106 Wstyd i przemiń
jeszcze większymi formami przemocy, takimi jak uwięzienie* i kara śmierci.
Teorii tej postawić można cztery zarzuty, a mianowicie, że jest zupełnie błędna, beznadziejnie naiwna, niebezpiecznie wprowadzająca w błąd oraz oparta na kompletnej niewiedzy
0 tym, jacy są w rzeczywistości ludzie, którzy stosują przemoc. W dodatku teoria racjonalnej korzyści własnej ma dwa katastrofalne i bardzo kosztowne skutki. Po pierwsze, odwraca naszą uwagę i środki od zapobiegania i kieruje je na karanie. Nie twierdzę bynajmniej, że nie musimy stosować siły dla powstrzymania osób skorych do przemocy, kiedy zawiodą starania zapobieżenia przemocy innymi środkami, ale problem w tym, że teoria ta odciąga nas od prób poznania tego, co rzeczywiście powoduje przemoc i jakie trzeba by stworzyć warunki po to, by wyeliminować potrzebę przemocy, oraz od zastosowania tej wiedzy do. usuwania warunków, które prowadzą do przemocy.
Jest oczywiste, że polityka, którą przyjmujemy na podstawie tej teorii, doprowadziła do ogromnego i nadal zwiększającego się wzrostu przemocy. Na przykład, odsetek morderstw w Stanach Zjednoczonych stale pnie się w górę i jest obecnie dziesięciokrotnie wyższy niż na przełomie wieków. Niczym makabryczny odpowiednik wskaźnika Dow-Jonesa, jednego roku opada, następnego znowu rośnie, ale ogólnie ma tendencję zwyżkową. Wskaźnik ten jest od pięciu do dwudziestu razy wyższy niż w jakimkolwiek innym uprzemysłowionym kraju demokratycznym, mimo iż skazujemy na więzienie proporcjonalnie od pięciu do dwudziestu razy więcej osób niż jakikolwiek inny kraj na ziemi, z wyjątkiem Rosji, i mimo (albo z powodu) faktu, że jesteśmy jedynym demokratycznym krajem Zachodu, w którym nadal stosuje się karę śmierci (również i pod tym względem przypominamy Rosję).
Wyobrażanie sobie, że przemoc jest „racjonalna” i dyktuje ją „interes własny”, może jedynie przesłonić nam rzeczywistość
1 sprawić, że będziemy ślepi na te formy przemocy, które zebrały najstraszniejsze żniwo śmierci w naszym stuleciu — przemoc stosowaną przez Hitlera, Stalina, Pol Pota, Idi Amina, Chomeiniego, Saddama Husajna, pilotów kamikadze, bandę llnader-Meinhof, Czerwone Brygady, na przemoc rozpanoszoną ~ Bejrucie, Belfaście, Bogocie i Bośni i na nie mające końca •f.rregi sprawców zbrodni masowych — morderców i zabój-• r»w, których tak zaślepia wściekłość i nienawiść, że zatarły I pozbawiły one znaczenia subiektywną różnicę między zabi-nmi i byciem zabitym. Jak ujął to z niezwykłą, rzec można — proroczą, przenikliwością Dostojewski, zanim jeszcze weszliśmy w wiek dwudziesty, który potwierdził trafność jego wizji:
(...) o historii powszechnej można wszystko powiedzieć, wszystko, co może się zrodzić w nąjbardziej rozstrojonej wyobraźni. Jednego tylko powiedzieć niepodobna: że to rozsądne. Przy pierwszym słowie zakrztusicie się. (...) człowiek umyślnie (wpadnie w obłąkanie, żeby nie mieć rozsądku (...)5
Mam nadzieję, że pokażę w tej książce, jak wiele z tego, co wydaje się w zjawisku przemocy (zarówno indywidualnej, jak i zbiorowej) nienormalne, niewyjaśnialne i nie do pojęcia, nie jest w ogóle nienormalne, ale — choć zabrzmi to złowieszczo — dokładnie takie, jak moglibyśmy się w pewnych okolicznościach spodziewać.
Zacznijmy od tego, że jak powszechnie wiadomo i co da się empirycznie sprawdzić, w o wiele większy popłoch wprawia ludzi zagrożenie dla psychiki, duszy lub jaźni niż zagrożenie dla ciała. Śmierć jaźni martwi ich bardziej niż śmierć ciała. Chętnie poświęcimy swoje ciało, jeśli będziemy uważali, że jest to jedyny sposób uniknięcia utraty duszy, „utraty zdrowych zmysłów” czy „utraty twarzy”.
W dodatku w wyniku kontaktów z innymi ludźmi u każdego człowieka powstaje silne poczucie spójnej, innej od pozostałych, tożsamości, własnego ,ja”. Psychika tak samo zależy od pokarmu duchowego, którego dostarczają jej kontakty i związki międzyludzkie, wychowanie i oświata, zwane przez nas zbiorczo kulturą, jak ciało od pokarmu materialnego. Związek między kulturą i charakterem jest niepodważalną rzeczywistością socjo-psychologiczną.