwiek odbierze taką wiadomość, zwykle przekazywaną telefonicznie, powinien starać się przedłużać rozmowę, by móc potem dostarczyć policji istotnych informacji.
Czy dzwonił mężczyzna, kobieta czy dziecko? Jakim tonem głosu mówił? Czy słychać było jakieś odgłosy, na
21